Rozdział 2

277 16 10
                                    

Perspektywa Dominika:

Obudziłem się o 9:30 po czym sprawdziłem sobie social-media i dodałem instastory. Wstałem i podszedłem do szafy aby wybrać sobie ubrania na dzisiaj. Stwierdziłem, że ubiorę różowa bluzę z mojego merchu, czarne spodnie z dziurami. Poszłem do łazienki by wykonać poranną rutynę. Przebrałem się i poszłem do kuchni zrobić sobie kawę i jakieś śniadanie dobra nie jakieś tylko panckejki. W trakcie robienia śniadania postanowiłem najpierw zadzwonić do Filipa i sprawdzić czy nie śpi, a potem do naszego wiecznie panującego Pawła. Wybrałem numer do Filipa i po jakiś dwuch sygnałach usłyszałem nie wyraźny głos:
- Halo! Dominik. Ty wiesz, która jest godzina ja tu spać próbuje. - powiedział Filip zaspanym, ale zdenerwowanym i stanowczym głosem.

- Filip... Filip... Filip ja tylko dzwonie cię obudzić i przypomnieć, że dzisiaj przeprowadzamy się do Warszawy i żebyś się nie spóźnił masz tu być o 13.
- powiedziałem z uśmiechem na twarzy i radością w głosie.

- O której? O 13 to ja mogę co najmniej być w połowie drogi do Warszawy, a nie na miejscu! - Powiedział chłopak w dość dużym szoku.

- Filip poradzisz sobie jakoś, a teraz kończę bo, po śniadaniu... nie mogłem dokończyć zdania bo, przerwał mi Filip.

- A do Naszego wielkiej sławy modela dzwoniłeś czy jeszcze nie, bo stwierdziłem, że ja muszę być pierwszy? - powiedział chłopak pytającym głosem.

- Jeszcze nie dzwoniłem i miałem mówić, że po śniadaniu do niego zadzwonię, więc kończę, bo właśnie zasiadam do jedzenia.- powiedziałem rozłączając się.

Poszłem dokończyć moje śniadanie. Naleśniki polałem syropem klonowym i położyłem jakieś owoce. Zasiadłem do jedzenia, ale najpierw zrobiłem piękne zdjęcie na instastory. Po skończeniu mojego pysznego śniadania poszłem do pokoju aby nagrać kilka tik toków, ale zanim to zrobię postanowiłem zadzwonić do Pawła. wybrałem numer, ale oczywiście wielki panicz Paweł nie odebrał. Nie odbiera to nie musi idę nagrywać. Po jakiś 30 minutach miałem nagrane 3 tik toki więc stwierdziłem, że narazie tyle, bo muszę iść pomału pakować moje walizki do samochodu. Po skończeniu pakowania pożegnałem się z rodzicami. Wszedłem do samochodu i pojechałem w kierunku Warszawy. Po jakiejś 1h dojechałem już pod dom oczywiście tradycyjnie jak zwykle pierwszy. Postanowiłem więc wejść do domu i wnieść do niego walizki. Po wykonaniu tej czynności przeniosłem je do pokoju i w oczekiwaniu na Filipa postanowiłem przejść się po domu, bo jest mega wielki. Po jakimś czasie w drzwiach usłyszałem głos bardzo mi znany był to oczywiście Filip, który się wydzierał. Filip od razu jak mnie zobaczył zadał mi pytanie czy już dzwoniłem do Pawła. Odpowiedziałem, że tak, ale nie odbierał więc stwierdziłem, że potem zadzwonię jeszcze raz. Filip poszedł zanieść swoje walizki na górę, a ja w tym czasie znowu próbowałem się dobić do Pawła, ale znowu z marnym skutkiem. Postanowiłem więc pójść do pokoju i go trochę ogarnąć. Po jakiejś godzinie nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu wziołem go do ręki popatrzyłem na wyświetlacz i nie mogłem uwierzyć własnym oczom kto dzwonił więc z tego szoku aż odebrałem:

-Halo. - powiedziałem zdziwionym głosem.

- No, hej co się tak dobijasz jak by ci się dom palił?- odpowiedział Paweł przełykając coś.

- Paweł miałeś być tu jakąś godzinę temu, dlatego dzwoniłem- powiedziałem zdenerwowanym głosem.

- Spokojnie już jadę będę za 1,5h zluzuj się trochę, bo będziesz miał zmarszczki. - powiedział Paweł  śmiejąc się.

- Mam nadzieję, a teraz pa, bo jeszcze muszę Filipa ustawić, bo wariuje- powiedziałem rozłączając się.

Po jakże krótkiej wymianie zdań poszłem ogarnąć Filipa, bo zaczął robić jakieś dziwne rzeczy. Z nudów postanowiłem wyjść przed dom, nagle usłyszałem samochód (nasza ulica była strasznie cicha i nie jeździło tu zbyt dużo samochodów. ) okazało się, że to panicz Paweł już dojechał więc postanowiłem wyjść za bramkę aby go przywitać. Samochód zaparkował pod domem i wyskoczył z niego Paweł, który do mnie podszedł i się ze mną przywitał po tej jakże wzruszającej chwili wnieśliśmy walizki do domu i tata Pawła pojechał, a Paweł jak to Paweł zaczął swoje rozporządzenia mówić, ale ja buntownik z wyboru powiedziałem, że idę z Filipem na spacer, a ty sobie sam te walizki wnoś na górę. Wyszliśmy z Filipem i poszliśmy przed siebie w nie znanym nam kierunku. Po jakiejś 1h spaceru wrucilismy do domu i zauważyliśmy  Pawła, który stoi przy blacie w kuchni podeszliśmy do niego i pogadaliśmy chwilę. Paweł poszedł się myć, a ja z Filipem poszliśmy umyć ręce i zrobić sobie herbatę i coś do jedzenia, bo trochę głodni byliśmy po tym spacerze. Po skończonym jedzeniu odłożyliśmy naczynia do zlewu. Filip odszedł na górę, a ja postanowiłem nastawic zmywarkę. Po skończonej czynności poszłem po piżamę i ręcznik do pokoju umyłem się i oddałem się w słodki sen.

Mam nadzieję że się będzie podobał, możecie dawać znać w komentarzach życzę miłej lektury
W razie jak by były jakieś błędy to odrazu przepraszam.

Element miłości | The Blaze HouseWhere stories live. Discover now