ROZDZIAŁ 14

100 5 0
                                    

MARINETTE






Rano wraz  z Adrienem i Alice jechaliśmy do szkoły w dobrych humurach. Gdy dojechaliśmy od razu wbiegłam w objęcia  Alyi i Nino, a potem przedstawiłam im swoją kuzynkę. Przyjaciele szybko polubili Alice tak samo jak i klasa. Zaczęły się lekcje więc ja  i Alya usiadłyśmy razem, a chłopaki razem. Alice usiadła na razie w ławce z Sabrina. Na pierwszej lekcji oglądaliśmy film historyczny. Gdy przerwa wybiła cała klasa prócz oczywiście bez Lily zaczęła rozmawiać z moją  kuzynką.
Po kilku minutach Alice była już jedną z nas
Nagle podszedł do nas  Damon, który od wyjazdu Chloe praktycznie rzadko wchodził w rozmowy z klasą. Był smutny, a jego włosy wyglądały jakby ich właściciel nie używał grzebienia od dawna.
-Część. - powiedział po prostu.
-Damon nie wyglądasz najlepiej-Stwierdziłam z troską.
- Nie  czuje się również za dobrze. Macie jakieś wieści od Chloe?
-Kogo obchodzi ta nieudacznica? - Wtrąciła się z kpiącym usmieszkiem Lila. - Powinieneś zwrócić uwagę na kogoś lepszego-podeszła do Damona i musnęła ustami jego policzek.
Chłopak jednak odsunął gwałtownie od siebie brązowowłosą i splunął jej w twarz.
-Wybacz, ale jeśli mówiłaś o sobie jako kimś lepszym to całkowicie inaczej postrzegamy świat podstępna żmijo-Wysyczał jej w twarz a na odchodne pokazał jej środkowy palec. Każdy z klasy mu przyklasnął, a on z uśmiechem którego od dawna u niego nie widzieliśmy skłonił się szarmancko. Jednak znów spojrzał pytająco na mnie  i Adriena.
- Akurat wczoraj wieczorem pisała. Prawdopodobnie niebawem wróci-Powiedział Adrien
Damon znów się uśmiechnął. Lila w tym czasie zakradła się za jego plecy i już przymierzała się do ciosu, gdy Alice gwałtownie ją szarpnęła.
-Słuchaj lalusiu. Słyszałam o tobie sporo. Jesteś wredna, podstępna i zakłamana.
Są to wartości, których po prostu nie lubię. W szkole w Chinach też parę takich było. Jednak szybko zmieniłam je w trzęsące się galarety.
z tobą moja droga zrobię to samo. Spływaj z tad teraz grzecznie i niech cie moje oczy nie widzą! - Wrzasnęła przeraźliwie popychając Lilę w przeciwną stronę, a ta zniknęła jak za machnięciem różdżki.
Tym samym zdobyła jeszcze większe poparcie klasy.






ADRIEN




Po ostatnim dzwonku na lekcje wziąłem w  ramiona swoją ukochaną wyleciałem biegiem że szkoły. Marinette piszczała roześmiana a biegnącą za nami  Alice również. Po chwili znów jechaliśmy  do domu.
-Alice.. Byłaś genialna pokazując Lily jej miejsce. - Powiedziałem  w końcu do kuzynki mojej  dziewczyny.
-Cóż... Znam takie jak ona. Kiedy toleruje się takie złe traktowania, one mają w sobie więcej bezszczelnosci niż ktokolwiek-mruknęła Alice.
To co teraz robimy? - Spytała Marinette gdy weszli do salonu.
-Cóż powinniśmy nieco uporządkować chałupe skoro ma wrócić nasza blondyneczka jutro.-Powiedziałem  zaczynając właśnie sprzątanie. Dziewczyny się do mnie  przyłączyły i godzinę później wszystko lśniło, a my  odrabialiśmy pracę domową. Później oglądaliśmy film, graliśmy w kalambury a potem poszliśmy spać.
No cóż po za mną. Siedziałem  u siebie i bardzo ale to bardzo długo rozmyślałem. Czułem, że coś się wydarzy i że ta chwilowa sielanka zakończy się z hukiem.

MIRACULUM. Historia miłością pisana.~ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz