3.

141 6 2
                                    

- gdzie byliście? - zapytał Kamil, kiedy wróciliśmy do naszego stolika
- no a gdzie mogliśmy być? - rzucił tromba i teatralnie podciągnął nosem.
- dobra chłopaki, ja się zbieram, bo Marta mnie zajebie - parsknął niezadowolony Mikołaj
- haha, pantofel - krzyknąłem
- dobra, weź spierdalaj
Wieczór mijał w naprawdę przyjemniej atmosferze. Na parkiecie nie mogłem odpędzieć się od zainteresowanych mną kobiet. Mają szczęście, że po alkoholu robię nie cholernie napalony.
Wzrokiem próbowałem znaleźć Matiego i Kamila, ale po kilku minutach z tego zrezygnowałem. Pewnie obracają jakieś panny w kiblu. Znając życie, ja również podzielę ich los.
Mój wzrok powędrował na blondynkę, która odważnie eksponowała swoje ciało. Zbliżyłem się do niej, a swoją dłoń położyłem na jej talii.
- hej piękna - rzuciłem, wkładając rękę pod jej koszulkę
- hej - mruknęła
- mam ochotę się z tobą zabawić - mruczałem, dotykając jej piersi, przez co delikatnie zaczęła sapać.
- c-chcę tego - sapnęła, a ja już wiedziałem, że będzie jej ze mną dobrze.
Prędko opuściliśmy klub i udaliśmy się do mojego starego mieszkania. Pokój schadzek Pateckiego w Domu Ekipy jednak nie zdał egzaminu, jeżeli chodzi o takie ekscesy.
Otworzyłem drzwi i w progu zrzuciłem z siebie płaszcz, moja nowa koleżanka zrobiła to samo.
- na kolana - rozkazałem
Dziewczyna była bardzo posłuszna i od razu wykonała moje polecenie. Rozpięła spodnie i swoimi zwinnymi rączkami wyciągnęła mojego małego koleszkę. Delikatnie drażniła go ręką, a po chwili wsadziła go do ust. Swoim językiem pieściła jego główkę i lizała go na wzdłuż. Patrzyłem głęboko w jej ogromne błękitne oczy, kiedy tylko zawieszała na mnie swój wzrok. Ręką natomiast dociskałem jej głowę do moich bioder. Czułem jednak, że wypity alkohol powoli znika z mojej krwi. Automatycznie przestałem mieć ochotę na seks.
Dziewczyna robiła swoje, a ja powoli szczytowałem. Doszedłem w jej ustach, a ona posłusznie połknęła moją spermę.
- dobra, fajnie było, ale teraz już spierdalaj - skwitowałem, zapinając swoje spodnie
- że co, że niby tylko tyle? - warknęła
- tak, zmęczony jestem, na razie - dodałem i gestem ręki pokazałem jej, że powinna opuścić moje mieszkanie.
Kobieta wyszła obrażona, a ja wskoczyłem pod szybki prysznic. Krople gorącej wody spływały po moim ciele, a ja zacząłem zastanawiać się, co tak naprawdę robię ze swoim życiem, jak się zachowuje. Niszczę siebie.
Okryłem się ręcznikiem i delikatnie przetarłem twarz. Założyłem czyste bokserki i umyłem zęby. Szykując się do spania, zahaczyłem jeszcze o kuchnię i zabrałem z niej butelkę wody. Później już tylko udałem się do sypialni i w mgnieniu oka zasnąłem.

niezłe ziółko | kuba patecki | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz