Przystanęła w miejscu, znajdując się na dachu średniej wielkości chatki. Poły czarnego płaszcza powiewały na jesiennym wietrze, gdy jej ciało dawało cień, zakrywając zachodzące słońce. Ostatnie promienie zdawały się odwlekać nieuniknione, lecz gdy tylko jasna skóra przestała wyczuwać przyjemne ciepło, Lorelei rzuciła się w ciemność, podążając za swoim aktualnym celem.
Był nim stosunkowo stary mężczyzna, zważywszy na młody wiek podążającej za nim niczym cień dziewczyny. Wyjątkowo mocno podpadł jej zleceniodawcy, który w zamian za jego głowę zaoferował kwotę równą stu sztuk srebra.
Zazwyczaj, by dorobić się takiej liczby, musiała podjąć się od dwóch, do trzech zleceń, więc tym razem zamierzała wypełnić zadanie zgodnie z fanaberiami płacącego, czego zwykle nie czyniła.Ów mężczyzna, z tego, czego dowiedziała się po dwóch dniach obserwacji, pracował w zakładzie zajmującym się wyrobem biżuterii. To, że obejmowała nielegalne materiały i kupców spod ciemnej gwiazdy nie było dla niej większym zaskoczeniem. Sam fakt, że tak młoda dziewczyna w taki sposób zarabia na życie, jest wystarczającym argumentem potwierdzającym to, że widziała już wiele w ciągu ostatnich lat.
Aktualnie oboje znajdowali się w najciemniejszej stronie miasteczka, do którego przybyła specjalnie na wypełnienie owego zadania. Było to niewielkie miasto należące do dystryktu szóstego.
Lorelei bowiem od kiedy sięgała pamięcią, mieszkała w swojej rybackiej wiosce, dystryktu siódmego, położonej na południu ich królestwa. Occitram, bo taką nosiło nazwę, było ogromnym mocarstwem leżącym na zachód w ich nader uroczej krainie Derrea. Ów kraina od setek lat była wyniszczana przez panujący w tych stronach ród królewski, Falanarów. To właśnie oni dziesięć lat temu rozpoczęli wojnę, w której efekcie zamierzali podbić pozostałe trzy królestwa Derrea.
Deseanam, pustynne królestwo znajdujące się na południu, nie musiało zostawać nawet podbijane. W niecałe pół roku od wszczęcia bitw oddali się w ręce occitrańskiej armii, postanawiając wspomóc ich w tym bestialskim celu. Królestwo północy, Norrae, które szczyciło się mianem serca Derrea, skapitulowało trzeciego roku Wielkiej Wojny, gdy niemal obalone zostały mury stolicy. Ostatnie zaś z królestw, które dotychczas nie padło przed oblicze Króla Egereusa, było Aqentis, leżące na wschodzie. Ilekroć Occitram wysyła ku niemu swe statki, mogące przepłynąć dzielący ich Ocean Martwych, nigdy nie wracają. Jakikolwiek kontakt z tymże królestwem kończy się, zanim jeszcze się zaczyna, więc przez te wszystkie lata Król Falanare stara się znaleźć sposób na podbicie wschodu. Oczywiście, z marnym skutkiem.
Niedługo po podbiciu Norrae, król postanowił podzielić swe królestwo na dziesięć dystryktów. Każdy z nich miał zajmować się czymś innym, co w zamierzeniu powinno spowodować równowagę wśród ludności. Póki co jednak nic takiego nie nastąpiło.Lorelei wyglądała, jakby płynęła w ciemnościach, okryta mrokiem i złem tego świata. Niczym zjawa, cień, zagubiona dusza.
Czuła, jakby zaganiała zwierzę na rzeź, co było niepodważalnie absolutną prawdą. I była pewna, że nie powinna być z tego powodu zadowolona.
W momencie, gdy ostatni mieszkaniec zniknął z jej pola widzenia i znaleźli się w kolejnej z uliczek, ciszę przerwał trzepot warstw ciężkiego płaszcza, a następnie brzdęk żelaznego sztyletu.﹏
Podrzucała w dłoni sakiewkę wypełnioną po brzegi srebrem, podążając leśną dróżką.
Minęły trzy dni od momentu wypełnienia zlecenia, lecz wciąż czuła na swojej twarzy ciepłą i lepką krew mężczyzny. Zabijanie od dłuższego czasu nie przychodziło jej tak łatwo, jak kiedyś. Tym razem wspomogła ją ponura przeszłość mężczyzny. Miał niegdyś żonę i córkę, które nieszczęśliwie zmarły parę lat wcześniej, w efekcie choroby, która panowała wtedy w jego miasteczku. Przed ich śmiercią, kobieta wielokrotnie oskarżała męża o przemoc zarówno wobec niej, jak i ich kilkuletniego dziecka. Jednak nikt nie chciał jej wierzyć, dając miano szalonej, mimo licznych siniaków na ich ciałach.
Lorelei nigdy nie mogłaby podnieść ręki na dziecko i brzydziła się tymi, którzy tego dokonywali. Ani razu także nie uzyskała zlecenia na niepełnoletniego, lecz wiedziała, że istnieją ludzie, umiejący zapłacić za śmierć bogu ducha winnego dzieciaka.
CZYTASZ
Zakazany owoc • TOM I
Fantasy❝- Być może dzięki niemu stałaś się dobra - spojrzał rudowłosej w oczy, jednak rozproszony jej uważnym spojrzeniem, podniósł wzrok ku niebu, na którym malował się księżyc. Prychnęła cicho. - Nigdy nie byłam zła.❞ _____________ Silveran Falanare, gdy...