- Siadajcie - powiedział Alec siadając na kanapie. Usiedliśmy a on kontynuował - A więc tak. Legendy to prawda - zaśmiał się - W skrócie. Wampiry, wilkołaki, faerie i czarownicy istnieją. My jesteśmy nocnymi łowcami. Chronimy ludzi przed demonami. Miecz, który trzymał Jace, to bron, jakimi je zabijamy. Przypominasz sobie coś? - spytał
Przez głowę przeleciało mi mnóstwo obrazów, ale nie potrafiłam w żaden sposób poskładać ich w logiczną całość.
- Mam w głowie ogrom obrazów. Coś mi się kojarzy. A dlaczego wszyscy tu mnie znają? - dopytywałam się
- Około 1,5 roku temu dowiedziałaś się, że jesteś nocnym łowcą - odpowiedział - Dziwnim trafem trafiłaś na nas - najlepszą ekipę na świcie - zaśmiał się klepiąc Jace'a w bark
- Masz niesamowite zdolności. Potrafisz tworzyć nowe runy. Nie zrobił tego jeszcze żaden nocny łowca! - rozczulił się Jace - Jesteś wyjątkowa...
- Runy to te znaki na ciele, które dają różne umiejętności? - spytałam olśniona
- Tak - przytaknęli oboje
- A pomiędzy nami coś... ten? - zawahałam się machając dłońmi
- Byliście jedną z najwspanialszych par - odparł Alec
- My...? - zacięłam się - My byłyśmy parą? - krzyknęłam oburzona
- Tak. Dlatego łaziłem za tobą. Nie mogłem wybaczyć aniołom, że mi cię odebrali - rzekł Jace
- Co się stało? - zdziwiłam się
- Okazało się, że aniołom nie podoba się, że tworzysz nowe runy bez ich błogosławieństwa - wytłumaczył chłopak - Zagrozili, że jeśli jeszcze raz skorzystasz z tej zdolności pozbawią cię run...
- A ja skorzystałam? - spytałam domyślając się
- Zrobiłaś to, by spacyfikować twojego brata - rzekł Alec
- Ja mam brata?! - krzyknęłam ze zdziwieniem jak i radością w głosie
- Miałaś - westchnął Jace
- Co się z nim stało? - zasmuciłam się
- Zabiłaś go... - odparł Alec
- Zabiłam go...? - rozpłakałam się
- Zrobiłaś to, by chronić nocnych łowców! - niemal jednocześnie wypowiedzieli Jace i Alec
- Jestem złym człowiekiem! Przez was jestem złym człowiekiem! - wrzasnęłam rozgoryczona i wstałam, by wyjść
- Czekaj! - krzyknął Jace łapiąc mnie za rękę - Musisz odzyskać wspomnienia... - westchnął - Może Magnus coś poradzi? - mruknął kierując się w stronę Aleca
- Kto to jest?! - spytałam, gdy emocje trochę zeszły
- Mój mąż - uśmiechnął się Alec
- Były czarownik Brooklynu? - spytałam, sama nie wiem skąd to wiedziałam
- Tak, teraz wielki mag Alicante - odparł Alec - Ja jestem inkwizytorem, a Izzy szefem instytutu.
- A Izzy? Kim dla mnie jest? - podpytywałam się
- Miałyście zostać parabatai - odparł Jace
- Parabatai?! - zdziwiłam się
Jace i Alec spojrzeli na siebie porozumiewawczym wzrokiem i uśmiechnęli się do siebie. Po chwili oboje podwinęli koszulki pokazując runę.
- To coś jak przyjaźń, ale o wiele wiele silniejsza... żadna ludzka więź nie jest równa tej relacji... dostajecie wtedy runę - mówiąc to Jace pokazał znak znajdujący się na podbrzuszu jego i Aleca - Kiedy jeden umiera, drugi traci cześć siebie...
- Wy nim jesteście?
- Tak - przytaknęli - Wy z Izzy też miałyście nimi zostać - dodał Alec
- Chodźmy do tego Magnusa. Muszę odzyskać wspomnienia! - twardo oświadczyłam
- Nic się nie zmieniłaś... - uśmiechnął się Jace***
Razem z Jace'em, Izzy i Aleciem spacerem udaliśmy się do mieszkania wielkiego czarownika Alicante. Szłam trzymając dłoń Jace'a. Gdy czułam jego dotyk, czułam się bezpiecznie. To dziwne ale tak właśnie było. Jakby wszystkie problemy nie istniały. Jakbyśmy byli na spacerze, niczym normalna nowojorska para.
Po 30 min drogi dotarliśmy do mieszkania Magnusa Bane'a. Alec zapukał do drzwi. Chwile później stanął w nich ciemnowłosy mężczyzna średniego wzrostu o odrobine skośnych oczach. Uśmiechnął się i przywitał się z inkwizytorem całusem.
- Pan Magnus Bane? - spytałam nieco onieśmielona
- Pan...? Biszkopciku, przecież my się znamy - westchnął robiąc zapraszający gest ręką
- Zapomniałeś, że wymazano jej wspomnienia? - odparł Jace
- A No tak... - odpowiedział mag - Mam ponad 300 lat - skleroza - dodał
- Możesz przywrócić mi wspomnienia? - spytałam bez zastanowienia
- Zależy, jak głęboko są ukryte... - odparł dotykając dłońmi mojej głowy
W okol jego drugiej ręki pojawił się niebieski dym. On zamknął oczy i wyglądał conajmniej jakby przechodził nieopisywany ból.
- Głęboko - oświadczył - Da się je przywrócić, ale to ryzykowne. Tylko najsilniejsi NOCNI ŁOWCY przezywają rytuał - wypowiedział mocno podkreślając słowa „nocni łowcy"
- Nie zgadzam się! - oświadczył Jace
Ja lekceważąc jego słowa krzyknęłam:
- Sugerujesz, że nie jestem nocnym łowcą?! - oskarżyłam maga pod wpływem dużych emocji, chciałam jak najszybciej odzyskać wspomnienia i tak reagowałam
- Można, to łatwo sprawdzić - odparł - Zrobię tomograf. To taki skan twojego ciała, wykaże kim jesteś - dodał spoglądając na Jace'a - Spokojnie. To standardowa, bezpieczna procedura.
- Dobra. Zacznijmy od tego - zgodziłam się
CZYTASZ
Shadow World (kontynuacja ShadowHunters)
FanfictionClary Fairchaild to dziewczyna, która przeszła w życiu wiele rzeczy. Niespełna 1,5 roku temu dowiedziała się, że jest nocnym łowcą. Dzięki darom jakie otrzymała od aniołów jest w stanie tworzyć runy oraz robić rzeczy jakich żaden nocny łowca jeszcze...