2.Szkoła

543 20 5
                                    

Tego dnia wstałem bardzo wcześnie. Chciałem się jeszcze położyć spać ale nie mogłem zasnąć. Moi rodzice byli już od rana na nogach.

Tata(Gene) zrobił mi na śniadanie naleśniki, po śniadaniu wziąłem szybki prysznic i zanim się obejrzałem zostało 5 minut do lekcji.

Szybko wybiegłem z domu do szkoły. Na szczęście szkoła była 3 minuty drogi od mojego domu.

Pierwszą lekcją był polski. Nauczycielka polskiego była naszą wychowawczynią.

-Widzę że mamy nowego ucznia. Stań na środku klasy i powiedz coś o sobie.

Stanąłem na środku i myślę „jezu ale siara wszyscy się na mnie gapią, gdzie mam się patrzeć?"

Wreszcie wydusiłem z siebie: hej jestem Sandy i lubię patrzeć w gwiazdy.

Po chwili która zdawała się trwać wieki pani powiedziała że mogę usiąść.

Wręcz pobiegłem do ławki. Dobrze że już koniec tej siary- pomyślałem

Nagle ktoś wbiegł do klasy. To był Leon. Dysząc wydusił z siebie przepraszam za spóźnienie. Gdy mnie zauważył podszedł do ławki w której siedziałem i się dosiadł.

Sandy chodź jeszcze raz i powiedz coś o sobie bo Leon nie słyszał.

Moje życie się zawaliło. Znowu ta siara. Poszedłem na środek klasy i powiedziałem: jestem Sandy i lubię patrzeć w gwiazdy.

*Time skip do przerwy*

-Co teraz mamy? - zapytałem Leona
-Matematykę - powiedział
- Nieeeeee tylko nie to
- też nie lubię matmy

Właśnie schodziliśmy po schodach gdy się potknąłem i spadłem.

Wtedy obraz mi się urwał.

Miłość? Czy przyjaźń? Leon x SandyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz