03 Przyjadę po ciebie

25 1 0
                                    

Myślałam, że zaraz upadnę. W ostatniej chwili ramię mężczyzny objęło moją talię.
- Wszystko w porządku?- spogląda w moje oczy jakby z troską. Biorę głęboki oddech, staje pewnie na własnych nogach.
- Oczywiście. O co chodzi Panowie?-  poprawiam swoje ubrania choć dalej wyglądają nienagannie. Czarnooki wkłada dłonie do kieszeni garnituru.
- Przedstawię Pani wszystko w pani gabinecie. Żegnam Pana- nawet nie patrzy w stronę mojego szefa, opuszcza pomieszczenie. Nie tylko ja jestem zdziwiona jego zachowaniem. Jones wygląda na równie zaskoczonego jak ja.
- Leć za nim- pogania mnie- postaraj się to ważny klient- wskazuje mi ręką wyjście.
Nieco urażona jego gestem wychodzę i kieruję się do swojego gabinetu. Shannon okazuje mi tylko kciuki w górę, kiedy ją mijam. Wchodzę do małego pomieszczenia zwanego moim gabinetem. Na moim miejscu za biurkiem siedział już Aron.
- Trochę mi to zajęło aby Cię znaleźć droga Lorraine-  z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął paczkę papierosów. Miał już włożyć jednego do ust. Nie trafił od do celu gdyż wyrzuciłam mu to z dłoni przez co wylądował na podłodze i przeturlał się pod biurko.
- Nie lubię tego - zajmuje miejsce na małej kanapie- Dlaczego mnie szukałeś Aronie?- wpatruje się w jego osobę. Przyglądamy się sobie nawzajem przez krótka chwile w ciągu, której nie słyszę odpowiedzi na zadane pytanie.
- Pójdź ze mną na kolację.- opiera się o zagłówek.
- Nie odpowiedziałeś mi- odpowiadam nieco zaskoczona jego propozycją.
- Odpowiem jeśli się zgodzisz- nie poddaję się.
- Skąd mam wiedzieć, że nie jesteś jakimś gwałcicielem lub seryjnym mordercą            -mówię bez zastanowirnia. 
- Już to przerabialiśmy Lorraine- podnosi się z fotela po czym podchodzi do mnie. Chwyta kosmyk moich ciemnych włosów owijając go sobie wokół palaca wskazującego
- Przyjadę po Ciebie o siódmej- odsówa się ode mnie i wychodzi zostawiając mnie w kompletnym zaskoczeniu. Gdyby to było możliwe moja szczęka byłaby na podłodze.
Shannon wpada do pomieszczenia jak burza zatrzaskujac za sobą drzwi.
- O czym gadaliscie? Co to za sprawa? Kto to jest?- zasypuje mnie pytaniami. Chwile zwlekałam z odpowiedzią. Co skomentowała prychnięciem.
- Nie mówiłam ci, ale jakieś trzy miesiące temu naszły mnie znów wspomnienia o Dylanie- przerywam i spoglądam na nią, widzę współczucie w jej oczach- Żeby przestać o nim myśleć wyszłam na spacer. Nie do końca  zwracałam uwage na to gdzie jestem i która godzina. Był już późny wieczór dawno zrobiło się ciemno, a ja wyladowałam w Suth Mordy. Wiesz sama jak tam jest. Wtedy zatrzymał się koło mnie samochód, a z niego wysiadł Aron, ktory dwiózł mnie do domu. Mężczyzna,  który był tu dziś to właśnie on- kończę swoją małą opowieść.
- Zalewasz - chichocze rudowłosa.
- Nie -odpowiadam -zaprosił mnie na kolację na dziś wieczór.
- Ja Cię piernicze- zasłania usta dłonią. Nie mogłam uwierzyć, że tu był, ze mnie znalazł. Wiedział gdzie pracuje. To wszystko jest absurdalne.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

King of all devilsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz