Rozdział 1

1K 44 1
                                    

Właśnie wracałam z kolejnej udanej akcji. Nie było dzisiaj ciężko, w sumie to nawet nie walczyłam z nikim tylko zgasiłam wielki pożar. W DEO wszyscy mi pogratulowali co było mile, porozmawiałam chwilę z agentami i z siostrą. Właśnie wracałam do mieszkania. Był już wieczór więc uznałam, że mam czas i się przejdę do mieszkania zamiast tam lecieć. Jutro mam rozmowę o pracę, która mi się bardzo podoba i myślę, że się w niej sprawdzę. Chcę zostać dziennikarką w CatCo, pewnie będzie ciężko pogodzić życie supergirl i dziennikarki ale jakoś dam radę. Muszę dać.

W końcu trzeba z czegoś żyć. Weszłam do mieszkania i od razu się przebrałam. Włączyłam jakiś program w tv po czym podeszłam do lodówki i ją otworzyłam. Nie wiem jakim cudem ale nic tam nie było, przecież nie zjadłam wszystkiego na śniadanie... A może jednak tak. W sumie to nie ważne. Po przemyśleniu sytuacji doszłam do wniosku, że mogę pójść coś zjeść do pobliskiej restauracji a na zakupy pójdę jutro.

Po drodze minęłam lodziarnie i oczywiście nie byłabym sobą gdybym tam czegoś nie kupiła. Padło na dwie gałki waniliowych lodów. Taka przystawka przed kolacją. Nic nie poradzę na to, że kocham jedzenie i mam taki przywilej, iż na ziemi nie mogę przytyć.

Zbliżałam się do restauracji. Gdy już dotarłam zajęłam ostatni wolny stolik i przeglądałam menu. Zamówiłam dużą pizze i czekalam. Chwilę potem zrozumiałam, że nie wzięłam nic do picia. Podeszłam do lady gdzie stała kobieta kłócąca się z kelnerką o stolik. Fakt, nie było żadnego wolnego a z tego co usłyszałam to ta kobieta miała jakiś zarezerwowany. Ta dziewczyna wyglądała na bardzo pewną siebie i zapewne była pewna wygranej w kłótni ale przestraszona kelnerka dała jej do zrozumienia, że stolik się nie znajdzie a jej rezerwacja to była pomyłka. Kobieta wyszła zrezygnowana z restauracji a ja nie wiem czemu pobiegłam za nią.

-Hej, czekaj- powiedziałam a ta się odwróciła w moją stronę- jak tak bardzo zależy ci na stoliku to możesz usiąść ze mną.

-Nie wiem, nie znamy się, ale to miła propozycja- uśmiechnęła się a ja teraz zobaczyłam jaka jest piękna.  Miała zielone oczy i piękny biały uśmiech.

-Jestem Kara- wyatawiłam rękę w jej stronę.

-Lena- również podała mi dłoń- w sumie to mogę z tobą usiąść, chciałam zjeść kolację a to jedna z niewielu dobrych restauracji. Dziękuję za propozycję
Weszłyśmy z powrotem do środka. Lena zajęła miejsce a ja poszłam zamówić moje picie. Uznałyśmy, że wystarczy nam ta pizza, którą zamówiłam, więc kobieta nic nie domawiała.

- Jeszcze raz dziękuję za stolik, gdyby nie ty musiałabym zjeść w domu a dzisiaj wolałam wśród ludzi- mówiła biorąc kawałek pizzy.

-Nie musisz dziękować, byłoby mi nudno samej. A tak jestem z tobą. Wydajesz się bardzo miła, więc nie ma problemu- gdy skończyłam kelner przyniósł mi sok pomarańczowy a Lenie lampkę czerwonego wina. - Wydaje mi się, że skądś cię kojarzę- powiedziałam.

- Może słyszałaś o mojej firmie i złej reputacji. Mam na nazwisko Luthor- to teraz już wiem skąd ją znałam. Lena trochę posmutniała jak to mówiła.

-Widocznie ci co nie mają o tobie dobrego zdania Cię nie znają. Znaczy ja też cię nie znam. W sumie to przed chwilą się poznałyśmy ale nie sądzę abyś była taka jak o tobie piszą- po tym co powiedziałam trochę wrócił jej dobry humor.

- To miłe co mówisz i dziękuję, że mnie nie oceniasz kiedy wiesz kim jestem. Cieszę się, że cię poznałam Kara.

- ja tak samo- odpowiedziałam i znów zobaczyłam ten piękny uśmiech.
Reszta wieczoru była bardzo miła i szybko zleciała. Lena musiała się zbierać tak samo jak ja. Miałam zapłacić ale brunetka mi nie pozwoliła bo ,,musi się odwdzięczyć" chociaż ja uważam, że nie ma za co.

- Dzięki za miły wieczór Kara. Mam przeczucie, iż jeszcze kiedyś się spotkamy- pomachała mi na pożegnanie i wsiadła do wcześniej zmówionej przez nią taksówki.

Ja wróciłam do mieszkania. Wybrałam ciuchy na jutrzejszą rozmowę o pracę i poszłam pod prysznic.
Gdy wróciłam, włączyłam jakieś piosenki, które pomogą mi usnąć. Trochę się stresuję tą pracą. Jeśli mnie nie przyjmą to nie mam pomysłów w czym innym mogę się sprawdzić. Muszę być dobrej myśli. Zmieniając temat, ciekawe czy spotkam jeszcze Lenę, w sumie to ją polubiłam. Wiem, że nie powinnam bo jak się dowiedziałam to jest Luthor a ja jestem supergirl ale nie powinno się oceniać ludzi po czynach swojej rodziny i po nazwisku.
Z taką myślą usnęłam.

I Know Who You Are/ Supercorp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz