POV Hinata
No i znowu ten sam koszmar. Naprawdę nie ogarniam czemu ciągle mi się powtarza. W dodatku jest naprawdę okropny. Przez ten sen mam kompletnie zepsuty poranek, a czasami nawet cały dzień.
Wziąłem z szafy mundurek i bieliznę.
Poszedłem do toalety odbębnić swoją poranną rutynę.
Spojrzałem w lustro i szczerze mówiąc przestraszyłem się samego siebie.
Wyglądam jak żywy trup. Mam podkrążone oczy, nadzwyczaj bladą skórę i rozczochrane włosy.
Przez te koszmary nie dość, że mój stan psychiczny się pogorszy to jeszcze będę wyglądać jak Samara Morgan po roku w Rosji i w dodatku ruda. Nie wiem czy jest coś gorszego.Uśmiechnęłem się słabo na tą myśl.
Wziąłem szybki prysznic i zbiegłem na śniadanie.Do moich nozdrzy docierał cudowny zapach naleśników.
Awwww bynajmniej śniadanko poprawi mi humor.-Smacznego~ -powiedziałem już z trochę lepszym humorem.
W końcu nie ma to jak jedzenie.
Kto je tem żyje, kto nie je ten nie żyje. (cytat roku normalnie).Nagle mama wstała i podeszła do mnie. Nachyliła się i zaczęła się przyglądać.
-Shoyo? Jezu.... wszystko w porządku? Wyglądasz jak żywy trup! -powiedziała oglądając moją twarz z każdej strony.
Musi być naprawdę źle.
-Tak mamo po prostu się nie wyspałem -powiedziałem rozbawiony z powodu miny mamy.
-Uhhh, no dobrze synku. Wystraszyłeś mnie nie na żarty -powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-Mamo, Shoyo po prostu zamienił się w zombiaka od tych ciągłych koszmarów -powiedziała moja młodsza siostrzyczka.Patrzyłem się na nią w osłupieniu. Skąd ona wie, że nadal mam koszmary? Czy ja coś o tym wspominałem?
-Wiem, bo słyszałam jak mówiłeś do samego siebie -powiedziała z wielkim uśmiechem na ustach.
Chyba powinienem przestać gadać do siebie.
-Synku masz nadal koszmary? Wszystko w porządku? -zapytała zmartwiona mama.
Zakłopotany podrapałem się po karku.
Nie mam pięciu lat, a to tylko głupie sny. Czemu miałbym ją zamartwiać takimi błachostkami.-Wszystko dobrze mamo, nie musisz się martwić. Natsuś coś źle usłyszała -powiedziałem z uśmiechem.
Do końca posiłku już nikt się nie odezwał.
Wyszedłem z domu i starałem się skupić na drodze, aby nie doszło do powtórki incydentu z ostatniego czasu................
Biegłem przez korytarz w kierunku hali. Byłem zmęczony i w dodatku JA spóźniłem się na trening z siatkówki.
Dlaczego?
Przez dziewczynę na którą wpadłem.
Ona uznała to za świetną okazję na flirt.
Nie miałem zbytnio czasu i ochoty na pogawędki. Nie chciałem być nie uprzejmy i zeszło mi się z 15 minut.
Wpadłem zdyszany na trening.-Gdzie byłeś? -zapytał trener
-Wpadłem na jakąś dziewczynę i chwile pogadaliśmy -wydusiłem z siebie.
-Uuuuuu~~ Hinata ma branie! -krzyknął rozbawiony Tanaka.
-No nieźle Hinata! -dodał Nishonoya klepiąc mnie w ramię.Uśmiechnełem się i pobiegłem się przebrać.
Wbiegam do szatni i czuje, że w coś uderzam. Moje ciało opada z hukiem na ciało mojego przyjaciela.Poczułem się dziwnie. Spojrzałem na jego twarz i... nie mogłem się powstrzymać... pocałowałem go.
Moje serce wali jak szalone.
Chialbym jeszcze chwilę tak zostać. Ma naprawdę miękką klatkę piersiową.
Po chwili zdałem sobie sprawę, co ja tak naprawdę zrobiłem. Zaczęłam się czerwienić. To nietypowa sytuacja dla nas obu.
CZYTASZ
'kochać to cierpieć' [kagehina]
RomanceShoyo dręczą dziwne koszmary. Zaczyna więcej myśleć o Tobio. Kim Kageyama tak naprawdę jest dla Hinaty? Jak się potoczy ta historia? ps bądźcie łagodni :)