Prolog

222 9 4
                                    

-Wstawajcie! Nie po to was przygarnęłam abyście teraz darmozjady tylko leżeli i nic nie robili!-głos ciotki Petunii słychać było wyraźnie zza drzwi najmniejszej sypialni. Oboje z Harrym obudziliśmy się w tym samym momencie. Leżeliśmy na materacach. Nie mieliśmy łóżek, ale przynajmniej byliśmy razem.
-Co ci się śniło Harry?
-Lecący motocykl-powiedzielismy obydwoje naraz i razem zaczęliśmy się śmiać. Zawsze śniło się nam to samo. Chyba jakaś moc telepatii wśród bliźniąt. Ale nigdy nic takiego nie powiedzieliśmy cioci. Dla nich słowo magia jest zakazane. Nie wiem dlaczego.
-Dobra, zbierajmy się. Ja pójdę do łazienki się przebrać, a ty tutaj zostajesz.
-Tak jest panie kapitanie!-udałam że salutuję. To było zabawne. Przynajmniej dla nas, których jedyną rozrywką były wspólne rozmowy.
  Ubraliśmy się w stroje zrobione przeze mnie. Dlaczego? Ponieważ nic nie mogliśmy mieć nowego, więc ja przerabiałam stare ubrania Dudleya. Zawsze były męskie i o kilka rozmiarów za duże, ale dzięki sprytnemu podkradaniu nici, igieł i przyborów do szycia i moim sprawnym dłoniom pasowały lepiej i nawet nie był to aż taki wstyd się w nich pokazać.
-Dobra, idziemy? Ciocia jest pewnie mocno wkurzona.
-Oczywiście. Ciekawe co trzeba będzie robić dzisiaj.
-Okaże się za chwilę...


Siostra Harrego PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz