W trzecim wymiarze wśród gruzów mały robaczek próbował przebiec przez kolumnę. To miejsce od walki strażników było owiane ciszą i nikt nie mógł postawić tam stopy. Gdy ostatnie życzenie zostało spełnione zamek zapadł się grzebiąc wszystko, co było w środku.
Ale czy aby na pewno wszystko...?
Kiedy stworzenie było w połowie kolumny zostało zgniecione przez kogoś but. Mężczyzna podniósł nogę obserwując zgniecionego owada i uśmiechnął się szeroko.
— Czyżby portal został otwarty...? Może nadszedł mój czas...?
Przeskoczył przedmiot ruszając przed siebie żwawszym krokiem otasowując ruiny pomieszczeń w których spędził ostatnie siedemnaście lat. Pieprzone siedemnaście lat w samotności z dala od innych istnień. Czy wreszcie będzie wolny?
Przyśpieszył czując przyjemną woń wiatru, który znał z przeszłości. Zamglonej. Niepewnej. Jako człowieka. Co pamiętał ze swoich wspomnień...?
Niewiele.
Jedynie to grupę wampirów, która zostawiła go tutaj samego, mimo, że błagał by tego nie robili. Dobiegł do końca drogi widząc malutki portal, który był wielkości paznokcia. To był ten moment. Wyciągnął dłonie przed siebie skupiając jak najwięcej energii w rękach, a przejście robiło się coraz większe. Luka, która kiedyś została zasklepiona wreszcie została otwarta.
Czarnowłosy uśmiechnął się szalenie, a jego oczy zaświeciły krwistą czerwienią.
— Czas się przywitać z moją rodzinką.
______________
Raimei siedziała z nogami na biurku przeglądając już tysięczny papier jak jej oczy machinalnie się zamykają. Miała już naprawdę dosyć tego dnia — dnia? Tej roboty! Mahiru i Kuro dobrze się bawią robiąc misje, które zresztą ona zleca. A ona? Musi siedzieć na dupie jako dyrektor od magicznych stworzeń i robić dobrą minę do złej gry!
Pieprzony Shuhei. Czemu nie mogła Layla zostać dyrektorką? Ona lepiej by się spełniała w tym fachu! Prychnęła zirytowana przerzucając kartkę i mrucząc do siebie pod nosem.
Owszem miała więcej czasu na malowanie, ale siedzenie w biurze przez osiem godzin nie było spełnieniem jej marzeń. Nagle łupnęły drzwi i Osaka spojrzała w ich stronę widząc pierw niebieskie włosy zakończone ciemnymi końcówkami, a zaraz zdeterminowane czerwone oczy.
— Mamo! Ja też chcę iść z nimi!
Niebieskowłosa skrzywiła się słysząc ton syna, który podniósł się dwa razy głośniej niż to pomieszczenie i modliła się o chwilę cierpliwości dla swojej latorośli.
— Rozmawialiśmy o tym Sid. Jesteś niepełnoletni i nie radzisz sobie z mocą — Wampirzyca wzruszyła ramionami odkładając papiery i opierając łokcie o biurko — ile razy jeszcze mam ci powtarzać byś poczekał do pełnoletności, co?
YOU ARE READING
Strażnicy Servamp 15 Lat Później
FanfictionKażdy myślał, że Willmonów było tylko czworo. W końcu przez Osake nie zdążyli przemienić swojej kolejnej ofiary, prawda? Strażnikom udało się ich powstrzymać na czas zanim życzenie całkowicie by spustoszyło wymiar, w którym aktualnie zamieszkali. A...