6. A jeśli mnie poznasz to obiecujesz, że nie uciekniesz?

731 35 12
                                    

Droga do Gdańska zajęła nam 10 minut. Jest 1:30, więc myślę że ludzie zbierają się już pod B90. Może wyjaśnię wam jak to wszystko wygląda. Zaczynamy i kończymy wyścig w tym samym miejscu. Wyścig odbywa się na ulicach miasta, jest to nie bezpieczne z różnych względów. A to policja może nas złapać i ścigać, a to komuś może stać się krzywda, ale z ogółu są to też niebezpieczni ludzie, którym zależy tylko i wyłącznie na wygranej tak samo jak nam. Łucka jest kierowcą, ja siedzę obok i ją nawiguje. Wiecie co trzeba posiadać do jazdy w takich warunkach? Bezgraniczne zaufanie, które buduje się dzięki zaangażowaniu i wierze w to co robimy. Łucja wygląda tak, jakby w ogóle się nie stresowała. A ja? Nie wiem czym bardziej mam się stresować. Wyścigiem czy tym że mogę tam spotkać Janka i nie wiem jak na to zareaguje.
Podjeżdżając na wytyczone miejsce zwalniamy i otwieramy okna. Z naszego samochodu słychać tylko głośną muzykę. Przyszło mnóstwo ludzi, na prawdę. Ciekawe jak to się rozniosło.
- Patrz Janek jest! - odzywa się Łucja.
- Widzę, podjedź do nich.- uśmiechnęłam się.
Podjeżdżamy powoli w stronę Janka, Kacpra i Filipa.
Po czym kiedy jestem na ich wysokości otwieram okno na maksa.
- Cześć chłopaki! - krzyczę, żeby mnie usłyszeli.
- O cześć dziewczyny.- odzywa się Kacper.
-Hej, mówiłaś że musisz iść do pracy..- mówi Janek.
- No wiem Janek, właśnie przyjechałam do pracy.- odpowiadam mu z uśmiechem.
- Ale po co tutaj?- Janek zmieszał się i nie za bardzo wiedział o co chodzi.
- Widzisz te 7 samochodów? - odparłam.
- Tak, czekamy jeszcze na jeden bo ma być 8.- odpowiedział z dumą Janek.
- No brawo, widzę że się przygotowałeś.- odparłam- więc Jasiu połącz kropki teraz.
- Czy Ty? Czy Wy? Jesteście 8? - mówi z strachem w oczach.
- Brawo Janek! - krzyczy Łucja.
- Musimy już jechać Janek, trzymaj kciuki. I fajnie, że jesteś.- odpowiedziałam do niego.
Janek tylko nachylił się do samochodu i dał mi buziaka w czoło.
- Uważaj na siebie, błagam Cię.- powiedział.
Na co ja się tylko uśmiechnęłam i wybrałam nasz wyścigowy utwór.
Muzyka była głośno, więc każdy słyszał, że to Potrzeby. Tak naszą wyścigową piosenką jest piosenka Janka. W sumie nawet nie pamiętam jak to wyszło. Widziałam tylko szeroki uśmiech Janka i chłopaków. A my szybko ustawiliśmy się na starcie. Startowałyśmy z 3 pozycji. To już teraz, boje się, nie co ja gadam. Jaram się!

I już! Ruszyliśmy! Teraz już nie ma odwrotu. Mkniemy z wielką prędkością między autami i wąskimi uliczkami. Wysuwamy się na drugie miejsce przed nami jest tylko Marcin, sunie szybko swoim subaru, ale nie dzieli nas większa odległość. Siedzimy mu na ogonie. Do mety zostało 5 km. Trasa przebiega bez zakłóceń, wchodzimy w ostry zakręt.
- Dawaj Łucja ostatnia prosta!!! Dawaj, dawaj!
- Mam go kurwa! Mam go!!!
I w tym momencie wyprzedzamy Marcina, który traci kontrolę nad swoim pojazdem i wjeżdża w barierki przy jezdni. Widzę go tylko w lusterku jak wychodzi i zaczyna przeklinać i machać rękoma. A my z prędkością wjeżdżamy na metę. Wygraliśmy to, jesteśmy mega szczęśliwe! Kiedy stajemy na mecie wychodzimy z auta i biegniemy w swoją stronę z Łucją. Przytulamy się, i zaczynamy skakać ze szczęścia. Wokół słyszymy tylko oklaski i głośne skandowanie!
- Kocham Cię Łucja, to dopiero początek! - krzyczę do niej, a łzy szczęścia napływają mi do oczu.
- Ja Ciebie też Natka, dziękuje za wszystko. A teraz leć.- mówi do mnie blondynka.
- Gdzie mam lecieć? - po czym odwracam się i widzę Janka opartego o auto. Uśmiecha się szeroko i widzę dumę w jego oczach. Podchodzę do niego nie pewnie i mówię.
- I jak? - uśmiecham się szeroko.
- Jestem pod wrażeniem młoda. Nie spodziewałem się tego. Jestem dumny z Ciebie i serio nie wiem co jeszcze ukrywasz, ale bardzo chciałbym Cię poznać. Maluchu nawet nie wiesz jak się martwiłem.- odpowiada.
- Nie martw się, wiem co robię. A jeśli mnie poznasz to obiecujesz, że nie uciekniesz?- odpowiadam.
- Mała... Od Ciebie nigdy.- po czym przesuwa się lekko w moją stronę, bierze moją twarz w swoje duże ciepłe dłonie. Czuje napięcie między nami, Janek czeka na jakąkolwiek reakcje z mojej strony. Czuje jak przeszywa mnie miły dreszcz. Nagle daje się ponieść i całuje go namiętnie w usta, na co on oddaje mi to samo.
W tym momencie czułam, że unoszę się nad ziemią. Fruwam tak wysoko. Nie wierzyłam, że kiedyś go jeszcze spotkam. Że stanie się to co właśnie teraz się dzieje. Jest cudowny, ale moje demony nie śpią. Opowiem mu wszystko, z czasem. Teraz chce się chwile pocieszyć.
- Natka! Chodź tu!- krzyczy Łucja.
Podchodzę do niej, po czym dziewczyna wyciąga telefon i pokazuje mi stan konta.
- No i zajebiście!- mówię widząc to stan konta, który powiększył się o 500 tyś.- To co impreza u nas Łucka?
- Raczej nie inaczej!- zaśmiałyśmy się.- Mam nadzieję, że zaprosimy chłopaków.
- Miałam nadzieję, że to zaproponujesz.

- Macie jakieś plany? - mówię w stronę chłopaków.
- Nie za bardzo. - odpowiada Filip.
- Wsiadajcie! Jedziemy do nas! Trzeba opić wygraną.- pogoniłam ich.

Łucja zajęła miejsce za kierownicą ja obok niej. Chłopcy usiedli z tylu. Nagle słyszę głos Szymańskiego w tle.
- Łucja, tylko ja Cię proszę. Nie szalej za mocno bo nie wiem czy to przeżyje. - na co wszyscy zaczynamy się śmiać.
Odpalamy muzykę i ruszamy z piskiem opon w stronę naszego domu. To będzie długa noc. Ale chciałabym, żeby się nigdy nie skończyła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dawno mnie tu nie było. - Jan-RapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz