1. Byliśmy gwiazdami na niebie

625 53 9
                                    

Min Yoongi nigdy nie spodziewał się, że jego nazwisko kiedykolwiek stanie się znane dla większej ilości osób

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Min Yoongi nigdy nie spodziewał się, że jego nazwisko kiedykolwiek stanie się znane dla większej ilości osób. Nigdy nie mierzył wysoko, biorąc pod uwagę to, jak bardzo wiatr kocha wiać mu prosto w oczy, zasypując piaskiem wszystkie jego marzenia. Chciał coś osiągnąć, wydostać się z tych łysych uliczek i przestać wykonywać dorywcze prace.

Jednak w jego najśmielszych snach nie pojawiała się wizja jego samego z mikrofonem w dłoni na scenie, na stadionie, w którym znajdują się tysiące. Nie śmiał nawet marzyć o tym, żeby miliony na całym świecie słuchały jego głosu i nuciły pod nosem tekst, który napisał właśnie on. To było coś, czego nie potrafił opisać w żaden sposób, ponieważ spełnił marzenia, jakich nie miał nawet odwagi mieć. Jego życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni już w dniu, w jakim razem z przyjacielem postanowił iść na przesłuchanie, bez celu, po prostu dla zabawy.

Tamtego dnia po raz pierwszy uścisnął dłoń szefa swojej wytwórni, słysząc z jego ust, że od dzisiaj znajduje się pod jego skrzydłami. Potem było już tylko lepiej, a wszystko to wyglądało jak piękny, niesamowity sen, z którego mimo wszystko nie chciał się budzić. Doskonale pamiętał dzień, w jakim zadebiutował, pierwszy raz na żywo nazywając się Agustem D. Nigdy nie zapomni tego stresu, który bez przerwy towarzyszył mu tamtego dnia, a w jego pamięci już zawsze będzie pierwsza wygrana statuetka za najlepszy początek.

Wszystko działo się tak szybko, że zanim Yoongi zdążył mrugnąć, znajdował się już na samym szczycie, kochany przez miliony, na które sobie nie zasłużył. Niestety wraz z przychodzącą sławą, odeszło jego życie towarzyskie i cała jego prywatność. Wyjazdy do Daegu w celu zobaczenia rodziny nagle stały się po prostu niemożliwe, zupełnie tak jak wyjście samemu do jakiegoś sklepu bez niczyjej obecności. Potrzebował obecności ochroniarza nawet podczas przemieszczenia się do głupiego samochodu.

Właśnie dlatego Taehyung zawsze był przy jego boku, praktycznie od początku jego kariery. Yoongi często zastanawiał się, jakim cudem ten dzieciak został prywatnym ochroniarzem, skoro momentami miał problem z otworzeniem głupiego słoika, jaki sam zamknął wieczorem. Jednak było w nim też coś, przez co Min zwyczajnie nie potrafił się na niego gniewać, nawet przez krótką chwilę. Raper doskonale przekonał się o możliwościach swojego ochroniarza w dniu, w którym przeżył pierwszy zamach na swoje życie.

Wtedy to właśnie Taehyung był obok niego i to właśnie on zasłonił go własnym ciałem, pozwalając kuli postrzelić go prosto w ramię. Idol ciągle pamiętał jak błagał go, żeby nie zamykał oczu i po prostu go nie opuszczał, bo nie da sobie bez niego rady. To ten oschły i niemiły raper siedział całymi dniami przy łóżku szpitalnym tego głupiego dzieciaka, trzymając go za rękę, mimo iż wcale nie musiał tego robić.

Niedługo po tym wydarzeniu Yoongi naprawdę nie chciał opuszczać swojego ochroniarza, nie mogąc zrozumieć, jakim cudem chciał on poświęcić własne życie dla niego. Żaden z nich nie pamiętał dokładne dnia, w którym Taehyung zaczął nocami przytulać Mina do snu, ani kiedy ich usta po raz pierwszy złączyły się w pocałunku. Pewnie tylko dlatego, że oboje byli wtedy pijani, ale to nie było ważne. Od tamtej pory stali się dosłownie nierozłączni, ale jednocześnie ostrożni na tyle, aby nikt nie zobaczył, jaka relacja naprawdę ich łączy.

Idol | taegi/yoonmin/kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz