Mieszkanie na obrzeżach miasta miało swoje plusy oraz minusy. Wszędzie było daleko i za każdym razem, gdy w domu czegoś brakowało, trzeba było iść spory kawałek do większego sklepu, albo czekać na jakiś autobus. Jednak do tych przyjemnych rzeczy zaliczała się przede wszystkim cisza, spokój oraz możliwość położenia się na małej łące przed domem.
Jimin od zawsze uwielbiał kłaść się ze swoim przyjacielem na ziemi, patrząc bez większego celu w niebo, czasami wymieniając między sobą krótkie zdania. Nie wiedzieli, w którym momencie stało się to ich małą tradycją, ale kiedy tylko było ciepło, wychodzili przed dom Parka, kładąc się jak najbliżej siebie, obserwując przemijające chmury. Szatyn od zawsze uwielbiał porównywać do nich ludzi, tłumacząc młodszemu, że człowiek jest dokładnie taki sam jak te wszystkie obłoki, ukazujące się ich oczom. W pewnym momencie mogą zajmować nawet dużą część wielkiego nieba, wydawać się czasami nieskończone, ale kiedy tylko nadejdzie pora — znikną, aby dać miejsce nowym, być może burzowym, a może jeszcze bielszym od nich.
Jeon kiedyś nie potrafił do końca zrozumieć słów swojego przyjaciela, uśmiechając się jedynie, przyglądając się jednocześnie błysku w oku chłopaka. Wszystko stało się dla niego jasne dopiero wtedy, gdy oboje usłyszeli wyrok, jaki padł na Parka. Tamtego dnia, leżąc wieczorem z Jiminem w ramionach i patrząc na zachmurzone niebo, Jeongguk wreszcie zrozumiał. Teraz jego życie było wręcz przysłonięte przez postać jego najlepszego przyjaciela, ale niedługo miał nadejść dzień, w którym jego chmurka wreszcie przestanie mieć swoje miejsce na niebie Jeona.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że chłopak nie chciał, aby to zakończyło się tak szybko, ale niestety nie można uchwycić chmury. Kiedy odejdzie i rozwieje się na wietrze, nie pozostanie już nic.
Gdy następnego dnia po wysłaniu wiadomości do ukochanego rapera Parka, Gguk postanowił odwiedzić swojego hyunga, dokładnie tak, jak robił to każdego dnia, Jimin leżał właśnie na trawniku, wpatrując się w czyste niebo. Nie było na nim żadnej chmury i ten widok naprawdę bolał Jeongguka, bo wiedział, że jego życie niedługo też będzie tak wyglądać — w jednym kolorze, puste.
W uszach chłopaka znajdowały się białe słuchawki, które młodszy podarował mu miesiąc temu, gdy te jego, czarne się zepsuły. Tak naprawdę nie musiał się pytać chłopaka, czego słucha, bo było to wręcz oczywiście. Odkąd Park usłyszał wyrok, przestał skupiać się na innych artystach, postanawiając poświęcić każdą wolną chwilę na słuchanie swojego idola. Agust D leciał z jego przestarzałego telefonu przy każdej wolnej okazji, przez co Jeon również często słyszał jego rap.
Mimo iż nie przepadał za samą osobą artysty, musiał przyznać, że w jego tekstach było coś, co w pewien sposób złapało za serce i nie chciało puścić. Jeongguk nie dziwił mu się wcale, że zakochał się w tej muzyce oraz poruszających tekstach. On po prostu nie rozumiał, jakim cudem takie słoneczko, rozświetlające każdy jego dzień, mogło podziwiać takiego człowieka, jakim był Min Yoongi. Raper wielokrotnie pokazywał, że jego osobą nie jest warta podziwu, właściwie żadnej adoracji, a mimo to Park nie potrafił powiedzieć o nim żadnej złej rzeczy, mówiąc jedynie te dobre. Brunet nigdy nie potrafił tego zrozumieć.
CZYTASZ
Idol | taegi/yoonmin/kookmin
Fanfiction• I'm so high how dare you covet Even if you run up to it, it's too high for you to reach The difference is pretty big, you can't see it • Jimin to prosty i zwyczajny chłopak, którego czasami nie stać na podstawowe rzeczy. Do tego nad jego losem zap...