Baw się dobrze!

108 8 0
                                        

Słyszę głośne kroki na korytarzu i otwieram szybko oczy. Zaczynam się rozglądać po moim dość dużym pokoju - jest naprawdę ładny, ładniejszy niż miałam w Perth. Patrzę na zegarek, który wskazuje jedenastą rano. Czuje zapach naleśników, prawdopodobnie usmażonych przez moją mamę. Po kilku sekundach słyszę ciche pukanie do moich białych drzwi:

- Jo, śpisz? - szepcze tuż za drzwiami moja starsza siostra Katherine. Ma wyczucie czasu, nie powiem.

- Wchodź starucho - wzdycham głośno i przewracam oczami. Chodź jest pomiędzy nami niespełna półtorej roku różnicy, zawsze będę ją tak nazywać.

Po chwili widzę moją siostrę i najlepszą przyjaciółkę w jednym. Ma na sobie, jak zwykle, lekko pogniecioną, niebieską koszulę nocną. Jej brązowe, kręcone włosy, były zebrane na czubku głowy w niechlujny kok. Oczy miała lekko podkrążone, zresztą tak samo jak ja. Niestety nic nie możemy z tym zrobić - mamy tak od małego po mamie. W rękach trzyma duży kubek kawy, której teraz niesamowicie potrzebuje:

- Może i starucha, ale za to co byś bez niej zrobiła! - mówi z udawaną złością i wręcza mi ciepły napój. Ma bardzo dobry humor tego ranka - jej twarz wręcz promienieje.

- Widzę, że jesteś bardzo zadowolona. Jakby co, to zamieniam się w słuch, wiesz o co chodzi. - mrugam do niej zawadiacko i kiwam głową by usiadła. Znam ją tak dobrze, że nie muszę nawet pytać. Wiem, że coś jest na rzeczy.

Brunetka powoli podchodzi do mojego łóżka i na nim siada. Patrzy na mnie i zaczyna się uśmiechać. Uwielbiam jej uśmiech - kiedy na nią wtedy patrzę widzę tatę i wszystkie wspomnienia ożywają. Po krótkiej chwili ciszy i niepewnych chichotów mojej siostry, Kath szybko mówi:

- Chyba się zakochałam - dziewczyna zamyka oczy i zaczyna się śmiać. Jej śmiech jest bardzo zaraźliwy i po chwili śmiejemy się obie. W końcu przestaję i głośno mówię:

- Teraz jak na spowiedzi! Kto to, czym się zajmuje, ile ma lat, czym zajmują się jego rodzice... - zaczynam wymieniać na palcach, a moja siostra patrzy na mnie jak na kretynkę.

- Dziewczyno, zastopuj, proszę! Brałaś coś, czy co? - zaczęła krzyczeć ze śmiechem na ustach.

- Jak zaczęłam chodzić z Maksem zachowywałaś się identycznie. Odpłacam ci się pięknym za nadobne - uśmiecham się, wspominając czasy, kiedy zaczynałam chodzić z moim chłopakiem.

- No dobrze już dobrze, powiem ci! - wzięła głęboki wdech i zaczęła - To chłopak z mojej klasy, siedzimy razem na matematyce. Ten brunet ze słodkimi loczkami w okularach, wygląda jak Harry Potter - powiedziała szybko, obrysowując sobie palcem na czole błyskawice.

- On? Chyba żartujesz! - krzyknęłam na cały dom prawie krztusząc się kawą - Co ci się w nim podoba?

- Wszystko siostrzyczko, wszystko! - poleciała z impetem na łóżko, rozkładają ręce. Ja z nią chyba kiedyś zwariuje. W sumie, gdybym zwariowała już bym miała jakieś objawy. Żyję z nią już prawie osiemnaście lat.

Zostawiam rozmarzoną siostrę w moim pokoju i szybko idę do kuchni. Czeka tam na mnie talerz z naleśnikami i sok pomarańczowy:

- Hej mamo! Jak ci się spało? - idę do salonu i siadam koło mojej rodzicielki. Zauważyłam, że swoje włosy ma tak samo spięte w koka jak Kath, z tym, że były jasne tak jak moje.

- Cześć córciu, nawet dobrze. Póki pamiętam, dzwoniła do mnie Olivia i powiedziała, że wpadnie koło dwunastej. Na twoim miejscu radziłabym się pospieszyć, jeżeli chcesz jakoś wyglądać. - spojrzała na mnie wymownie, a po chwili już gnałam do łazienki, bo rzeczywiście wyglądałam źle.

A Frat HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz