Ateiści to idioci! To są ludzie niedobrzy, którzy klną i krzywdzą innych! Oni są biedni, bo odwrócili się od Boga i nie mogą być szczęśliwi!
ATEIZM JEST IDIOTYCZNY, BO TO WEWNĘTRZNIE SPRZECZNE STWIERDZENIE, TRZEBA BYĆ IDIOTĄ, ŻEBY STWIERDZIĆ, ŻE BOGA NIE MA.
Tak, tak. Podobnie zresztą, żeby stwierdzić, że Bóg istnieje.
Jak mnie śmieszą chrześcijanie, którzy w kółko nawijają jacy to są dobrzy, miłosierni i w ogóle to chyba jakiś medal im się za to należy, a zarazem nie potrafią pojąć, że można wierzyć w coś innego lub w nic i nazywają innych, niech już będzie, ,,idiotami".
I tak na marginesie, skupiam się na filmie ,,ateiści to idioci" i wiem, że nie jestem pierwsza, ale ten gostek jest kurna niesamowicie... żenujący. Może ktoś oglądał.
To tak. To, że ateista nie wierzy w Boga, nie musi oznaczać, że jest idiotą. Na podstawie wiary zazwyczaj nie da się stwierdzić, czy ktoś jest głupi czy nie. W większości przypadków, bo, jak wiadomo, zawsze są jakieś skrajności (np. nie wyobrażam sobie, żeby ktoś o zdrowych zmysłach na poważnie wyznawał dajmy na to mega wensza 9).
I gadanie, że przecież to głupie, jak można nie wierzyć w Boga, odrzucać FAKT, iż jest jakaś inteligentna istota, która panuje nad ludźmi, jest... no głupie.
,,Aby móc stwierdzić, że Boga na 100% nie ma, trzeba samemu być Bogiem. Być we wszystkich miejscach wszechświata, w każdym czasie i dopiero wtedy powiedzieć, Bóg nie istnieje". Tutaj muszę się po części zgodzić. Tak, nie da się powiedzieć, że na 100% Bóg nie istnieje. Przynajmniej póki co. Ale tak samo, jak nie da się stwierdzić, czy Bóg na pewno nie istnieje, tak samo nie da się stwierdzić, czy Bóg na pewno istnieje.
Ktoś powie: ale przecież są na to dowody. Też prawda. Tylko że jeśli się choć trochę postarać, można znaleźć dowód na wszystko. Każda religia ma dowody, że to ona jest tą jedyną i najlepszą. Jakby się uprzeć, można nawet znaleźć dowody na istnienie latającego potwora spaghetti.
Ok, nie chcę też tutaj komentować całego filmu, bo większość jego treści to w kółko ,,ateiści to idioci", a poza tym już są takie materiały na youtubie. Niezły film nagrał Carrioner (chociaż niezbyt podoba mi się jego podejście).
W każdym razie, dowody chrześcijan na istnienie Boga również są piękne.
Ateiści są głupi. Przecież to wszystko jest logiczne. To, że mamy noc i dzień - jest od Boga. Ta trawa, roślinność - jest od Boga. To że w ogóle istniejemy - jest od Boga. I jak tu można w Boga nie wierzyć?
I jak tylko to usłyszałam, jedyne co miałam w głowie jedno wielkie XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Kurczę no, muszę spytać księdza, skąd on niby wie, że to ten chrześcijański Bóg jest tym prawdziwym. Bo ok, już przyjmijmy, że powyższy argument jest trafny i w ogóle, jakieś bóstwo istnieje i stworzyło nasz świat, ale czemu to akurat miałby być ten chrześcijański Bóg? No sorry, chrześcijaństwo to nie jest jedyna wiara.
W ogóle tuż przed zamknięciem szkół, miałam zastępstwo na religii z takim spoko księdzem, ale on też czasem coś walnie. No i wszystko było spoko, puszczony jakiś religijny film czy inne badziewie, aż tu nagle zaczął coś pieprzyć o tym, że ateiści są biedni. Otóż on twierdził, że w czasach koronawirusa jest jeszcze bardziej szczęśliwy z tego, że jest chrześcijaninem, bo może się modlić do Boga, a on mu pomoże to przetrwać i dać mu siły, żeby się nie załamał czy coś. I w tej chwili to ateiści są biedni, gdyż ponieważ oni sobie nie poradzą, bo nie mogą się modlić.
Aha? No spoko?
W sensie no dobra, jeśli jemu modlitwy coś dają, to się bardzo cieszę, ale czemu inni, którzy się nie modlą z góry mają mdleć/dostawać ataków/zachorować na depresję/itp. przez same wieści o koronawirusie?
Ech, pewnie jakbym powiedziała to jakiemuś gorliwemu wiernemu to by odparł, że Bóg mnie kocha tak czy siak, nieważne, że to zaprzeczenie pieprzenia, że bez modlitwy generalnie jesteśmy w dupie, nieważne. Wiara lubi sobie zaprzeczać.
I to tyle, chyba powiedziałam wszystko, co chciałam powiedzieć. Chyba, bo jestem niezłym nieogarem i mogłam o czymś zapomnieć.
To tak na podsumowanie: wkurza mnie to, że chrześcijanie wciąż napierdalają o swym miłosierdziu, tolerancji itp. a tak naprawdę to gówno prawda. Tak jak było z homo, zero tolerancji dla wszystkich, co choć minimalnie odstają od wzoru idealnego wiernego, o wyznawcach innych religii/filozofii/whatever nie wspominając.
CZYTASZ
Co mnie wkurza w chrześcijaństwie
LosoweUwaga! Nie chcę obrazić wszystkich chrześcijan tylko tych co sami się ośmieszają. Uważam, że każdy może wierzyć w co chce, ale tutaj pokażę, co mnie denerwuje w tej wierze i w niektórych wiernych. I druga sprawa: nie jestem jakimś mega znawcą i chrz...