Obudziłam się rano strasznie wyspana,na ogromnym łóżku, które zdecydowanie było za duże na jednąosobę.
Na moją twarz padało jasne światło, wschodzącego, amerykańskiego słońca. Odbijając się od satynowej, perłowo-białej pościeli było jeszcze mocniejsze. Czułam na twarzy jego lekkie ciepło, niby było przyjemnie, ale zniechęcała mnie myśl co dziś będę musiała robić. Znów musiałam jechać do tego cholernego Hollywood. Jakby nie mogli zaprosić kogoś innego, ale oni chcą żebym ja przyjechała, oni chcą tylko mnie.Boże! Kto by tak chciał?! Znów będę musiała spotykać się z tymi wszystkimi sławnymi aktorami... Jakie to jest męczące. Każdy chce zawsze zdjęcie, albo jakiś filmik, albo po prostu pogadać, ana samą myśl o rutynowej kawie z Bradem Pittem, jeszcze bardziej mi się odechciewa. Czemu mu się jeszcze nie znudziło to ciągłe zapraszanie mnie?! Moje długie blond włosy, które ładnie się układały, na szczęście była to rutyna, ponieważ one zawsze się idealnie układają, opadały na łóżko, ucięte równo niczym samurajskim mieczem. Były dziś piękne. Wczoraj użyłam nowej odżywki, którą poleciła mi Angelina Jolie, bałam się co to będzie, bo w końcu to coś nowego dla moich delikatnych włosów..Na szczęście wyglądały olśniewająco i cudownie, muszę podziękować Angie i przypomnieć jej przy okazji o pieniądzach,które ode mnie pożyczyła. Położyłam się na plecach i wyciągnęłam, czułam pod sobą moje gęste, długie włosy.Wpatrywałam się w dach mojego ogromnego łóżka i myślałam o tym jak mi się nie chce wstawać, w końcu żadnego konkretnego, ważnego powodu nie miałam, nie miałam dziś spotkania z kimś szczególnie ważnym, aby się zdeterminować i wstać. Podniosłam się delikatnie i usiadłam na brzegu łóżka. Materac był tak ogromny,że nie mogłam dosięgnąć nogami kapci, które dostałam w prezencie urodzinowym od Toma Cruisea. Zdziwiłam się, bo w ogóle się nie znaliśmy, a on kupił mi kapciuszki, których akurat strasznie wtedy potrzebowałam. Od tamtego czasu zawsze kupujemy sobie prezenciki. W dodatku wtedy w podziękowaniu kupiłam mu takie same i zawsze jak się spotykamy to je zakładamy, często gdy zaprasza mnie na plan filmowy to specjalnie dla mnie je zakłada.Często każe nagrywać siebie powyżej kostek żeby nie było ich widać, bo nie chce ich zdejmować. Zeskoczyłam delikatnie i od razu poczułam moją delikatną białą wykładzinę. Była tak miękka jakby dopiero co skończył ją rozczesywać Adam Sandler z ,,Nie zadzieraj z fryzjerem". Nie mogłam się zdecydować czy założyć najwygodniejsze kapcie od Toma Cruisea czy postać w tej niesamowitej wykładzinie. Wybrałam jednak kapcie, ponieważ zaraz będę musiała wyjść z pokoju, a na korytarzu podłoga jest ogrzewana. To nie dla mnie, mój przyjaciel z którym mieszkam uparł się na to bo nie ma kapci, a ja wolę ogrzewać stopy w prezencie od Toma niż na sztucznie podgrzewanej podłodze. Ruszyłam w stronę łazienki, ale przypomniałam sobie, że muszę obudzić współlokatora. Kompletnie o nim zapomniałam. Zawróciłam więc w stronę sypialni Jhonnyego Deppa. Otworzyłam wielkie, podwójne drzwi jego pokoju i ujrzałam go skulonego pod kołdrą.
Z boku na stoliczku nocnym leżał niedokończony kebab, a Jhonny zapomniał na dodatek zgasić telewizor. Szturchnęłam go, ale się nie obudził, więc uderzyłam go kapciem od Toma Cruisea w głowę, ale on też nic nie dał.Postanowiłam więc skorzystać ze sposobu, który zawsze się sprawdza. Podłączyłam do gniazdka jego prostownicę i poczekałam aż się nagrzeje. Gdy już była gotowa to uderzyłam nią go prosto w potylicę. Obudził się od razu. Spojrzał się na mnie,uśmiechnął i powiedział.
-Zrobiłaś mi kawę? Która godzina?
-Nie, ty mi zrobisz kawę.
Kołdra Johnnego opadła a ja zobaczyłam jego ulubioną koszulę nocną z Kubusiem Puchatkiem. Odpowiadając mu, odwróciłam się i wyszłam z sypialni kierując się do łaźni.Po drodze przejechałam ręką po grubej poręczy od balkonu, z którego było widać niższe piętro. Weszłam do łazienki mijając kojec naszych dziesięciu adoptowanych szczeniaków labradora i ich matki. Zamknęłam za sobą drzwi.
YOU ARE READING
Magic Little Fingers
FanfictionMamo i tato, wszystko gra Widzę was wciąż w moich snach Kim chcę być - o to pytacie mnie I myślę, że to już dobrze wiem: Ja chciałbym być... sławny. Chcę blisko słońca sobie żyć W tej drodze nie przeszkodzi mi nic Spakowane torby na drogę już mam Ki...