Po 15 minutach dotarłem do drzwi, otworzyłem je i zastałem burdel i kłócących się chłopaków. Jak wszedłem do dormu to zauważyłem jak wszyscy się na mnie patrzą.
Miałem w zasadzie to gdzieś bo się odrazu udałem się do własnego pokoju odpocząć.Jednak zatrzymał mnie głos, a raczej krzyk Jaehyuna:
-Powiesz mi gdzie ty byłeś?!
- W Pa....- nie mogłem dokończyć nawet bo pan Jaehyun nie mógł cierpliwie poczekać aż skończę. Zresztą nie pierwszy raz tak się dzieje.
- Nie ważne już...- wciął sie w rozmowę lider zespołu, czyli Taeyong-Poprostu niewiemy czemu wychodzisz o 6 rano i budzisz innych trzaskaniem drzwi.
- Trzaskanie drzwi było niechcący,a wyszłem,bo musiałem coś załatwić-wytłumaczyłem i odszedłem. Nie powiedziałem im szczegółów, bo to moja sprawa.POV:Taeyong
-Powiesz mi gdzie ty byłeś?!-odezwał sie Jaehyun...
- W Pa....
- Nie ważne już...- odezwałem sie bo już miałem dosć tej sprawy a znając życie Jaehyun by dalej ciągnął tę sprawę -Poprostu niewiemy czemu wychodzisz o 6 rano i budzisz innych trzaskaniem drzwi.
- Trzaskanie drzwi było niechcący,a wyszłem,bo musiałem coś załatwić-wytłumaczył po czym odszedł.Zastanawia mnie tylko jedna rzecz.....Dlaczego on musi uciekać?Mógłby mi powiedzieć z czym ma problem. On wie że jestem w stanie każdego wysłuchać i nigdy dla mnie nie jest to strata czasu...
Koniec POVOdrazu skierowałem sie do mojego pokoju i rzuciłem sie na łózko. Uznałem, że sie prześpie.
2h pózniej
Obudził mnie budzik. Jakoś nie chciało mi sie ruszać więc sięgnąłem po telefon ale nie mogłem go znaleść. Byłem zmuszony otworzyć oczy,wstać i ruszyć moje cztery litery, bo jest dance practice, a nasz menadżer nigdy nie czeka. Przebrałem sie i wyszłem z pokoju na korytarz pełen krzyków chłopaków. Zawsze tak jest...
Kilka minut poźniej podjechał pod nasz dorm kierowca i wsiedliśmy do busu. Codzienne jeżdzenie 30min dziennie do wytwórni jest bardzo męczace. Nie mieliśmy wyboru... Jesteśmy dosyć popularni a dużo mediów jest pod samym wejściem budynku i bezpieczniej było jak bedziemy w dzielnicy gdzie mieszka mało ludzi.
Przejechaliśmy na drugi koniec Seoulu i dotarliśmy na miejsce. Jak zawsze wszyscy wyszliśmy oprócz pana ide spać -Marka. On niewiedzieć czemu zawsze krzyczy w dormie jest aktywny i pobudzony ale jak wchodzimy do busa to jest bardzo zmeczony, że poźniej nie idzie go obudzić, ale to nie moja kolej by go budzić tylko Haechana.
Ledwo weszłem do budynku i usłyszałem krzyk i moje imie.......
CZYTASZ
50 humorów Lucasa
FanfictionIdealny humor nie istnieje. A nawet jeśli by istniał to nie byłby mój.