twenty five → kiss

70 7 6
                                    

━━━━━ 🌕 ━━━━━

KISS
twenty five

━━━━━ 🌕 ━━━━━

– Przepraszam, naprawdę. Nie chciałam, aby to tak wyszło – Alex spojrzała na Red, gdy siedziały u niej w pokoju, a później westchnęła ciężko. Było jej naprawdę głupio i przez całą kolację u Davenportów nie wiedziała nawet jak miała się zachować. Tylko siedziała obok Louisa i czasem szeptała z nim sobie coś albo posyłali sobie pojedyncze spojrzenia. Po kolacji Faith uznała, że to najwyższa pora, aby ktoś sobie coś wyjaśnił, więc brunetka zabrała Alex do siebie do pokoju. Razem z nimi poszli Michael i Louis. Tylko, że oni na razie nie brali udziału w rozmowie. Toczyła się ona tylko pomiędzy Red, a Alex. 

– Daj spokój, przecież nie masz mnie za co przepraszać – Red uśmiechnęła się do niej lekko. Bardzo chciała, aby wszystko wyglądało tak jak wcześniej – Ja też mogłam to inaczej rozegrać, a nie odcinać się od ciebie i cię ignorować. Zachowałam się jak idiotka – dodała, kręcąc głową. 

– Rozumiem. Twoja mama wszystko mi wytłumaczyła. Już wszystko wiem – Alex uspokoiła brunetkę, a po chwili przytuliły się do siebie, aby w końcu zapomnieć o tej kłótni czy jakkolwiek to można było nazwać. W każdym razie było już po wszystkim i chyba to je cieszyło najbardziej w tym wszystkim. – Będzie już dobrze? – dodała jeszcze, trochę jak mała dziewczynka, która dopiero co pogodziła się z mamą. 

– Tak, mam taką nadzieję – Red pokiwała głową i przytuliła do siebie blondynkę w mocny sposób, a Alex jej się tym odwdzięczyła. Obydwie później westchnęły cicho, a blondynka otarła nawet łzy z kącików swoich oczu. 

– Przepraszam, marzę się jak jakiś dzieciak – zaśmiała się cicho, a Red machnęła dłonią, jakby to nie było nic takiego.

– Przestań, bo ja też się zaraz wzruszę – powiedziała i podała blondynce chusteczki, aby mogła spokojnie otrzeć okolice oczu i się przy tym nie rozmawiać. 

– Mam nadzieje, że już nie będziemy przechodzić przez coś takiego drugi raz – Odezwał się Michael i spojrzał na swoją dziewczynę, a później na blondynkę. – Te ostatnie dni były dosyć ciężkie, nie wiem jak dla was, ale ja już mam dość wrażeń jak na jakiś czas - dodał, a Louis skinął głową.

– Tak, będzie dość – Zgodził się, a Alex westchnęła cicho. 

– Obiecajcie mi, że powiecie mi wszystko, co i jak, o wampirach i wilkołakach. To czego nie powiedziała mi Faith – poprosiła jeszcze i spojrzała na trójkę przed sobą. 

– Wiesz, że to trochę zajmie? – Louis uniósł brew i roześmiał się pod nosem.

– Nie szkodzi, posłucham. 

━━━━━ 🌕 ━━━━━

– Dziękuje za dzisiaj – Louis zatrzymał samochód przed domem Withmanów i spojrzał na blondynkę. Postanowił odwieźć ją, aby nie musiała jechać sama i uznał, że później najwyżej sam przebiegnie się do domu. Dla niego to nie był żaden problem. Alex na początku nie chciała się zgodzić, ale w końcu Faith wygoniła ich razem i uznała, że tak będzie najrozsądniej, bo w końcu będą się kłócić w nieskończoność i blondynka nigdy nie wróci do domu. – Było bardzo miło, nie sądzisz? – dodał jeszcze i zerknął na blondynkę, gdy wysiedli z samochodu i oddał jej kluczyki. 

– Bardzo – Pokiwała głową, gdy stanęli na przeciwko siebie. Blondynka uśmiechnęła się pod nosem i zerknęła na szatyna. – Spotkamy się jutro po szkole - dodała i uniosła brew. Chciała nadrobić z nim wszystkie zaległości. 

– Jasne, że tak, mała. Co tylko chcesz – Uśmiechnął się do niej i założył jej kosmyk włosów za ucho. – Będziemy w kontakcie, co? – dodał, wsuwając później dłonie do kieszeni spodni. 

– Tak – Odwzajemniła uśmiech i podgryzła wargę. – Muszę już iść, rodzice się pewnie martwią, że tak długo mnie nie ma – dodała, bo było już kilkanaście minut po północy.

– Leć. Widzimy się jutro – Musnął jej policzek swoimi ustami i odsunął się. Wpadł na pewien pomysł i tylko czekał, aż Alex znajdzie się w domu. 

– Uważaj na siebie – Poprosiła jeszcze i spojrzała na niego. Louis tylko się roześmiał, a później skinął głową i odsunął się już, aby mogła swobodnie wejść do domu. 

Odczekał, aż zamknie za sobą drzwi i w wampirzym tempie pobiegł na jej balkon. Stanął przy zasuniętych drzwiach i gdy upewnił się, że blondynka znalazła się już w środku, zapukał do szyby, dawkując przy tym siłę, aby jej nie wybić, bo nie chciał robić jej niepotrzebnych kłopotów. 

– Miałeś wrócić do siebie – przyznała rozbawiona i spojrzała na niego, gdy wyszła na balkon. Louis wzruszył niewinnie ramionami i roześmiał się później, a potem wpił się w jej usta. Alex pisnęła cicho, gdy przyparł ją do szyby, ale odwzajemniła pocałunek, zdając sobie sprawę, że chyba obydwoje stęsknili się za tym tak samo mocno. Blondynka zaplotła swoje dłonie na jego karku, przyciągając go do siebie jeszcze bliżej i jęknęła mu w usta, gdy podgryzł swoimi zębami jej wargi. Nie miał nawet pojęcia jak to na nią działało i jak szybko zmiękły jej przez to kolana. 

– Miałem, ale jestem tutaj – powiedział w jej usta, a gdy oderwali się od siebie, oparł ich czoła o siebie. – Zostań moją dziewczyną, proszę - dodał tylko, nie zastanawiając się nad tym, co mówił. – Miałem zapytać się już dawno, ale przez to wszystko uciekłaś ode mnie i bałaś się mnie, ale muszę mieć pewność, że nikt mi ciebie nie zabierze.

– C-co?

– Chciałbym, abyś została moją dziewczyną – powiedział całkiem poważnie i spojrzał jej w oczy, a chwilę później przesunął kciukiem po jej wardze. – Zgodzisz się? – dodał już mniej pewnie, trochę jak taki mały chłopiec. 

– Jasne, że tak – Uśmiechnęła się, gdy dotarł do niej sens jego słów i pokiwała do tego żarliwie głową. Nie mogła się nie zgodzić, bo już bardzo za nim tęskniła i uwielbiała smak jego ust. – Zostanę twoją dziewczyną, Louis – dodała, przyciągając go od nowa do siebie. Teraz to ona wpiła się w jego usta, a później zaplotła swoje dłonie na jego karku, nadając temu pocałunkowi nieco drapieżności. Czuła się tak jakby właśnie zaczęła unosić się nad ziemią, a gdy do tego myślała o tym, że nareszcie wszystko wróciło do normy, uznała, że nie mogło być lepiej. 

━━━━━ 🌕 ━━━━━

zaraz wstawię epilog! x

i don't wanna live forever • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz