Dzień I
Widzę trupy. Gdzie nie sięgnąć okiem trup. Trup - pod drzewem. Pod kamieniem też - trup. Pod moim butem - nie zgadniecie, ale trup. Tu trup i tam trup. Trupom nie było końca.Z sekundy na sekundę niemalże można było poczuć na chwilę ten obłęd i obcą krew na języku. Te powykręcane kończyny i puste dołki oczne obrazujące to, że nie czeka Cię tutaj nic innego niż ciemność. Te przedziurawione ołowiem martwe ciała. Do kości zdarta skóra. Języki umieszczone w części odbytowej.
Poczekajcie chwilę, przyjacielu.. Co ja tutaj robię?
Tak właśnie, próbuję przeżyć. Znajdę ją.. Znajdę moją bezczelnie zwędzoną Łódź, choćbym nawet miał urządzić w podobny sposób ludzi. Nic i nikt nie stanie mi na drodze do szczęścia.
Wami wszystkimi dyryguje głupota, nic więcej. Wy.. którzyście ukradli mój najdroższy skarb.
Czekajcie ode mnie na pocztówkę z wakacji. Komedia dopiero się zacznie.
YOU ARE READING
50 Dni dookoła łodzi
HumorPewien zacny jegomość będący w kwiecie wieku postanowił wybrać się w podróż, pełną wszelakich niebezpieczeństw i niewyjaśnionych zjawisk pogodowych. A cały ten trud po to aby tylko odszukać jedyną w swoim rodzaju Boską Łódź. Nie straszny był mu szto...