Kiedy drzwi od kabiny toaletowej zamknęły się, w końcu poczułam ulgę. Tyle czas skrywałam w sobie złe emocje i opinie, że teraz nie potrafiłam powstrzymać płaczu. Siedziałam zamknięta w szkolnej łazience na drugim piętrze i zachowywałam się jak typowa ofiara. Choć może faktycznie byłam ofiarą? Nie chciałam w to wierzyć... Przeżyłam z Chloe tyle pięknych chwil i wiele wspomnień przychodziło mi się na myśl, ale czy one miały jakikolwiek sens, kiedy po raz kolejny byłam jej marionetką?
Kiedyś należałam do grona osób, na które mówi się szare myszki, a teraz... Dzięki niej byłam rozpoznawalna dobrą reputacją na korytarzach. To naprawdę miłe uczucie posiadać taką przyjaciółkę, ale czy ona faktycznie nią była?
Po raz kolejny obgadywała mnie za plecami, mimo tego co mi mówiła. Wiedziałam o niej dużo i zdawałam sobie sprawę, że była trochę toksyczna i... fałszywa. Nigdy mi to nie przeszkadzało, ale ostatnio coś dziwnego zaczęło się z nią dziać.
— Amelia, otwieraj te drzwi! — Dziewczyna zaczęła walić w drzwi, brzmiąc na naprawdę roztrzęsioną. — Przepraszam, słyszysz? Amelia, proszę cię!
— Idź stąd!
— Nie chcę cię stracić, rozumiesz? Jesteś jedyną osobą, która mi pomagała! Nie ignoruj mnie! — Wzięła głęboki wdech, a pukanie ucichło, słychać było jedynie mój szloch. Dlaczego to zrobiła? Wmawiała wszystkim, że zachowywałam się okropnie i nie szanowałam jej poglądów, a przecież było na odwrót. — Johnny chce z tobą porozmawiać, jest na korytarzu.
— Naprawdę!? — Stanęłam przed nią z szerokim uśmiechem, co ta odwzajemniła i wyciągnęła do mnie ręce, kiwając głową.
I za to ją właśnie kochałam – potrafiła zrobić coś, na co brak mi było odwagi.
— Tak! Leć do niego, ale potem koniecznie do mnie! — Zaśmiała się melodyjnie, a wszystkie moje smutki udały się w niepamięć.
— Lecę!
Następny rozdział: Zadanie 6 ➜
CZYTASZ
❝Czas oczekiwania❞ │𝐖𝐘𝐙𝐖𝐀𝐍𝐈𝐄 𝐏𝐈𝐒𝐀𝐑𝐒𝐊𝐈𝐄
Random𝐅𝐈𝐑𝐒𝐓 - 𝐓𝐡𝐞 𝐝𝐞𝐬𝐜𝐫𝐢𝐩𝐭𝐢𝐨𝐧: Zdecydowałam się na podjęcie próby w wyzwaniu pisarskim ❝Czas oczekiwania❞, który ukończyłam z powodzeniem. W środku możecie znaleźć jego efekty, a ja gwarantuję, że przy niektórych się uśmiejecie. To jak...