Clary
Rozejrzałam się po otaczającym mnie jasnozielonym lesie, przez który przechodzimy i muszę przyznać to miejsce robi wrażenie. Jest tu naprawdę przepięknie.
Czułam się jak w bajce.
- Witaj w Zaczarowanej Krainie, Clary Fairchild - powiedział Meliorn - a przynajmniej w jej obrzeżach.
- Jak się tu dostaliśmy? - zapytałam.
- Są wejścia ze świata Przyziemnych - wyjaśnił Jace.
- Trzeba po prostu wiedzieć, gdzie szukać - dodał Seelie zerkając na mnie.
- Dlaczego musieliśmy tu przyjść, żeby szukać mojego ojca?
- Przez twój naszyjnik - wskazał palcem na wisiorek - to łuska Bramy.
- No co ty nie powiesz - wymamrotał Wayland.
- Jak to działa? - dopytał długo włosy.
- Kiedy dotknę kryształu i pomyśle o kimś, mogę zobaczyć gdzie jest - wyjaśniłam.
- Tak z ciekawości Łowco, który wie tyle o Bramach - zwrócił się do Jace - czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego ta łuska nie zachowuje się tak jak zwyczajna Brama?
- Zazwyczaj Bramy mogą przenieść cię tylko tam, gdzie już wcześniej byłeś. Chyba nigdy nie zastanawiałem się nad tym.
- Widzę, że Isabelle jest tą mądrą w rodzinie - zaśmiałam się cicho słysząc te słowa Meliorna - twoja łuska działa tak, a nie inaczej, ponieważ jest częścią Bramy z innego wymiaru.
- Inny wymiar? - powtórzyłam.
- Twierdzi, że jest Brama w innym wszechświecie - stwierdził blondyn krzyżując ręce przy piersi - która może nas przenieść do każdego, o kim pomyślimy?
- Jeśli potrafisz znaleźć jedyną Bramę istniejącą w innym wymiarze... Zabierze cię ona do twojego ojca.
Skyler
Popchnęłam ciężkie drzwi i ruszyłam z Isabelle przez długi korytarz Instytutu. Weszłyśmy do głównego pomieszczenia Nocnych Łowców i skierowaliśmy się przez nie w swoją stronę, gdy zobaczyłam Aleca przez sobą, odruchowo zatrzymałam się i odwróciłam idąc najdalej od niego.
Isabelle
- Gdzie ty byłaś? - brat zatrzymał mnie, stojąc na przeciwko mnie.
- Tam, gdzie musiałam. Zdala od ciebie i twojej narzeczonej.
- Jace i Clary uciekli, nie mogę cię chronić, jeśli nie będziesz, ze mną szczera.
- Nie potrzebuję ochrony. Meliorn żyje. Tylko to się liczy - chciałam go wyminąć, ale chwycił mnie za przedramię.
- Po prostu... powiedz mi jedno. Czy Raj mógł zobaczyć coś obciążającego? - zerknął na mulata po lewej, po chwili ją też spojrzałam na tamtą dwójkę.
Lydia
- Raczej nie można nazawać tego atakiem, skoro nikt nie został ranny - stwierdził brunet - wpadliśmy w zasadzkę.
- Jak to możliwe? - zapytałam - Skoro spoza Instytutu nie wiedział o tej misji.
- Było ciemno, niewiele widzieliśmy. Pojawiły się wilki... Innych zaatakowały wampiry, ale przysięgam, że ten, który mnie dopadł... poruszał się jak Nocny Łowca.
Zerknęłam od razu na Lighwoodów, a po lewej rzuciły mi się w oczy białe włosy.
Skyler
CZYTASZ
ʟɪɢʜᴛ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴅᴀʀᴋ «ᴀʟᴇᴄ ʟɪɢʜᴛᴡᴏᴏᴅ»
Fanfictionᴍᴀᴍ ɢᴅᴢɪᴇs ᴛᴇ ᴄʟᴀᴠᴇ ɪ ɪᴄʜ ᴢᴀsᴀᴅʏ ▪︎na podstawie shadowhunters ▪︎dialogi i akcje brane z serialu ▪︎historia głównej bohaterki wymyślona na totalnym spontanie ××× ××× ××× ××× ××× ××× #love 19 z 50,5 tyś. opowiadań - 04.07.2020r. 20 marz...