Rozdział 1

1.7K 152 5
                                    


Poskoczyłam, prawie spadając z krzesła, kiedy poczułam nagłe uderzenie w ramię. Spojrzałam na drewnianą podłogę i odkryłam, że zostałam uderzona metalowym długopisem. Prawie natychmiast mój wzrok powędrował w stronę mojej najlepszej przyjaciółki, siedzącej dwie ławki ode mnie. 

- Przepraszam, długopis mi spadł - powiedziała Shawna, przepraszającym głosem do nauczycielki i podeszła do mojej ławki, by podnieść swój długopis. - Sprawdź telefon. 

Przewróciłam oczami, kiedy usłyszałam jej cichy szept, ale nie mogła tego zobaczyć, bo siedziała już obok swojego crusha. Od pierwszej klasy liceum na wszystkich naszych wspólnych lekcjach siedziałam z Shawną, ale odkąd chłopak, w którym była zakochana po uszy, zaczął okazywać jej trochę więcej uwago niż zwykle, olewała mnie regularnie. Były momenty, w których wkurzało mnie jej zachowanie, ale nie miałam jej tego za złe. Facet był obłędnie przystojny, a do tego pochodził z dobrej, bogatej rodziny.

 Z resztą jak wszyscy w prywatnym liceum, w którym się uczyłam.

- Kyle i Shawna wyglądają, jakby chcieli się zjeść - prychnął obok mnie Ben, który był najlepszym przyjacielem Kyle'a. - Nie wierzę, że ten dupek olał mnie dla jakiejś laski. 

- Skąd ja to znam - opowiedziałam oschle. 

Shawna prawie zmusiła mnie do siedzenia z Benem po tym, jak dowiedziała się, że historię mamy z Kylem. To nie tak, że nie go nie lubiłam, ale ogólnie nie byłam zbyt towarzyską osobą. Od ludzi trzymałam się zawsze z daleka i raczej dobrze na tym wychodziłam. Mogłam obserwować wszystkie nastoletnie dramy, które w liceum były na porządku dziennym i nie być ofiarą żadnej z nich. 

Uchodziłam za najbardziej neutralną osobą w tej szkole i właśnie o to mi chodziło. 

Do końca lekcji ignorowałam Bena, który z nudów próbował mnie wplątać w rozmowę, ale na szczęście dość szybko dał sobie spokój. Ekspresowo pozbierałam swoje rzeczy, jednocześnie żegnając się z kolegą z ławki, ciesząc się, że to ostatnia, piątkowa lekcja. 

- Nikki, mam prośbę. 

Spojrzałam na Shawnę, jednocześnie wkładając książki od historii do szafki i biorąc wszystko co potrzebne do nauki przed egzaminem z biologii. Moja przyjaciółka zawsze zaskakiwała mnie ilością energii, którą dysponowała. Ja pod koniec dnia miałam ochotę położyć się do łóżka i po prostu zamknąć oczy. 

- O co chodzi? 

- Mogę u ciebie przenocować i pouczyć się z tobą do egzaminu? Proszę! - wydęła dolną wargę i złączyła dłonie, śmiesznie podskakując.

- A nie możesz zrobić tego u Ash albo Van? - zapytałam, wiedząc, że nie jest mile widziana w moim domu. 

W przeciwieństwie do mnie, Shawna miała całkiem sporą grupkę znajomych, a ja wcale nie ubolewałam nad tym, że nie ograniczała się tylko do mnie. Zazwyczaj lubiłam mieć swoją przestrzeń i przez większość czasu wolałam być sama, a ona od zawsze była duszą towarzystwa. 

- Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi się nauczyć do tego głupiego egzaminu, a nie tych idiotek, które przez całą noc będą gadać o głupotach. 

Ash i Van nie były złe. Co prawda, miały trochę wkurzający styl bycia, ale były miłymi, dobrymi dziewczynami. Niestety na ich niekorzyść nie różniły się usposobieniem od Shawny, która lubiła mówić o sobie. Wiedziałam o co tak naprawdę chodzi Shawnie - wolała spotkać się ze mną, bo nie przypominałam jej znajomych. Była teraz zaaferowana swoją nową ofiarą i chciała się komuś wygadać, więc sprawa była bardzo prosta. Ona lubiła mówić, ja lubiłam słuchać. A przynajmniej siedzieć cicho. 

BloodlustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz