All These Years [EPILOG]

2.9K 121 40
                                    

2 lata później

Lauren's POV

Byłam taka szczęśliwa! Zdałam wszystkie końcowe egzaminy z jednym z najlepszych wyników w całej szkole i dostałam się do wymarzonego college'u. Z tej okazji rodzicie pozwolili mi  wprowadzić się z Sophią do kawalerki, którą kupili jej rodzice. Byłyśmy już parą od prawie dwóch lat i byłam pewna, że to właśnie ta jedyna. Nie znałam drugiej osoby, która się tak o mnie troszczyła i była dla mnie tak dobra. Po pewnym nieprzyjemnym incydencie byłyśmy z Soph praktycznie nierozłączne, chociaż znałyśmy się znacznie dłużej i jakoś tak wyszło, że zostałyśmy parą.

Tego dnia robiłyśmy drobne zakupy w sklepie z meblami. Kupowałyśmy szklanki, świeczki, poduszki, talerze i inne pierdoły potrzebne mniej lub bardziej do naszego mieszkania. Sophia poszła zapłacić za parking, a ja stałam przy wejściu do sklepu, paląc papierosa.

-Nie wiedziałam, że palisz.- Usłyszałam bardzo przyjemny, jednak nieznajomy mi głos zza pleców. Odwróciłam się powoli i ujrzałam niską brunetkę w żółtej sukience. Jej czekoladowe oczy były  we mnie wlepione. Widziałam w nich smutek, strach i skruchę. Szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, kim jest ta kobieta, chociaż była piękna.

-Hm, znamy się?- Spytałam zdezorientowana. Miałam wrażenie, że kiedyś ją już widziałam.

-To ja, Camila... Nie pamiętasz mnie?- Patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Jej dłonie lekko się trzęsły, a oczy szkliły. Gdybym ją znała, pewnie bym pamiętała. Możliwe,  że spotkałam ją w kawiarni albo bibliotece, ale nie przywiązałam do niej jakiejś większej uwagi.

-A powinnam? Przepraszam, ale nie mam pojęcia, kim jesteś.- Mruknęłam poirytowana tą sytuacją. Modliłam się, żeby Sophia wróciła i mnie zabrała od tej kobiety. Czułam duży niepokój w jej obecności. Czy to możliwe, żebym zapomniała faktycznie kim jest, czy to tylko jakaś randomowa świruska?

-Chy...- Camila chciała się odezwać, ale momentalnie zamknęła usta, kiedy poczułam ciepłą dłoń na moim nagim ramieniu i zapach kwiatów wiśni.

-Wszystko w porządku kochanie?- Sophia pocałowała mnie w skroń i posłała mi ciepły uśmiech.

-Nie wiem Soph... Ta kobieta twierdzi, że się znamy...- Popatrzyłam lekko przerażona na swoją dziewczynę. W jej oczach momentalnie zapaliły się ogniki, a szczęka się zacisnęła. Dawno nie widziałam, żeby była aż tak wściekła.

-Weź kluczyki i idź do auta.- Mruknęła, mierząc Camilę zaciekle.


Camila's POV

Patrzyłam, jak Lauren posłusznie bierze kluczki od brunetki i pospiesznie idzie do auta. Czy ona się mnie bała?

-Słuchaj uważnie, bo nie będę się powtarzała. Nie zbliżaj się do Lauren nigdy więcej, rozumiesz? Wycierpiała za dużo przez ciebie, nie zasłużyła na to.

-Uhm, to chyba jej decyzja, prawda?- Zapytałam, patrząc dziewczynie w oczy.

-To niedorzeczne! Wystraszyłaś ją, ona cię nie pamięta!- Podniosła głos.

-Ale... ale jakim cudem?- Byłam kompletnie zmieszana i zbita z tropu. Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Natomiast brunetka uspokoiła się nieco i popatrzyła na mnie z politowaniem.

-Zraniłaś ją, skrzywdziłaś, sprawiłaś, że cierpiała. Ona serio bardzo mocno cię kochała. Czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek pokocha mnie tak mocno jak ciebie. - Przerwała na chwilę i uśmiechnęła się kwaśno.- Po tym co jej zrobiłaś, Lauren miała próbę samobójczą. Wzięła jakieś leki, ale jej siostra na szczęście szybko zainterweniowała. Była w śpiączce przez 3 tygodnie, kiedy się obudziła, nie pamiętała ostatnich kilku miesięcy, tym samym ciebie. Jeżeli chodzi o telefon, usunęła wszystko, co z tobą związane, zanim próbowała to zrobić. - Dziewczyna westchnęła i popatrzyła na mnie błagalnie. - Więc proszę cię, nie mieszaj się i nie niszcz jej życia jeszcze bardziej. Pozwól jej być szczęśliwą. - Skończyła, czekając na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Byłam w szoku, nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć, to wszystko było takie smutne. Nie chciałam jej tego zrobić, nie miałam złych intencji. Ugh, byłam okropna.

-Ja... Nie miałam nigdy złych intencji wobec niej, ja... nie chciałam, przysięgam...- Dławiłam się własnymi słowami, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

-Po prostu się nie mieszaj i zostaw ją w spokoju. - Mówiąc to, odeszła, zostawiając mnie samą.


Lauren's POV

-Soph, kim była ta kobieta?- spytałam zaniepokojona, patrząc na moją dziewczynę.

-Nikim ważnym. Nie martw się Lauruś, nigdy więcej już nie będzie ci się narzucać.

-Skoro tak mówisz, to ufam ci.- odpowiedziałam spokojnie, uśmiechając się.

Wracałyśmy do domu w ciszy. Sophia była zamyślona, wiedziałam, że coś ją trapi i nie mówi mi wszystkiego, ale wiem, że robi to dla mojego dobra.

-Soph? - zaczęłam niepewnie.

-Tak Lauruś? - spojrzała na mnie z ciepłym uśmiechem.

-Kocham cię.

-Ja ciebie też słoneczko. - zaśmiała się i położyła dłoń  na moim udzie. Mogłam śmiało powiedzieć, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

----------------------------------------
To już całkowicie ostatnia część tej książki. Wiele osób pytało o kolejną część, ale jej nie będzie, dlatego napisałam to, aby wyklarować przyszłość dziewczyn. Drugiej części nie będzie dlatego, że nie ma czego tu kontynuować, nie wszystko kończy się dobrze. Do następnego kochani!

✔️I Wanna Be Yours •Camren Texts•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz