。Kiedy zachorujesz 。

330 17 147
                                    


Uzumaki Naruto

Misja szła dobrze, aż nie okazało się na miejscu, że zatrułaś się czymś i nie było to wcale przyjemne. Zatrzymywaliście się w Konosze, z czego bardzo się cieszyłaś, bo chciałaś spotkać swojego blond przyjaciela. Ale nie, bo musiało się okazać, że masz potworną alergię na jakieś zielsko, które zjedliście po drodze. Ponieważ nie mogliście przerywać misji, uzgodniłaś z resztą grupy, że ty w niczym im teraz nie pomożesz, a wręcz przeciwnie, więc niech idą bez ciebie, a jak ci przejdzie, to sama wrócisz. Z braku innych opcji, wszyscy na to przystali.

~
   Dostałaś mały pokoik w jakimś motelu. Od razu gdy zamknęłaś za sobą drzwi wślizgnęłaś się pod narzutę i zamknęłaś oczy. W zaśnięciu jednak przeszkadzało ci teraz całe twoje ciało. Niemiłosiernie bolała cię głowa, trudno ci się oddychało przez zatkany nos i cała byłaś obolała. Wtedy usłyszałaś pukanie w okno. Otworzyłaś oczy i ponieważ leżałaś do niego twarzą, zobaczyłaś Naruto z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Czy ja mam halucynacje? - pomyślałaś, ale i tak wstałaś i otworzyłaś okno.

- Naruto? To ty czy halucynacja? - uśmiech na jego twarzy jeszcze się powiększył.

- To ja, dattebayo! Cieszysz się, [T/I]-chan? - odsunęłaś się trochę, żeby mógł wejść i momentalnie kichnęłaś. - Oi, właśnie dlatego tu jestem! Dowiedziałem się, że źle się czujesz
[T/I] i przyniosłem ci ciepły ramen, dattebayo! To znaczy.. zaraz będzie ciepły. - teraz ty też się uśmiechnęłaś widząc kubeczki z ramen i wrzątek. Przy małym stoliku było tylko jedno krzesło, więc ty przycupnęłaś na łóżku i wlepiłaś oczy w Naruto zalewającego zupki wodą. Kiedy były gotowe, też dostałaś swój posiłek i zjadłaś go raczej szybko. Nic nie mogłaś poradzić, że byłaś głodna. Już chwile później leżałaś w łóżku i znowu próbowałaś spać.

- [T/I]-chan, przyjdź się jutro pożegnać!

- A co jak do jutra mi nie przejdzie? Wtedy ty przyjdziesz do mnie? - zgodziliśmy się na taką opcję i spokojnie zasnęłaś.

Uchiha Sasuke

Jak zwykle trenowałaś z Sasuke, ale coś wam nie szło. Kiedy miałaś się zasłonić przed jakimś atakiem ze strony czarnowłosego, nagle zaczęłaś kichać. Ale nie tak, że kichnęłaś raz i koniec. Nie mogłaś wręcz przestać i tylko tak stałaś z jedną ręką z kunaiem nad głową, a druga zasłaniałaś twarz. Zdezorientowany Sasuke też tylko stał i gapił się jak kichasz. Już wam się wydawało, że przestajesz, ale nie, seria się nie kończyła. W końcu zirytowany Uchiha potrząsnął tobą, co o dziwo pomogło.

- Oi, soreczgi. Nie chdziałam przeszgadzadź w naszym cudownym treningu. - twoje oczy były tak załzawione, że ledwo co widziałaś. Twój jakże wyrozumiały kompan gapił się na ciebie jakby zniecierpliwiony i chyba miał nadzieję, że jak nie fizycznie, to zgniecie cię swoim wzrokiem. Kiedy ty nic sobie z tego nie robiłaś znowu podszedł bliżej. - Co? Chcesz mnie pobić, czy jak?

- Możemy po prostu wrócić do walki? - to niby było pytanie, ale brzmiało bardziej jak rozkaz.

- Nie, chyba jestem chora. Miłego treningu~ - chłopaka chyba zatkało, bo stał tak, aż nie wyszłaś, nawet cię nie zjechał czy nie powiedział nic gardzącego jak zwykle. Fajnie było go tak wkurzać. Zwłaszcza, że wcale nie czułaś się najgorzej.

Hyuga Neji

Ostatnio Tsunade kazała ci wkuwać więcej niż zwykle, więc zarywała coraz więcej nocek. Ach to trudne życie studentki medycyny czy czymkolwiek tam byłaś. Chciałaś trochę spać, ale chciałaś też czuć się przydatna i kochałaś swój jakby zawód. Jednak jeśli chciałaś dbać o innych w przyszłości, nie miałaś czasu, żeby dbać o siebie teraz. Wszystko jest takie skomplikowane.

sᴛᴏʀʏʙᴏᴏᴋ// 🅝🅐🅡🅤🅣🅞 🅢🅒🅔🅝🅐🅡🅘🅤🅢🅩🅔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz