Dla MadameWhite13
17.05.2020
---♡---
Togami odstawił łyżeczkę na bok spodka od herbaty i z irytacją spojrzał na swoich rodzictów. Spodziewał się po nich wiele, ale z ze znalezieniem mu narzeczonej przesadzili. A na dodatek ona i jej rodzina spóźniali się na spotkanie negocjacyjne. Skoro miał poznać swoją przyszłą żonę to mogłaby się chociaż pokazać na czas.
Twoje przybycie słychać było już od korytarza. Okazało się, że na głos krzyczałaś wszystko to co Togami niechętnie przemilczał. W końcu do salonu Togamich weszła para małżonków a za nimi ich służki siłą wciągnęły ich córkę. (kolor)włosa nie wydawała się w najmniejszym stopniu zachwycona.
- Przypominam, że średniowiecze już dawno minęło! - warknęłaś rzucając się, bezsilnie starając się wydostać z objęć służek.
To co zdziwiło blondyna to postawa jego rodziców. Innych wyrzuciliby za próg za takie zachowanie a ciebie powitali lekkim uśmiechem. Z ich reakcji wydedukował tyle, że twoja rodzina musi być bogata, bo analogicznie gdzie indziej mieliby szukać mu żony.
Postanowił zaszczycić cię spojrzeniem na twoją sylwetkę, by móc względnie ocenić czy jesteś akceptowalna. Pozytywnie się zaskoczył widząc, że nie jest z tobą tak, źle jak się spodziewał. Co prawda miałaś gadane, ale mógłby nad tym popracować.
- (imię), nie rób scen! - twój ojciec siłą posadził cię na krześle. - Przepraszam za nią...
- Nic się nie stało... Taka reakcja z jej strony jest zrozumiała. - uśmiechnął się ojciec Byakuyi.
Wywróciłaś oczami i wtedy twój wzrok zatrzymał się na młodszym Togamim. Lodowe spojrzenie spotkało się z twoim wtedy machinalnie odwróciłaś głowę udając, że wcale na niego nie patrzyłaś. Bałaś się do tego przyznać, ale widząc potencjalnego przyszłego męża zaczynałaś się do tego trochę przekonywać.
- W takim razie... Byakuya, weź (imię) i oprowadź po posiadłości a my w tym czasie razem z panem (nazwisko) omówimy szczegóły.
Blondyn flegmatycznie podniósł się z krzesła i nie czekając na ciebie wyszedł z pokoju. Nie chcąc się zgubić w tym ogromnym domu sama wybiegłaś za nim. O dziwo przystanął byś mogła go dogonić.
Nie spoglądał na ciebie bo sam bał się przyznać, że nawet wpadłaś mu w oko. Jednak nie chciał przyjąć tego do wiadomości bo wmawiał sobie, że takie małżeństwo nie jest dobrym pomysłem. Musiał najpierw poznać twoje zainteresowania i plany na przyszłość. Bo jeśli będą one akceptowalne to, o zgrozo, nie widział w tym przeszkód. Choć nie pochwalał takich metod to jeden raz mógłby zrobić wyjątek.
- Jakie masz hobby? - spytał niby od niechcenia.
- Dużo czytam, interesuję się kulturą państw Europejskich i posiadam duży talent dyplomatyczny jak i polityczny. - odparłaś znudzona.
Togami zerknął na ciebie spod przymrużonych powiek. Twoje nastawienie wiele różniło się od duszy polityków i tego typu ludzi. Ludzi urodzonych by pomiatać innymi.
- A jakie masz plany co do imperium twoich rodziców? - dopytywał otwierając drzwi na zewnątrz, które prowadziły do ogrodu.
CZYTASZ
𝐋𝐄𝐊𝐀𝐑𝐒𝐓𝐖𝐎 𝐍𝐀 𝐑𝐎𝐙𝐏𝐀𝐂𝐙 - Danganronpa Lemons
Fanfic↳˳⸙;; Kontent +18 ↳˳⸙;; No seks ↳˳⸙;; Przekleństwa ↳˳⸙;; Co poruchał to jego