Rozdział 1

5 0 0
                                    

To był ciepły majowy poranek, do apartamentu przez uchylone okno wpadł delikatny promień rozproszonego słońca. Ciszę przerwał głośny dzwonek telefonu komórkowego. Magda z wyrwana ze snu powoli otworzyła oczy. Gdy ujrzała erkan komórki poczuła ucisk w brzuchu i drętwienie w palcach.  Otępiałym wzrokiem zobaczyła, że  dzwoni prokurator krajowy.  To nie mogło oznaczać niczego dobrego.
-Dzień dobry Panie Prokuratorze, w czym mogę pomóc?-zapytała znudzonym głosem.
-Dzień dobry Pani Zawadzka, dzwonię w bardzo ważnej sprawie. Proszę, żeby Pani jak najszybciej stawiła się w siedzibie prokuratury okręgowej w Gdańsku.
-Dobrze, za chwilę będę. Z całym szacunkiem, ale wolałabym, żeby mi Pan powiedział co to za sprawa.-dodała zdenerwowana.
-Nie będziemy o tym rozmawiać przez telefon. Tak jak już mówiłem jest to bardzo ważne. W ciagu godziny proszę przybyć do siedziby. Przyjedzie Pani sama czy mamy wysłać samochód.
-Rozumiem, przyjadę sama.
Nienawidziła kiedy ktoś mowił do niej tym tonem. Jednak w tej sytuacji musiała trzymać język za zębami. Cholera, musiało wydarzyć się coś poważnego, prokurator krajowy nie dzwonił by do niej o szóstej rano bez powodu. Pewnie zostanie aresztowana za swoje nieprofesjonalne zachowanie przy sprawie gangu wejcherowskiego-pomyslała. Sprawa ta na pewno będzie się za nią jeszcze długo ciągnęła. Tamtej zimy wszystko bylo by dobrze. Dzięki jej śledztwu doszło  do aresztowania członków niebezpiecznej grupy przestępczej podejrzenej o kilka zabójstw. Ale ona zawsze musiała pokazać, że jest nie do zdarcia. Podczas aresztowania naruszyła nietykalność cielesną jednego z podejrzanych. Z natłoku myśli wyrwał ją dopiero podmuch wiatru, ktory niczym huragan wyleciał do mieszkania zrzucając z półki wazon z kwiatami. Magdalena wypiła szybko mocne ekspresso z nowego, jeszce błyszczące ekspresu, nałożyła szybki makijaż i zarzucając żakiet, szybkim krokiem wybiegła z mieszkania. Schodząc po schodach spotkała swoją sąsiadkę. Jest to typ starej wścipskiej baby, która przez brak swojego zycia zaczyna wchodzić z butami do innych. Jej glowne zainteresowanie to plotki na temat sąsiadów. Podobno prowadzi specjalny zeszyt, w którym zapisuje gorące jak ciepłe bułeczki newsy na temat innch mieszkańców apartamentowca. Mogło by się wydawać, że w tego typu apartamentowcu, nowoczesnym z widokiem na Motlawę mieszkają tylko młodzi, piękni prawnicy i lekarze, a jednak.
- A co Pani tak z mieszkania o tej porze wybiega? Widzę, że włosy nieuczesane, makijaż rozmazany. Może Pani jakiego nowego chłopa poznała i sie do niego spieszy.-powiedziała ironicznie starsza pani.
- Idę do pracy Pani Genowefo. Osoby w pani wieku nie powinny tak wcześnie wstawać.-odpowiedziała zirytowana Zawadzka.
Czasem miała ochotę aresztować tę wścpiską moherę za zniewagę, jednak to by groziło narażeniem się na nienawiść ze strony emeryckiej rady osiedla.
Kilkanascie minut później prawniczka stała juz pod ogromnym, szeroko zrobionym pieknymi freskami gmachem siedziby prokuratury okręgowej. Po wejściu do budynku spotkała znajomą sekretarkę.
-Dzien dobry Pani Magdo. Pan prokurator krajowy, wojewoda oraz marszałek województwa czekają na trzecim piętrze w sali konferencyjnej.-powiedziała wiecznie uśmiechnięta optymistka.
Japierdziele, wojewoda, marszałek, o co chodzi, co tu się do cholery dzieje? -pomyślała coraz bardziej zaniepokojona kobieta.
Prawniczka po drodze zaszła jeszcze do swojego biura po identyfikator po czym z duszą na ramieniu ruszyła w stronę sali konferencyjnej. Stanęła przy drzwiach, chwilę się zawachala i w końcu weszła do środka. Przy drewnianym stole siedział prokurator krajowy, a obok niego wojewoda i marszałek. W innych okolicznościach było by to wyborne towarzystwo, jednak w oczach Magdy stanowiło istną mieszankę piekielnego kręgu niczym z "Boskiej Komedii" Dantego.
-Dzień dobry Pani Prokurator, proszę zajać miejsce.- powiedział wojewoda.
-Dzien dobry szanownym panom, przyznam szczerze, że jestem lekko zaniepokojona tą całą  sytuacją. Czy dowiem się o co właściwie chodzi?
- Zaprosiliśmy tu Panią z powodu bardzo ważnej sprawy. Moze zacznę w takim razie od początku. Jak wszyscy wiemy dzięki Pani decyzją, nie zawsze słusznym, aczkolwiek koniecznym doszło  do aresztowania członków wejherowskiej grupy przestępczej. Razem z tym wydarzeniem zbiegło się przejście na emeryturę Pana prokuratora okręgowego Powilczuka. Ze względu na Pani predyspozycje oraz sukces w sprawie gangu razem z prokuratorem generalnym podjeliśmy jednomyślną decyzję. Została Pani oficjalnie powołana do pełnienia funkcji prokuratora okręgowego.
-......To znaczy, ja...Oczywiście jestem świadoma tej sytuacji...ale.... Będę pełniła tę funkcję najlepiej jak potrafię.
Kobieta była w takim szoku, że nie umiała sklecić jednego poprawnego gramatyczne zdania. Nie widziała czy się cieszyć czy płakać. Z drugiej strony czuła wielką dumę, swojego rodzaju patos tej sytuacji.
- Od tej pory będzie Pani pracowala w gabinecie numer 10 na drugim piętrze w centralnej części budynku. Dostanie Pani nowy identyfikator i sekretarkę, która wszytko Pani wyjaśni.
Po tym wszytko działo się bardzo szybko, jakby zza mgły, z oddali. Dalej to wszystko do niej nie docierało. Jej nowe biuro to przestronny pokoj z jasnym parkietem, białymi ścianami z bogato zdobionymi freskami oraz pięknym machoniowym biurkiem stojacym na tle czarnej ściany z godłem Polski. Wszyto oswietlało wielkie okno z widokiem na siedzibę Rady Miasta i nowoczesny gmach galerii handlowej. Po zajeciu miejscia w wygodnym fotelu prokurator poczuła się bardzo dziwnie, jakby szczeniak wypuszczony na wolność z zaklejonymi jeszcze oczyma. Na biurku znajdowała się metalowa tabliczka z napisem: "Magdalena Zawadzka- prokurator okręgowy." Wyglądało to jak jakaś bajkowa abstrakcja. Nagle zadzwonił telefon.
-Hal....
- Dzień dobry Pani Prokurator z tej strony były prokurator okręgowy . Bardzo proszę o sporządzenie listy kompetencyjnej swoich współpracowników. O 15.00 mamy zaplanowane spotkanie w sądzie przy ulicy Nowe Ogrody, podczas którego przedstawi Pani mi tę listę. Zresztą sekretarka powinna już o wszystkim poinformować.
- Dobrze rozumiem, oczywiście przyjadę na spotkanie.-odpowiedziała lekko przerażona Magda.
Jaka lista, jakich pracowników, gdzie jest moja sekretarka, co tu się dzieje? Będzie ciekawie, oj będzie. Pomyslała kobieta. Nie wiedziała jednak, że to najmniejszy problem jakie doświadczy tego jak się  później okaże feralnego dnia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dźwięk CiszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz