Rozdział 3

1.2K 42 25
                                    

Adrien

Dwa dni później...

Minęły dwa dni odkąd moja księżniczka się obudziła. Wypisała się ze szpitala na własne życzenie, teraz odpoczywa w domu, ma tam być co najmniej trzy tygodnie. Żeby żebra mogły się zrosnąć. Odwiedzam ją codziennie jako Adrien, a w nocy jako Kot. Nasze relacje są teraz owiele lepsze. Odkąd rostałem się z Kagami czuje, że teraz naprawdę żyję. Jest właśnie godzina 20.30 postanowiłem, że przemienie się w Czarnego Kota, biegiem właśnie po paryskich dachach. Wylądowałem na jej balkonie. Widziałem przez klapę w suficie, że leży na łóżku, weszłem do niej, usiadłem na łóżku obok niej.

- Dobry wieczór Księżniczko.

Mari - Hej Kocie.

Próbowała się podnieść, nagle złapała się gwałtownie za brzuch.

- Księżniczko co się stało... Nic ci nie jest...

Mari - Spokojnie Kotku, tylko zapomniałam, że żebra mam złamane. I mnie bolą teraz.

- Księżniczko powinnaś leżeć, a nie się przemęczać.

Mari - Kotku spokojnie naprawdę nic mi nie będzie.

- Martwię się o ciebie, po prostu się martwię bo... bo... bo cię kocham...

Marientte

CN - Martwię się o ciebie, po prostu się martwię bo... bo... bo cię kocham...

Byłam zaszokowana Adrien wyznał mi miłość, mój kotek, mój kochany głupi kotek, czyli rostał się z Kagami...

- Kocie ja... ja ciebie też kocham...

CN - Kocham cie ponad wszystko księżniczko. Jesteś moją kropeczką.

- Czyli już wiesz kim jestem...

CN - Tak Plagg mi powiedział... A czy to źle...

- Nie skąd, jest dobrze kotku, ja też już od pewnego czasu wiem kim jesteś Adrienie.

CN - Nie jesteś zawiedzona tym, że to byłem ja.

- Nie, nie jestem kotku, a ty nie jesteś...

CN - Nie kropeczko nie jestem, tak gdzieś w głębi serca czułem, że to ty wiesz.

- Naprawdę?

CN - Tak.

Zbliżył swoją twarz do mojej, delikatnie musnął moje wargi swoimi, pieszczota po pewnym czasie starała się coraz bardziej namiętna. Rozchyliłam delikatnie usta, dając mu do zrozumienia, że chce ją pogłębić bez wahania wysunął tam swój język. Gdy tylko usiadł na moich biodrach okrakiem z moich ust wydał się jęk. Przeklęt żebra. Kot szybko zszedł ze mnie.

CN - Przepraszam kochanie... przepraszam... pewnie cię teraz boli...

- Nie przejmuj się Adrien... AGH... trochę boli ale aż tak mocno... naprawdę...

CN - Na pewno księżniczko nie chce by przeze mnie, coś ci się stało.

- Spokojnie naprawdę.

CN - Jesteś niesamowita księżniczko wiesz, dlatego chciałbym, coś się ciebie zapytać czy zgodzisz się zostać moja dziewczyną.

Zamurowało mnie to kompletnie. Adrien chce bym była jego dziewczyną.

- Tak zostanę Kotku tak.

Podniósłam się gwałtownie i go przytuliłam. To ubogie uczucie nie trwało jednak długo bo ból w żebrach dawał o sobie znać. Syknełam cicho z bólu.

Gdybyś wiedział, że... ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz