~4~

291 4 0
                                    

*Time skip, 28.08 13:02*

Siedząc w swoim nowym pokoju pisałam z Pauliną, bardzo za nią tęskniłam, ta rozłąka nie była dla nas łatwa. Po wakacjach miałam iść do Technikum Informatycznego, postanowiłam, że pozwiedzam dziś okolicę. Poszłam więc ubrać buty i biorąc telefon ze słuchawkami w ciszy wyszłam z domu. Nawet mi się tu podobało, mój pokój był dużo większy i co najważniejsze tylko około 500 metrów dalej od szkoły. Idąc ze słuchawkami patrząc na różne budynki przy ulicy wpadłam na kogoś.

- O Jezu, przepraszam, zagapiłam się...- mruknęłam zawstydzona i spojrzałam w górę. Zobaczyłam o głowę wyższego ode mnie chłopaka, miał brązowe włosy i śliczne niebieskie oczy...

- Nic się nie stało, jestem Łukasz, a Ty? - uśmiechnął się.

- Ja...Ew...J-Julia...- zająkałam się.

- Nowa jesteś? Pierwszy raz Cię widzę. - spytał.

- Tak...przeprowadziłam się tu z Warszawy - powoli się uspokoiłam.

- Oprowadzić Cię? - spytał kładąc swoje dłonie na moich ramionach. Od razu na swoich odsłoniętych ramionach poczułam jego ciepło.

- Jeśli nie jesteś zajęty, to pewnie...- spojrzałam na niego.

- To chodź - uśmiechnął się, kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały zarumieniłam się. - Jak mogę spytać, czemu się przeprowadziłaś? - zaczął rozmowę podczas naszego spaceru.

- Ponieważ będę tu chodzić do technikum. - odpowiedziałam szybko.

- A, okej...Wyglądasz na smutną, coś się stało?

- Nic takiego...A Ty gdzie chodzisz do szkoły?

- Niedaleko jest technikum informatyczne, właśnie tam zaczne kolejny rok.

- O, ja też! - uśmiechnęłam się lekko.

- To super, dasz mi swój numer? - spytał brunet.

- No spoko. - Wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się po następnej godzinie tego przypadkowego spotkania. Wróciłam do domu bardzo podekscytowana, że już się z kimś przyjaźnie będąc w nowym mieście dopiero 1 dzień.

- Cześć Jula, gdzie byłaś?

- Na spacerze, poznałam takiego przystojnego chłopaka...

- Uuu, już masz numer? - Wika zaśmiała się.

- Owszem, mam.

- To super, powodzenia. - uśmiechnęła się i poszła do swojego pokoju. Ściągnęłam swoje buty i poszłam też do siebie, włączyłam telefon i zobaczyłam sms'a od Łukiego.

- "Cześć, co tam ślicznotko?"

- "Hej, nic takiego ☺️"

- "Chciałabyś się może jutro spotkać? Pojechalibyśmy gdzieś, czy coś."

- "Spoko, mogę. A gdzie konkretnie?"

- "Do kawiarni przy Zielonkach, tak o 14"

- "Luźno, mogę przyjść"

- "To świetnie. Do jutra 😘"

- "Pa pa 🥰" - zaczerwieniłam się bardzo, aż było mi gorąco. Otworzyłam na całość okno, usiadłam na parapecie i patrzyłam na zachód słońca

Kocham oglądać zachody słońca, to mnie uspokaja...
Nagle zaczął dzwonić mój telefon, Paulina się do mnie dobijała, po chwili rozmyślań czy odebrać odebrałam.

- No?

- Hej, jak tam u Ciebie?

- Spoko, a u Ciebie?

- Nawet. Poznałaś już kogoś?

- Ta, a co?

- Nic, tęsknie bardzo - dziewczyna posmutniała.

- Ja też...Ale kiedyś się jeszcze spotkamy, nie? - powiedziałam z nadzieją.

- Na pewno, muszę kończyć. Pa! - pożegnała się rozłaczając się.

- Pa...- mruknęłam sama do siebie rzucając telefon na łóżko zeszłam z parapetu.

Forever and ever || Łukasz WawrzyniakWhere stories live. Discover now