Rozdział I

6 1 0
                                    


Był to spokojny dzień zza okna ptaki ćwierkały, wiatr powiewał. Gdy wstałam skierowałam się do łazienki po czym się umyłam, ubrałam i zbiegłam po schodach na dół do kuchni już było widać moją Mamę a brat siedział przy stole. Usiadłam na krześle czekając na wyśmienite śniadanie matki.

-Cześć Matthew jak się czujesz? - Mówię spokojnym i trochę zachrypniętym głosem.

-A dobrze a u Ciebie? - Blondyn położył głowę na moim ramieniu.

-Dobra gadaj co chcesz? - Mówię trochę wkurzona.

-Kompletnie nic. Nie można się już w siostrę wtulić?

-No można. - Prychnęłam - Ale kurde ważysz z dobre 60 lub 70 kilogramów.

-Weź już sobie odpuść. - Czochra w moich włoskach.

Mama po chwili przyniosła śniadanie, zjedliśmy je po czym zostało 30 minut do szkoły poszłam do pokoju rozmawiałam z przyjaciółmi i z chłopakiem w którym się podkochiwałam od prawie 2 klasy. Gdy już był czas do szkoły szybko zbiegłam po schodach i wybiegłam z domu biegnąc do auta brata. Podwiózł mnie do szkoły a sam gdzieś indziej pojechał zdziwiłam się lecz udawałam jakby nic się nie stało. Poszłam do szafki wzięłam książki od biologi gdy idę do klasy wpadam na jakiegoś chłopaka od razu poczułam ten zapach to był on Howell spojrzał się tylko w moje oczy i poszedł dalej. Wchodzę do klasy siadam w ławce i znów z biologi nie wyciągnęłam nic. Przeżyłam jeszcze kilka lekcji i powoli wracałam. Byłam w domu i rzuciłam się na łóżko wyjęłam telefon z kieszeni przykryłam się kocem. Zaczęłam przeglądać media społecznościowe. 

                                                                          Grupka Szkolna
[JA:] Ej pomoże ktoś w biolce?

[Ethan:] Nie.

[Elizabet:] Nie.

[David Howell:] Tak!


Wzięłam wdech i wydech kilka razy.

                                                                       PW David Howell

[JA:] To pomożesz w zadaniu 3 na stronie 132?

[David:] No tak zaraz będę.

[JA:] Co? (nieprzeczytane)



Czekałam tak 15 minut aż odpisze i się nie doczekałam. Po chwili coś zapukało w okno wyjrzałam i zauważyłam pod oknem Howella z książkami w rękach.

-Co ty tu robisz? - Powiedziałam zestresowana bo wiedziałam że jestem w piżamie a to jest typ chłopaka dziwkarza. 

-No robić z tobą lekcje. - Robi chytry uśmieszek.

-Yhm i co dalej? - Mówię już zdenerwowana.

-Nic tylko lekcje. - Wzdycha.

-Dobra właź.

Brunet wszedł do pokoju a ja zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam książki z szuflady. Zadania robiliśmy prawie 15 minut z czego mnie trochę też poduczył biologi mogłabym go słuchać dniami. Leżeliśmy chwilę ja zasnęłam nie wiem co się działo dalej. Obudziłam się już po 19 i On leżał na moim brzuchu wtulony we mnie.

-Już się obudziłaś? - Uśmiecha się.

-No tak a co? 

-Emily! - słychać głos matki z dołu.

David. - Szybko wstaję z łóżka i łapię bruneta za rękę i go ciągnę. - Co? - Gówno wstawaj. - Nadal go ciągnę lecz stawia opór. - Bruh. - Otwieram drzwi po czym wychodzę. Zjadłam kolację wróciłam po mniej więcej po 15 minutach. Lecz Davida nigdzie nie było widać a okno było otwarte więc pomyślałam że poszedł. Zaczęłam się powoli rozbierać zostałam w samej bieliźnie i weszłam  do łazienki. Zauważyłam tam bruneta który wąchą mój ręcznik a ja od razu mu go wyrwałam stawiał chwilowy opór lecz odpuścił. - Do cholery co ty tu robisz?! - Zaczął się śmiać powoli się zaczął do mnie zbliżać a na moje policzki wkradły się rumieńce. Gdy już był przy mnie położył głowę na mojej on miał z około 190cm a ja trochę więcej niż 170cm. 

-No co taka zarumieniona? - Robi ironiczny uśmieszek.

O co Ci chodzi? - Mówię zawstydzona.

Dopiero teraz zauważyłam że jest bez koszulki a jego spodnie są tak bardzo opuszczone w dół że prawie widać jego całe bokserki od razu zrobiło mi się nie zręcznie. Wyciągnął telefon i zrobił sobie zdjęcie gdzie było widać jego twarz oraz moje włoski i podkreślając jego pięknie ukształtowane rozczochrane włosy. Zaczęłam go szarpać lecz on jeszcze mnie objął i mocniej położył swoją głowę na mojej chwilowo poczułam się jak jakaś prostytutka. Lecz to jeszcze nie zaszło aż tak daleko by to nazwać jakąś prostytucją. Mocno go uderzyłam w piszczel lecz jakoś bardziej nie skrzywiło i nie zniechęciło do tego by się we mnie wtulać.

-Ej myślisz że ja jakiś pluszak do przytulania jestem? - Mówię chamskim głosem.

-Ciszej bo wiesz że nie grzeczne dziewczynki będą za to ukarane. -Robi bardzo chytry uśmieszek.

-David weź już przestań się wygłupiać to nie jest śmieszne wiesz dobrze o tym że ja kurwa nie chcę stracić dziewictwa z osobą która mnie tylko przeleci. - Mówię już nawet nie zdenerwowana tylko wkurwiona.

-Już chciałam uciekać lecz on sam mnie puścił. - I co będziesz cały czas u mnie?

-Oczywiście że tak. - Uśmiecha się.

Ja poszłam w stronę mojego ogromniastego łóżka po czym się na nim położyłam włączyłam telewizor oraz netflixa. Otwierałam po kolei wszystkie szuflady by znaleźć chociaż ostatnie żelki w końcu w którejś z dolnych je znalazłam po czym otworzyłam i zaczęłam jeść. David mi chwilowo wyrwał z ręki paczkę. - Podzieliłabyś się chociaż troszkę. - Bierze garść żelków i odkłada paczkę obok mnie. Wkłada wszystkie do buzi a ja w tym czasie włączam jakiś randomowy horror i lekko wtulam się w umięśnionego bruneta. Usnęłam po jakimś czasie a on zapewne zjadł całą paczkę żelków bo same by nie zniknęły. Rano gdy się obudziłam zauważyłam że okno było zamknięte a David leżał na dywanie przykryty moim kocem a ja sama kołdrą. Poszłam więc do łazienki zamknęłam drzwi na zamek i się zaczęłam kąpać w trakcie zaczął pukać i ciągnąć za klamkę a ja wyszłam  z pod prysznica. - Możesz się nie dobijać jak debil? 

-Nie. - Śmieje się lecz on jednak wie że powoli doprowadza mnie to do szaleństwa.

Zaczęłam się powoli wycierać i przebierać oraz umyłam zęby. Gdy wyszłam z łazienki zauważyłam jak leży na łóżku z niedoczekaniem gdy wyjdę z łazienki zaczął biec w stronę drzwi a ja go wtedy zatrzymałam rękoma przypadkiem go całego otulając.

-Ej ej ej gdzie się tak śpieszysz? - Mówię z przewagą. 

-No muszę się odlać chyba nie pójdę w krzaki. - Mówi coraz bardziej zdenerwowany.

-Wiesz co droga wolna. - Śmieję się.

-No weź mnie kuźwa puść! 

-No dobra.. - Westchnęłam. 

Szybko pobiegł do łazienki a ja chwilę poczekałam gdy usłyszałam mamę którą mnie woła. Ja od razu poszłam do drzwi otworzyłam je lecz zobaczyłam tam chłopaka który podciągał bokserki a ja szybko zatrzasnęłam drzwi. - O mój boże. - Brunet wyszedł z łazienki lecz chyba nie wiedział co się właśnie stało lub udawał i miał w to wywalone. Ja szybko zaczęłam go prowadzić w stronę okna, podałam mu książki i otworzyłam okno. Zaczął wychodzić na nasze podwórko a ja szybko zbiegłam na dół domu. To co usłyszałam było nie do uwierzenia. 

🌈🌟Cześć Misiaki mam nadzieję że dobrze się to przyjmie :) I tak w ogóle pod koniec rozdziału wyszedł taki polsat ale no trochę musicie rozwinąć swoją wyobraźnię ;) 🌟🌈

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 02, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

New School - Life Is BrutalWhere stories live. Discover now