Otworzyłam koperte. Znalazłam w niej kartkę oraz płatki czerwonych róż. Otworzyłam kartkę, zaczęłam czytać jej treść.
,,Następną zamordowaną, miałaś być ty, lecz gdy stanełaś w mojej obronie postanowiłam Cię obronić. Jest tylko jedna opcja abyś przeżyła. Musisz wstąpić do kręgu wysłanników Szatana. Twoja decyzja co wybierzesz, jednakże wyczułam w tobie coś nietypowego. Kurza łapka to nasz tutejszy kult zaproszenia do kręgu. Masz czas do jutra. Wybór należy do Ciebie.
Z wiecznym szacunkiem.
• Mastema • ,,
Co jest kurwa grane. Pomyślałam, że to nie wygląda na żarty. Jest godzina osiemnasta a ja mam zadecydować do jutra.
Postanowilam napisać na kartce zaa oraz przeciw. Więcej było zaa, lecz miałam tyle myśli. Przypomniałam sobie o narkotykach w szafce.
Podeszłam do niej aby poszukać trawy. ,,Szukajcie aż znajdziecie" znalazłam blanta. Nikogo w domu nie było prócz mojego psa Tasmana.
Zaczęłam palić siedząc na parapecie. Myślałam nad.. właściwie praktycznie nad niczym. Zaczęłam się sama do siebie śmiać.
Zaczęłam rozkminiać nad kolorem przeźroczystym. Jak on w ogóle istnieje? Jakie ma prawo bytu?
Zdecydowałam się położyć na łóżku. Zasnełam w ubraniu.
■ ■ ■ ■ ■ ■ ■
Rano obudził mnie budzik. Stwierdziłam że nie pójdę dziś do szkoły. Nadal leżałam i próbowałam zasnąć.
Do mojego pokoju wpadła mama.
–Mery czemu nie poszłaś do szkoły?! – krzyknęła lecz ja udawałam, że śpię.
Stała jeszcze chwilę ale odpuściła kazanie, wyszła i zamknęła drzwi.
Zasnełam. Z objęcia Orfeusza wyciagneło mnie kopnięcie w drzwi wejściowe.
Od razu się zerwałam, przeszłam cicho pod drzwi mojego pokoju i je otworzyłam tak, aby zobaczyć co się dzieję.
Z faktu, iż mój pokój, znajdował sie pół metra od schodów, widziałam wszystko od drzwi wejsciowych do końca przedpokoju.
Zauważyłam dwie osoby niższą i wyższą. Mieli maski w stylu kości zmarłych zwierząt.
U jednego w ręce zauważyłam wielki nóż. Zdenerwowana zaistniałą sytuacją, postanowiłam uciec.
Do tylniej kieszonki spodni spakowałam telefon oraz nóż sprężynowy.
Po cichu, wyjrzałam czy aby nie ma oprawców na przedpokoju. Nikogo nie było. Zdecydowałam zejść i uciec drzwiami wejściowymi.
Schodząc po schodach jeden z napastników kierował się w stronę górnego piętra. Zauważył mnie.
Zaczęłam uciekać do mojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz. Wiedziałam, zaraz zaczną wywarzac drzwi. Tak też się stało.
Jedyną ucieczką było okno. Jak najszybciej zwiazałam prześcieradło do łóżka, reszte wyrzucilam przez okno.
Zaczęłam po nim schodzić. Gdy dzieliło mnie od ziemi półtora metra, zdecydowałam się puścić. Upadek twardy, na trwe. Szybko wstałam na nogi i zaczęłam biec w stronę miasta.
CZYTASZ
Shadows Of Future
Teen FictionW miescie Higganum w stanie Connecticut żyję 17 letnia Mery. Jej życie jest w miarę przeciętne do pewnego dnia.