Idiota

336 10 0
                                    

Kiedy dotarli do Ker-Paravelu, Julia zsiadła z Filipa i szybkim krokiem poszła do swojego pokoju. Była wściekła na Edmunda i Piotra! Jak mogli ją tak po prostu odesłać? Czemu oni tam zostali? Ze złości aż się popłakała. Po chwili dotarło do niej że strasznie się o nich martwi. Poszła się wyżalić Łucji.
- Rozumiem Cię. Zanim zostaliśmy Królami i Królowymi, na nic mi nie pozwalali bo byłam młodsza. - powiedziała Łucja opatrując rany Julii.
- Ale czemu mnie odesłali? - zapytała Julia.
- Tego to ja nie wiem... - odpowiedziała Łucja. Julia wróciła do swojego pokoju i patrzyła przez okno, siedziała tam paręnaście godzin bez snu. " Nadal ich nie ma" pomyślała. Prawie godzinę później zza drzew pojawił się Piotr, Edmund i cała reszta. Julia wybiegła z zamku podobnie jak Łucja. Julka rzuciła się na Edmunda.
- Ty kompletny idioto! Jak mogłeś?! - krzyczała Julia waląc pięściami w jego klatkę piersiową - Nie wiesz jak się martwiłam! Głupek! Głupek! Wsadziłeś mnie na tego konia i co sobie myślałeś?! Że taki bohater z Ciebie? Dobrze sobie radziłam. - Julia już nie wytrzymała ze złości i znów zaczęła płakać. Piotr wybuchnął śmiechem.
- A Ty... Fajnie było sobie powalczyć z kimś kto Cię więził przez 3 lata. A Ty to zepsułeś! - Wycedziła. Julia była zła, szczęśliwa i smutna w tym samym momencie. - Pokonałeś go chociaż?
- Nie ja. Edmund. - odpowiedział Piotr. Julia tylko zmierzyła Edmunda wściekłym wzrokiem.
- Oj rany, Julka! Mogło coś Ci się stać... - powiedział Edmund.
- Tobie też wiesz? To że jesteś Królem nie znaczy że jesteś nieśmiertelny! - oburzyła się Julia. Edmund chyba naprawdę nie chciał żeby Julia była na niego zła więc tylko ją przytulił, stali tak przez chwilę wtuleni w siebie, aż w końcu Julka wyrwała się z jego ramion i pobiegła do Zuzi. Ona, Zuza, Łucja i Zuchon rozmawiali sobie o tym jak Zuchon pokonał wilkołaka. A Edmund i Piotr szli z tyłu szepcząc o nie wiadomo czym. Potem zaczęło się świętowanie. Łucja i Julia słuchały fantastycznych opowieści Faunów a Zuza przedstawiła Julii wszystkie driady. Piotr pokazał jak dobrze upiec jabłka na ognisku (bo było ognisko). I oczywiście były tańce! Fauny grały na swoich fletach a centaury stukały kopytami do rytmu. Oj co to była za muzyka! Tańczyła z Panem Tumnusem, driadami i oczywiście z Edmundem. Każdy kto mówi że nie umie tańczyć, szybko się nauczy przy takiej muzyce. W końcu wszyscy byli zbyt zmęczeni na dalsze tańce, leżeli tak pod gołym niebem pełnym spadających gwiazd. Mech i trawa są o wiele wygodniejsze niż wam się wydaję. Mimo że ognisko już nie płonęło, nie było jej zimno.
- Zuzia? - szepnęła Julia - Śpisz?
- Nie. - odszepneła Zuzanna.
- Tak się zastanawiam co będzie dalej.
- Ja też... Julka?
- Tak?
- Czy jest coś między Tobą a Edmundem?

Ucieczka z niewoli do NarniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz