Rozdział 1

1K 59 1
                                    

Był wrześniowy poranek, a pewnemu gryfonowi od rana wszystko się nie udawało i na wszystkich strasznie się wkurzał. Jego najlepsi przyjaciele Ron i Hermiona próbowali uspokoić Harry'ego, ale na próżno.
-Gorszy dzień, jutro mu przejdzie.- powiedział Ron.
-Mam nadzieję- odpowiedziała Hermiona.
Nikt nie wiedział co tak naprawdę zdenerwowało wybrańca i przez to nie był spokojny od rana. Albowiem Harry odkrył, że jest gejem... odkrył to wtedy gdy poprzedniego dnia pijany Ron pocałował go, a mu się to spodobało. Martwił się, że gdy wszyscy się o tym dowiedzą to Ginny nie będzie chciała z nim rozmawiać (wiedział, że się w nim zakochała). Nie chciał być gejem, ale nic na to nie mógł poradzić, nie kręciły go dziewczyny i tyle. Następnego dnia mieli się wybrać na ul. Pokątną i to uspakajało Harry'ego albowiem w Hogwarcie chłopak czuł się dosłownie jak w domu i bliznowaty miał nadzieję, że wtedy zapomni jakiej jest orientacji i będzie cieszył się lekcjami. Kolejnego dnia Harry zerwał się z rana i obudził szybko przyjaciół, nie mógł się doczekać zakupów na tej niezwykłej ulicy i wszystkich poganiał.
-Mówiłem, że mu przejdzie- powiedział zaspany Ron.
Hermiona na to nic nie odpowiedziała tylko wzięła plecak i skierowała się w stronę komina. Pierwszy teleportował się Harry i dotarł bezpiecznie do celu. Tymczasem pozostali bohaterowie nie mogli się teleportować ponieważ coś się zadziało z proszkiem i wysłali sowę do Harry'ego. Chłopak otrzymał list, a brzmiał on „Harry niestety proszek Fiuu się zepsuł i będziemy musieli pojechać autem więc nie czekaj na nas i zacznij robić zakupy.
                                               Hermiona."
Harry odrazu skierował się w stronę sklepów i z uśmiechem na twarzy zaczął kupować potrzebne rzeczy. Najpierw poszedł kupić nową miotłę, bo tamta już się nie nadawało do użytku i w tłumie zauważył blond włosy, odrazu rozpoznał tam Malfoy'a. Ślizgon ubrany był w czarny garnitur i widać było, że unika wszystkich. Harry zauważył też jedną rzecz, blondyn posmutniał i miał jakiś znak na ramieniu którego nie było widać dokładnie. Gryfon bardzo się zdziwił ponieważ Malfoy zawsze miał złośliwy uśmiech i gdy widział Harry'ego pozwalał sobie na drwiny w jego kierunku, ale gdy bliznowaty do niego podszedł on tylko poszedł w drugą stronę pośpiesznym krokiem. Harry gdy kupił wszystkie już potrzebne rzeczy zauważył swoich przyjaciół i w tyle rodzine Weasleów, podszedł do nich.
-O Harry, szukaliśmy cię- zaczęła Ginny.
-No ja już kupiłem wszystkie rzeczy z listy, a wy?- odpowiedział wybraniec.
-Niestety dopiero co przylecieliśmy więc dopiero zaczynamy zakupy, chciałbyś na nas poczekać?- zapytała Hermiona.
-Oczywiście, będę tu przy tym domu czekał- powiedział Harry pokazując na wysoki dom.
Gdy inni skierowali się w stronę sklepów bliznowaty usiadł opierając się o budynek przy którym miał czekać. Zauważył znów Malfoy'a i postanowił go śledzić. Ślizgon kierował się w najciemniejszy zakamarek ulicy, a gryfon za nim, nagle z ciemności ukazał się Voldemort i Harry szybko się ukrył. Draco rozmawiał z czarnym panem i nie wiele dało się słyszeć i Harry usłyszał tylko „nie zawiedź mnie". Wybraniec nie wierzył, że Dracon Malfoy stał się śmierciożercą i ciągle myślał, że to sen. Gdy Lord Voldemort zniknął Ślizgon usiadł na chodniku i zaczął cicho płakać. Harry podszedł niepewnie do blondyna i lekko go przytulił. Chwilę tak siedział do momentu w którym Malfoy zorientował się kto go przytulał.
-Potter?! Co ty robisz?!- zapytał zdziwiony Ślizgon.
-Co się stało, co ci mówił Sam-Wiesz-Kto?- nie zwracając uwagi na pytanie Dracona Harry zadał kolejne pytanie.
-Nie powinno cię to interesować zresztą jeśli myślisz, że gdy mnie przytulisz to ci wyjawię to się grubo mylisz.- odpowiedział Malfoy.
-Wcale tak nie myśle po prostu pomyślałem, że potrzebna ci jakaś pomoc.- powiedział wybraniec.
Ślizgon popatrzył na gryfona niepewnie.
-Mogę ci zaufać?- kierując pytanie do siebie i Harry'ego zapytał Draco.
-Tak- odpowiedział zachęcająco bliznowaty.
-Muszę zabić Dumbledora- powiedział szybko blondyn.
-Ale tego nie zrobię, nie dam rady, nie umiem.- dodał Ślizgon.
Harry zamilkł. Co chciał przez to powiedzieć Malfoy mówiąc, że tego nie zdobi przecież wtedy Voldemort go zabiję! Nie wiedząc co odpowiedzieć, Harry znów przytulił blondyna.

Drarry... I'm only humanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz