Alec:
Mój wzrok skierowany był w sufit. Patrzyłem na niego i zastanawiałem się co najlepszego zrobiłem. Pieprzyłem się z dziewczyną wyobrażając sobie Jego. Jak wije się pod moim dotykiem, jeczy i błaga mnie o więcej. Te jego kocie oczy zamglone porzadaniem i twarz wykrzywiona w błogości. Westchnąłem ciężko czując, że mój kutas znów powstaje do życia. Przejechałem dłońmi po twarzy i spojrzałem na dziewczynę, która przytulała się do mojego boku. Dziewczyna o idealnej figurze, pięknych włosach, delikatnej skórze i o mój co ona robi z tymi wąskimi aż grzesznymi ustami. Ale nadal to nie jest On. Wyplatalem się z jej ciasnych objęć delikatnie by jej nie obudzić. Odszukałem wzrokiem swoje ciuchy i ruszyłem do nich. Po ubraniu i lekkim ogarnięciu wyszedłem z jej mieszkania. Dopiero wtedy wyciągnąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz, 3 nieodebrane połączenia w tym 2 od Izzy i 1 od Magnusa oraz 4 wiadomości. Westchnąłem i wygasiłem ekran o wcześnie sprawdzając godzinę. Wow.. 4 rano... pięknie. Szybkim krokiem ruszyłem do domu.
Stojąc pod domem doszedłem do wniosku, że muszę w końcu coś z tym zrobić. Zacisnowszy dłonie w pieści wszedłem do domu. Skierowałem się od razu do pokoju by zacząć się pakować. Kilka bluzek, spodenki, kilka par bokserek, kosmetyki i jakieś pierdółki. W boczna kieszeń wsunąłem lubrykant i prezerwatywy, kajdanki i małe wibrujące kółko. Uśmiechnąłem się chytrze i ruszyłem do łazienki by wziąć szybki prysznic. Resztę dnia po prostu leniuchowalem.
Poniedziałek rano punkt 7.40 stałem na szkolnym dziedzińcu czekając na kociookiego. W moich uszach rozbrzmiewała dobrze mi znana piosenka Creep cóż może stare ale jak dziś pasujące do sytuacji, przymknęłam oczy wsluchujac się w piosenkę . Nagle pczolem lekko kwiatowy i słodki zapach perfum, a później ramiona, które delikatnie acz stanowczo otuliły mnie w talii. Na usta wtargnął mi leniwy uśmiech, wysunąłem jedna słuchawkę z ucha i spojrzałem w oczy chłopaka.
- Cóż to Alexanderze Gideonie jak mogłeś nie zauważyć, że przybyła twoja ulubiona osoba co? - mruknął Magnus wydymając usta w podkówkę. Uśmiechnąłem się kręcąc głowa. Wyłączyłem muzykę i zwinąłem słuchawki.
- Oh.. Książę wybaczy ale byłem zatracony w swoim świecie - zagryzłem dolna wargę wpatrujac się w oczy Magnusa.
- No nie wiem. Będziesz musiał się bardziej postarać bym Ci wybaczył. - mruknął cicho wtykając nos w łączenie mojej szyi i barku. Przytuliłem go mocniej kładąc dłonie na jego biodrach. Z dala usłyszałem wołająca nauczycielkę byśmy zajęli miejsca bo zaraz wyruszamy. Odsunąłem lekko chłopaka.
- Tak.. Lepiej chodźmy bo zajmą nam najlepsze miejsca. - powiedziałam i ruszyłem w stronę autobusu. Znajdując się na wysokości Magnusa wyciągnąłem rękę i klepnąłem go w pośladek na co pisnął jak panienka.
- Rusz ten seksowny tylek. - powiedziałem wchodząc do autobusu by zająć miejsca.
-Alexander!!! Ja ci dam tak bezkarnie mnie klepać. - fuknal ruszając za mną do autobusu. Siadł zaraz koło mnie od strony okna. Gdy jego pośladki zetknęły się z siedzeniem lekko sie spial. Czyżbym tak mozno go uderzył?
- Boli cię tylek że tak się spinasz? Zabawiałeś się że swoim gumowym kolega? Bo to nie możliwe że aż tak bolało cię jak cię klepnąłem - szepnąłem mu do ucha. Widziałem jak po jego ciele przechodzą ciarki. Uśmiechnąłem się. Czyli działam na niego. Unioslem wzrok i spojrzałem na chłopak, którego policzki przybrały kolor dorodnego pomidora. Aha czyli zgadłem? Unioslem brew przyglądając się chłopakowi, który zgryzal wargę zapewne zastanawiając się jak z tego wybrnąć.
- No coz. Możliwe że byłem trochę sfrustrowany. I... Taaa tenn... No. - pierwszy raz widziałem Magnusa takiego zawstydzonego. Moja klatka zaczęła trząść się od niemego śmiechu. Patrzyłem cały czas na Magnusa.
- Ty naprawdę jesteś spragniony tego by się ktoś tobą porządnie zajął. - powiedziałem kręcąc głowa na boki. Moją rękę położyłem na jego ramieniu i przyciągnąłem go do siebie tak by jego głowa ułożona była na moim ramieniu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - westchnął przymykając oczy- Nie miałem porządnego orgazmu chyba od wieku. A te zabawki może są ok ale nie potrafią takich cudów jak prawdziwy mężczyzna - powiedział bawiąc się guzikiem u mojej koszuli. Czułem jak w moim ciele zaczyna iskrzyc się płomień porzadania. Tak bardzo chciałem pomoc mu w tym. Skierowałem spojrzenie za okno i tak zostaliśmy resztę drogi.
Pokój hotelowy oczywiście dzieliliśmy razem. Jakie szczescie ze zdołałem ubłagać wychowawcę o pokój 2 osobowy. Więcej Magnusa dla mnie. Z uśmiechem na ustach i przymkniętymi oczami leżałem na łóżku czekajac aż Magnus wyjdzie z pod prysznica. Byłem już odświeżony a na blacie stała butelka whisky i cola oraz szklanki. Jak to powiedział kociooki pierwszy dziec trzeba dobrze zakończyć. Czy jakoś tak to szło. Uchyliłem oczy gdy usłyszałem otwierane drzwi. Myślałem że zachlysne się własnym językiem gdy zobaczyłem Magnusa w tym wydaniu. Lekko umięśniona klatka pokryta jakby Rosa od gorącej wody, nisko na biodrach umieszcone materiałowe spodenki (jestem ciekawy czy coś pod spodem ma) eksponujące literę V. Spojrzałem w górę i ujrzałem uśmiech samozadowolenia u przyjaciela.
-Podoba Ci się to co widzisz? - zapytał układając dłonie na biodrach i wypychając jedno z nich w bok. Oblizałem usta przyglądając mu się.
- Nigdy nie powiedziałem, że mi się nie podobasz. Jestem tylko facetem - powiedziałem wzruszając ramionami. Usiadłem na skraju łóżka i wyciągnąłem dłoń w jego kierunku. Podszedł do mnie i stanął przede mną przyglądając mi się. Przejechałem dłonią delikatnie po jego klatce piersiowej ac do Lini spodenek. Widziałem jak po jego skórze przechodzą ciarki a oczy delikatnie się przymykają. Zabrałem dłoń i sięgnąłem po szklanki., napełniłem je bursztynowym płynem i cola. Podałem jedna ze szklanek w dłonie Magnusa.
- Za wspaniały Weekend w Hamiltonie - powiedział i stuknęliśmy się szklankami. Upiłem dość duży łyk.
- Mam nadzieję. Mam ochotę się zabawić. Jakiś klub. Takk.. Dużo alkoholu pięknych ciał w koło mnie. Noo może szybki numerek też by się przydał - powiedziałem przyglądając się chłopakowi. Widziałem jak wyraz jego twarzy się zmienia. Szybkim ruchem przechylili szklankę i wypił cały płyn. Z głośnym puk ostawil szklankę na blat i spojrzał się na mnie. W jego oczach widziałem coś dziwnego. Oparłem się dłońmi o łóżko patrząc się na chłopaka.
- coś się sta... - nie dokończyłem czując jak chłopak pakuję mi się na kolana. Odruchowo złapałem go za biodra. Z
Zszokowało mnie to. Moja klatka zaczęła się szybciej unosić.
- Magnus? - nie wiedziałem czy on się teraz że mną droczy. Czy też tak bardzo mnie pragnie jak ja jego. Magnus uśmiechnął się do mnie jakby drapieżnie i poruszył biodrami ocierając się o moje biodra. Mruknąłem cicho łapiąc mocniej biodra chłopaka.
- Magnus.-syknalem przez zęby. Zaciskając bardziej dłonie. Widziałem że coś kabinuje. W moim ciele zaczęł rozpalać się ogień.