! Wydarzenia dzieją się po 4 sezonie !
*Kai*
Po tym gdy pokonaliśmy Chen'a za pomocą poświęcenia się przez Sensei'a G , Lloyd się załamał . Zwłaszcza po tym gdy , oznajmiłem Ninja'ą że chodzę ze Skylor . Wszyscy od początku wiedzieli że zielonek się we mnie podkochuje , ale ja i tak wybrałem mistrzynie bursztynu bo , przecież jestem biseksualny .
Od tamtego czasu Lloyd zamknął się w sobie . Za każdym razem gdy, mieliśmy okazję żeby , wziąć udział w jednej z ciekawszych misji wymyślał nawet najgłupsze wymówki a , jedyną osobą której zwierzał się ze swoich problemów była misako bo , to przecież jego matka . Chociaż z drugiej strony zdziwiło nas to ponieważ, Misako nigdy wcześniej nie przywiązywała większej wagi do samopoczucia zielonka . Jedynymi osobami które rzeczywiście się nim interesują są Sensei Wu i oczywiście ja .
Dzisiaj jak zwykle Sensei Wu zaproponował nam kolejną misje ale , mi tak strasznie zależało żeby porozmawiać z Lloydem i przekonać go że to że zacząłem chodzić ze Skylor nie znaczy że teraz go znienawidzę . Gorzej będzie tylko przekonać go że Sensei G napewno wróci .
Więc powiedziałem reszcie ninja o tym że zostaje i z jakiego powodu . Na początku tylko Sensei i Nya uszanowali moją decyzję . A , reszta? Reszta poprostu się na mnie wydarła pod pretekstem że powinienem nie wtrącać się w sprawy Lloyd'a bo , przecież to ja go najpierw zraniłem a , teraz po prostu chcę żeby mi wybaczył ?
Ale, w tamtym momencie skamieniałem . Lloyd wybiegł z pokoju po dwóch tygodniach i zaczął krzyczeć na pozostałych żeby oni nie wtrącali się w to co chcę robić . Wtedy
Nie wiem w jaki sposób ale, jakby na nowo zakochałem się w tym zielonym, małym Ninja'y . Tak , ja Kai Smith zakochałem się w Lloyd'e Garmadonie .Gdy myślałem nad sensem tego co się stało ninja zdarzyli już wyjść a , zielonek na nieszczęście wrócić do swojego pokoju . Ta chwila trwała tak szybko że wydawało mi się w tamtym momencie że był to tylko sen . Tylko , skoro zakochałem się na powrót w zielonym Ninja'y musiałem zrobić teraz tylko jedno . Na następny dzień poszłem zerwać ze Skylor .
Więc w następny dzień pojawiłem się w restauracji Skylor aby , powiadomić ją o naszym zerwaniu . Niestety było to bardzo trudne bo , od razu gdy, przekroczyłem próg przywitał mnie Ronin :
-- Ronin ?! Co ty tutaj robisz ?
Zapytałem :
-- Skylor musiała gdzieś wyjść a , przecież nie mogła zostawić restauracji . Jeszcze ktoś by coś ukradł!
Trochę nie byłem pewny czy jak Skylor wróci wszystko będzie na swoim miejscu bo , Ronin to przecież złodziej. Ale postanowiłem się nie wtrącać .
-- Ale , przecież to nie o mnie teraz chodzi! Słyszałem że chodzisz ze Skylor ! Gratulacje!-- Dzięki ale, boje się że to nie jest już aktualne..
-- W jakim sensie nie aktualne ?
Zapytał zmieszany :
-- bo , właściwie przyszłem tutaj aby , z nią zerwać..
-- Mhm.. Mężczyzna jedynie pokiwał głową - rozumiem że to coś ważnego, jeżeli chcesz wiedzieć .
Zaczął :
-- Gdy Skylor wychodziła mówiła coś o tym że idzie do ninja'ów .Wtedy ja jedynie podziękowałem i pobiegłem z powrotem do domu . Gdy dotarłem do mieszkania zdziwiłem się bo , o tej porze w domu nigdy nie było tak cicho . Zawsze wtedy nadchodziła pora obiadowa i wszyscy siadali do stołu . A , teraz panowała zupełna cisza :
** Pewnie gdzieś wyszli **
Pomyślałem .
Lecz kilka sekund później z tej myśli wyrwał mnie krzyk dochodzący z pokoju Lloyda . Postanowiłem pójść tam i odnaleźć źródło tych niepokojących odgłosów .*Lloyd*
-- On będzie mój !
Wykrzyczałem do Skylor którą trzymałem pod ostrym końcem mojego noża . W tym momencie do pokoju wparował Kai . Od razu po wejściu jakby , zkamieniał i nie mógł wykonać żadnego ruchu . Wyglądał jak ofiara zatrzymanego czasu . Postanowiłem wykorzystać ten moment i w końcu podciąć gardło tej nieudacznicy która startowała do mojego Kai'a . Lecz gdy, postanowiłem wykonać ten ruch Czerwony ninja odkamieniał i jednym szybkim ruchem odciągnął mnie od mistrzyni bursztynu która wyszła cało z tego co chciałem zrobić . Bez uszczerbku . Za to Kai który jedynie chciał uratować tę nie wdzięczną dziewuche oberwał metalowym narzędziem prosto w brzuch , po czym opadł z bólu na ziemie .Zupełnie nie wiedziałem co robić, przecież nie chciałem skrzywdzić mojego chłopca tylko tą rudowłosą dziewuche . Wtedy pomyślałem że jedyne co mogę zrobić to wezwać pomoc..
*Kai*
Bolało jak Ch¡lera ! To był najgorszy moment w moim życiu . Ten moment w którym chciałem spisywać testament . W tamtym momencie obchodziło mnie tylko to czy przeżyje . Wtedy odeszła do mnie Skylor, gdy myślałem że chce mi pomóc ona tylko wyciągnęła nóż z mojego brzucha i szepnęła mi do ucha wkur¡io¡ym tonem :
*Zrywam z tobą*Naprawdę?! Ja ją uratowałem . Poświęciłem się dla niej a , ona tak mi się odwdzięczya ?! Byłem wkurzony ale , nie miałem na to czasu ponieważ gdy Skylor wyciągnęła narzędzie z mojego ciała wiedziałem już że się wykrwawie i zemdlałem.
KoziorożecZane ~