A Million Dreams

1.9K 54 24
                                    

Ochako's POV

Wraz z odejściem nauczyciela od mojej ławki wstałam z krzesła i podniosłam leżący na ziemi plecak. Założyłam go, a poprawiając jego jasnoróżowe szelki, poczułam jak ktoś lekko klepnął mnie po barku. Szybko zwróciłam się w stronę kolegi i obdarzyłam go życzliwym uśmiechem, zrozumiawszy, iż również skończył pisać zaległy sprawdzian. Oboje nie mieliśmy szansy napisać go w wyznaczonym dla całej klasy terminie, ponieważ w tamtym czasie odbywaliśmy staże w agencjach bohaterskich. Teraz, gdy wróciliśmy do normalnego toku zajęć, naszym priorytetem stało się nadrobienie wszelkich zaległości. Dobre wyniki były niezbędne do satysfakcjonującego ukończenia liceum.

Kolorowłosy przepuścił mnie w drzwiach, gdy opuszczaliśmy salę lekcyjną, za co podziękowałam skinieniem głowy. Powolnym krokiem przemierzaliśmy praktycznie pusty korytarz, mijając zaledwie kilku uczniów, których obowiązkiem prawdopodobnie również było napisanie niezaliczonych testów. Odetchnęłam głęboko, ciesząc się w duchu, że najtrudniejsze egzaminy miałam już za sobą i nareszcie mogłam się odrobinę odprężyć.

— Zgaduję, że teraz będziesz błogo odpoczywać — zagadnął mnie Shōto, kiedy zostało nam parę kroków do głównego wyjścia. Zapewne jego głównym zamierzeniem było udanie się do dormitorium i zaszycie się w swoim pokoju, co diametralnie różniło się od mojego programu dnia. Spieszyłam się na spotkanie i wiedziałam, że czekała na mnie jeszcze masa atrakcji.

— To już zależy od mojego wybranka — odparłam wesoło i otworzyłam wielkie wrota przed nami. Wyszliśmy na zewnątrz, dzięki czemu dowiedziałam się, że pomimo późnego popołudnia wciąż świeciło słońce. Jasnobłękitne niebo nie było zasłonięte przez ani jeden pierzasty obłok, więc cieszyłam się, twierdząc, iż pogoda na pewno nie pokrzyżuje moich planów.

— O wilku mowa — mruknął heterochromik. Jednocześnie kiwnął głową w stronę zbliżającego się Izuku, który raźnie pomachał do nas ręką. Spotkaliśmy się z nim w połowie drogi. Stanęliśmy naprzeciwko niego na środku opuszczonego dziedzińca szkolnego i początkowo żaden z nas nie odezwał się ani słowem. Względnie krępującą ciszę przerwał zielonooki.

— Dlaczego tak milczycie? — spytał sympatycznie, aby rozluźnić atmosferę. Bądź co bądź stanowiliśmy grupkę dobrych przyjaciół i wszelka oschłość stała się dla nas rzadkim zjawiskiem. Wspólne przeżycia w ostatnich latach zintegrowały nas i sprawiły, że poniekąd staliśmy się nierozłączni. — Przerwałem wam jakąś ważną rozmowę? — ciągnął piegowaty, mierząc wzrokiem naszą dwójkę. 

— Nie określiłbym jej "ważną". — Todoroki wzruszył ramionami, nie przejmując się tym, że wprawił go w jeszcze większe zaciekawienie. Było to po nim doskonale widać, ponieważ nieznacznie zmarszczył brwi, próbując odgadnąć głębszy sens otrzymanej odpowiedzi.

— Ot luźna pogawędka — dodałam zgodnie z prawdą, co wywołało u niego znaczniejszą konsternację. Parsknęłam krótkim śmiechem, widząc jego zmieszanie, ale prędko zasłoniłam szeroki uśmiech, przykładając dłoń do twarzy. Nie chciałam go w żadnym stopniu urazić, jednak nie uprzedził się, bowiem delikatnie uniósł kąciki ust.

— Zbywacie mnie? — dociekał nieco rozbawiony błahym tematem dialogu. — Oj, bo będę zazdrosny — zaśmiał się subtelnie, przy czym dyskretnie złapał mnie za rękę. Mimo że nie zrobił nic niezwykłego, na moje policzki wstąpił znikomy rumieniec.

— Nie przesadzaj, Deku-kun — wybąknęłam, czerpiąc nadmierną radość z łagodnego dotyku. — Po prostu cieszyliśmy się, że pozostało nam już niewiele prac do zaliczenia, więc mamy więcej czasu wolnego — wyjaśniłam. Shōto cicho potwierdził ową wersję, więc chłopak bez wahania przyjął ją za prawdę. Nieznacznie nachylił się nade mną.

A Million Dreams | villain!DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz