3

9 1 0
                                    

Przechadzała się wśród swoich braci mniejszych, tych na czterech czy dwóch łapach, bądź pozbawionych kończyn. I podchodziły do niej, co jakiś czas domagając się kojącego dotyku jej dłoni. Nimfa nie wzdrygała się przed żadnym z nich, ani przed wielkim lwem i słoniem, ani przed mniejszymi zebrami i wężami. Kochała te stworzenia i dziękowała za nie Bogu, gdyż nie musiała żyć samotnie.

Przeciągnęła się, a stojąca nieopodal żyrafa polizała ją po wyciągniętej w górę ręce. Nimfa zaśmiała się i ruszyła dalej, w stronę oblewających się wodą słoni. Wtedy usłyszała strzał. Znała ten dźwięk, dwunożne stworzenia, które Bóg stworzył na swoje podobieństwo, wydawały go za pomocą długich urządzeń. Nigdy jednak nie słyszała tego dźwięku w swoim domu. A zwierzęta w popłochu ruszyły przed siebie. Niektóre ruszyły w jej kierunku, szukając schronienia. I uspokajała je łagodnymi szeptami i dotykiem, pozwalając najmniejszym stworzeniom kryć się za swoimi plecami na grzbiecie małego, drżącego ze strachu słonika.

Usłyszała ludzkie głosy. Czekała wraz ze swoimi zwierzętami, tak samo jak one nie wiedząc z czym przyjdzie się jej zmierzyć. Rozległa się kakofonia dźwięków. Ryki, trąbienia, rżenia, nawet syki złączyły się w głośnym okrzyku bólu i strachu. Zwierzęta zgromadzone wokół niej zaczęły pierzchnąć w popłochu. Nimfa wyciągnęła za nimi rękę, ale nie mogła powstrzymać ich od biegu. Jedynie mały słonik pozostał, drżąc z przerażenia.

Musiała iść do zwierząt, które krzyczały o pomoc. Chwyciła swoją włócznię i pobiegła, każąc słonikowi pozostać na miejscu. Minęła wzgórze, zza którego w popłochu uciekały zwierzęta i ujrzała najgorszy widok na świecie. Ludzie celowali długimi strzelbami, a gdy rozlegał się dźwięk strzału, zwierzęta padały z rykiem, brocząc ziemię krwią. Do martwych przystępowali synowie Adama, a z nimi córki Ewy, i zaczynali zdzierać skórę z umęczonych ciał, odpiłowywać rogi i kły, wydzierać zęby i odcinać głowy.

Nimfa ryknęła z gniewu i rozpaczy, i ruszyła biegiem w kierunku ludzi. Unieszkodliwiała ich, odbierała i odrzucała niszczycielską broń. Nie mogła zabić dzieci Boga, nawet jeśli to oni mordowali bez potrzeby Jego stworzenia. I nimfa chroniła zwierzęta, dawała im czas na ucieczkę, skupiając gniew i bezmyślność ludzi na sobie.

W końcu jej włócznia złamała się przy kolejnym ciosie jaki zadała człowiekowi. Nimfa stanęła w miejscu, rozglądając się dookoła. Zwierzęta dalej padały, a ona nie mogą już ich obronić. A przed nią stał człowiek. Celował w nią z broni. Wystrzelił. Nimfa przygotowała się na śmierć, ale nie poczuła bólu, po jej ciele nie spłynęła krew. Ale mały słonik zawył z rozpaczy i upadł na przednie nogi. Nimfa krzyknęła, widząc malca, który uratował jej życie, a który miał na nią czekać za wzgórzem. A ten posłał jej smutne, zbolałe spojrzenie, został trafiony jeszcze parę razy z ludzkiej broni i skonał.

Wtedy jeszcze inny człowiek postrzelił nimfę, która padła na ziemię u boku słonika. Teraz jej głowa jest trofeum na jednej z myśliwskich ścian, jej skóra leży na podłodze w domu bogacza, a z kończyn i kości tworzy się drogie figurki, stojące na półkach przy tych tworzonych z kości słoniowej.

A człowiek nie chciał widzieć, że to co robi jest złe.

I tak zginęła nimfa zwierząt ― pieczęć trzecia.

To moja ulubiona część "Śmierci Siedmiu Nimf", dlatego że najbardziej na świecie nienawidzę tego, co robimy ze zwierzętami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To moja ulubiona część "Śmierci Siedmiu Nimf", dlatego że najbardziej na świecie nienawidzę tego, co robimy ze zwierzętami. Stworzenia, które wierzę, że zostały stworzone po to, żeby żyć z nami w zgodzie i ubogacać Ziemię swoją obecnością, nie zasługują na los, jaki im stwarzamy.  

Nie zasługują, żeby znajdować się na liście gatunków wymarłych lub zagrożonych wyginięciem. 

Nie zasługują na to, żeby niszczyć ich naturalne środowiska. 

Nie zasługują na bestialskie mordowanie, które dla wielu ludzi jest zabawą lub źródłem zysku.

Dlatego ta część boli mnie najbardziej i w tym samym czasie wydaje mi się jedną z najważniejszych części (choć wszystkie są ważne i we wszystkie włożyłam swój ból, strach i miłość do cierpiącego świata)

Mam nadzieję, że ta część Was jakoś poruszyła i pokazała, co próbuję przedstawić w tej opowieści.

Przy okazji: Szczęśliwego Dnia Ziemi! Pełnego dobroci i miłości dla naszego jedynego domu.

Stay safe, love planet and do not kill what is meant to be alive <3 

Śmierć Siedmiu NimfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz