Clary
- Czemu mi nie powiedziałaś?! - wrzasnął Luke mocno popychając drzwi od kuchni i wchodząc do głównego pomieszczenia knajpki.
- Podziemie ogarnąłby chaos, gdyby wiedzieli, jakie moce ma Miecz - wyjaśniłam podążając za nim z Jace'm.
- Wszędzie wybuchłby bunty - dodał Wayland, a to zatrzymało Luke'a.
- Czyli ratujecie ich przed nimi samymi? - odwrócił się i podszedł parę kroków do nas - Nie prosiliśmy o to - spojrzał na mnie.
- Nie wiedzieliśmy, że Valentine może aktywować Miecz - powiedziałam spokojnie - Póki nie dowiedzieliśmy się, że ma Anioła - mężczyzna odwrócił się i pokręcił głową - Luke, nie chciałam, żebyś się martwił.
- Za późno - zerknął za ramienia na mnie.
- Nie rozumiesz... - zaczął Jace.
- Rozumiem - przerwał mu i wystawił dłoń w jego stronę - On ma moją siostrę! - przez chwilę wstrzymałam oddech, a potem spojrzałam na blondyna a on na mnie - Co jeszcze ukrywacie? - zapytał.
Niepewnie jeszcze raz zerknęłam na Waylanda, a on skiwnął głową, żebym mu powiedziała.
- Anioł nam coś pokazał - trochę zająknęłam się.
- Zesłał nam wizję demona, który może zniszczyć Miecz - Jace bardziej wyjaśnił.
- Skąd wiecie, że oto chodziło? - dopytał, a ja wzruszyłam ramionami.
- Nie ma innego wyjaśnienia - stwierdziłam - Gdy demon dotknął Miecza, on i Miecz rozpadli się na kawałki.
- Nigdy wcześniej nie widziałem takiego demona - oznajmił Jace, a Luke przeniósł swój wzrok na niego.
- Znajdźcie go - to brzmiało jak rozkaz - Zobaczę, czy ten drań zostawił ślady, po których można go wyśledzić - dopowiedział, a potem ruszył do wyjścia.
Otworzyłam usta, żeby dalej ciągnąć dyskusję, ale po chwili Luke całkowicie zniknął z pomieszczenia.
Skyler
Szybkim krokiem weszłam do centrum operacyjnego. Już z daleka zauważyłam znajome czarne czupryny, dlatego dość prędko do nich zamierzałam. Rodzeństwo stało przed dużym ekranem z hologramu i uważnie wpatrywało się w obraz.
- ...tutaj - usłyszałam głos Aleca - To był Anioł - wskazał palcem na ekran, w której była oddalona biała kropka i faktycznie to był on.
Anioł Ithuriel.
- To mogła być spadająca gwiazda - stwierdziła Izzy, stukając czerwonymi paznokciami brodę.
- Nie wierzysz mi? - zapytałam na wstępie, a rodzeństwo przeniosło wzrok na mnie.
- Tego nie powiedziałam - Iz położyła dłonie na stole - Ale nikt nie widział Anioła od wieków - wystawiła dłoń w stronę monitora i jednym ruchem w dół pozbyła się hologramu, a potem spojrzała na mnie.
- Na początku nie wierzyłam, że go widzę przed sobą - podniosłam wysoko brwi - Izzy, ostatnio dużo niemożliwych rzeczy dzieje się na świecie - przekręciłam głowę w bok całkowicie zmęczona.
- Cześć! - usłyszałam dziecięcy i na dodatek znany mi głos.
Odwróciła się w stronę nadchodzącego najmłodszego Lighwooda i posłałam mu szeroki uśmiech.
- Hej Max - Alec zwrócił się do chłopca - Jak leci?
- Max! Strasznie za tobą tęskniłam! - Isabelle kucnęła przed chłopcem i mocno go uściskała - Przystojniak z ciebie. Co tu robisz?
CZYTASZ
ʟɪɢʜᴛ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴅᴀʀᴋ «ᴀʟᴇᴄ ʟɪɢʜᴛᴡᴏᴏᴅ»
Fanfictionᴍᴀᴍ ɢᴅᴢɪᴇs ᴛᴇ ᴄʟᴀᴠᴇ ɪ ɪᴄʜ ᴢᴀsᴀᴅʏ ▪︎na podstawie shadowhunters ▪︎dialogi i akcje brane z serialu ▪︎historia głównej bohaterki wymyślona na totalnym spontanie ××× ××× ××× ××× ××× ××× #love 19 z 50,5 tyś. opowiadań - 04.07.2020r. 20 marz...