↪ 𝐙𝐀𝐃𝐀𝐍𝐈𝐄 11

17 1 5
                                    

Wiecie, że dwa odmienne światy mogę żyć w zgodzie? Połączyć się bez opamiętania? I zakochać się na zawsze? Zaczęło się od zwykłej rozmowy, a skończyło się na bólu i namiętności.

— Chcesz zapalić? — zapytał, stojąc obok mnie i uśmiechając się w ten swój cyniczny sposób. Wtedy nie miałam jeszcze odwagi odpyskować, dlatego zaprzeczyłam ruchem głowy. Pamiętałam wszystko, jakby wydarzyło się to wczoraj. — Nie nudzi Ci się to?

— Hm?

— Bycie grzeczną i udawanie, że posłusznej. — Na jego słowa podniosłam głowę, jednocześnie spoglądając w zielone, zimne oczy nastolatka. Nie podobał mi się w żadnym stopniu, ale tęczówki miał zbyt hipnotyzujące. Zastanawiałam się, czy miał przygotowaną jakąś ripostę, czy po prostu się mną zainteresował.

— Odrobinę.

— Często mnie obserwujesz. Nie podoba mi się to — warknął i zdeptał końcówkę papierosa, którego przed chwilą mi proponował. Wyciągnął do mnie rękę i nachylił się, szepcząc mi coś do ucha. Nie zdążyłam zareagować, gdy sam złapał za moją dłoń, potrząsając nią. — Jestem Alex, piękna.

I odszedł. A ja przekonana o tym, że da mi spokój, wróciłam do domu i to właśnie w pokoju spędziłam resztę dnia. Uczyłam się do ważnego sprawdzianu z matematyki, choć w moim świecie wszystkie testy były ważne. Powtarzałam zadania, jednocześnie pocierając czoło, bo zaczęła boleć mnie głowa, kiedy usłyszałam pukanie do okna. Zdziwiona odwróciłam wzrok w tamtym kierunku i uchyliłam usta z wrażenia, widząc chłopaka, z którym toczyłam dzisiaj rozmowę. Podeszłam do drzwi balkonu i otworzyłam je, na co ten wepchnął się do środka, szczerząc zęby od ucha do ucha.

— Witaj, kochanie! — wykrzyknął i podniósł mnie, przerywając zamykanie okna. Pisnęłam zaskoczona i przytrzymałam okulary, aby nie spadły mi z nosa. Rzucił mnie na łóżku i zawisł nade mną, łapiąc za moje nadgarstki, upewniając się, że łatwo się nie uwolnię. — Dawaj buziaka na powitanie!

— Wyjdź stąd, nie mam czasu na twoje problemy i towarzystwo.

— Wredota! Lubię takie... — powiedział i niemal leżąc na mnie, zjechał głową na wysokość mojej szyi, przez co czułam jego oddech. Wzięłam głęboki wdech i wstrzymałam powietrze, delikatnie się czerwieniąc. — Pora na moją nagrodę za bycie wyrozumiałym.

Poczułam, jak składa pierwszy pocałunek na mojej skórze, na który wzdrygnęłam się, a zaraz poczułam kolejne gorące czułości. Nie zastanawiałam się nad pytaniem „dlaczego", ale w takiej sytuacji myślałam tylko o jednym. Nie chciałam dopuścić do czegoś więcej... Ale drobne czułości nie były takie złe, prawda?

Kciukami masował moje nadgarstki, jednocześnie pieszcząc wybrane miejsce. Czułam, jak schodzi na obojczyk i zasysa się, zostawiając różowe znaki. Nie przejmowałam się reakcją rodziców czy znajomych, on zmroził mnie swoimi ruchami.

— Należysz do mnie, rozumiesz? Jesteś moja. 

Następny rozdział: Zadanie 12

❝Czas oczekiwania❞ │𝐖𝐘𝐙𝐖𝐀𝐍𝐈𝐄 𝐏𝐈𝐒𝐀𝐑𝐒𝐊𝐈𝐄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz