Rozdział 13

571 16 0
                                    

Schowałam się w garderobie za ubraniami. Nie miałam zamiaru nigdzie jechać! Co za wariat w ogóle wymyślił sobie wycieczkę do Niemiec od tak.

-Maryśka wyłaź wiem że tam jesteś!

Nie odzywałam się, miałam nadzieję że blefuje i próbuje mnie wykurzyc z kryjówki.

-Masz ostatnią szansę do cholery!

Widziałam jego nogi, stal przede mną. Miałam nadzieję że sobie pójdzie i mnie tu zostawi, ale się myliłam. Kucnął przede mną, złapał moja nogę i jednym ruchem wyciąganą mnie  spod wieszaków.

-Puść mnie ja nigdzie nie jadę!

Szarpałam się jakbym walczyła o swoje życie. Czarny złapał mnie za ręce i przygwozdził do miękkiego dywanu, nie będę udawała bardzo mi się to podobało .Serce zaczęło bić mi coraz szybciej kiedy jego twarz zblizyla się do mojej. Pachniał cudownie. Fajki, kawa i woda po goleniu. Momentalnie się uspokoiłam.

-Co się stało kochanie? Czemu już nie walczysz?

-Ja - nie potrafiłam słowa z siebie wydusić, pragnęłam go jak nikogo w życiu, oblizałam usta a w nim jakby coś pękło. Z nienacka mnie pocałował. Mocno i namiętnie. Nasze języki tańczyły razem jakby w tle leciała muzyka. Zrelaksowałam mięśnie i objęłam udami jego biodra. Byłam gotowa na wszystko. Jego ręką wylądowała na moim udzie i wędrowała coraz wyżej, złapał mój pośladek i mocno go ścisnął. No dawaj, pomyślałam, na co czekasz, a on jakby nigdy nic przestał.

-Co robisz - wydyszałam poirytowana

-Jak będziesz niegrzeczna to nic z tego nie dostaniesz skarbie, masz 5 minut i wyjeżdżamy, a jak znowu się schowadz to obiecuję Ci, że cię zwiaże jeśli będzie trzeba.

Wstał i poszedł. Zostawił mnie napaloną i mokrą na podłodze w garderobie. Świetnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Wiktor weź ty mi powiedz, jak taki podrywacz i męska dziwka może się powstrzymać od tej laluni

-Jest ciężko nie powiem - odpaliłem papierosa - jest śliczna i ma piękne ciało, ale jakbym zaczął ją dupczyć zrobiłoby się niebezpiecznie

-Mogłoby ale nie musi

-Co masz na myśli

-Zawsze możesz dać jej szansę, możesz w końcu opuścić garde

-Rysiu kurwa lepszego żartu dawno nie wymyśliłeś, lepiej przygotuj się psychicznie na lot z tą wariatką

Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem ją. Była taka piękna kiedy się złościła. Szła oburzona w naszą stronę, nie odezwała się nawet słowem . Miała na sobie szare dresy, jakieś klapki i wlosy upiete w koka. Nie wiedziałem że ktoś może wyglądać tak seksownie ubrany w najzwyklejsze dresy. Wsiada do auta, zapieła pas i nie zwracała na mnie uwagi. Czyżby mnie to irytowało? Położyłem rękę na jej udzie a ona nawet nie zareagowała. Ta podróż będzie piękna.

5 GODZIN PÓŹNIEJ

W końcu na miejscu. Lubiłem latać, ale to nie była przyjacielska wizyta a jedynie biznes. Nie miałem zamiaru zaprzyjaźnić się z tym typem. Spotkam się z nim pogadam 10 minut i wracam do mieszkania.

-Nadal będziesz się fochować?

-Nie fochuje się, nie jesteśmy razem żebym się na ciebie obrażała o takie coś?

-A jak nazwiesz swoje obecne zachowanie?

-Zmęczenie

-Jakoś jak na tobie leżałem byłaś pełna energii

-Spierdalaj - trzasneła drzwiami i zamknęła się w łazience

Zaśmiałem się i położyłem. Byłem strasznie zmęczony, a jutro czeka mnie długi dzień. Rano spotkanie z moim nowym wspólnikiem a później kolejne z moim pożal się Boże bratem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co za cham, jak można udawać że tam nic nie zaszło. Ciekawe czy on o mnie myśli tak jak ja teraz o nim. Ten zapach, głos, nie mogłam przestać. Nie widziałam co mam ze sobą zrobić w tej łazience, mogłam zamknąć się w sypialni. Wzięłam prysznic i owinięta w szlafrok poszłam do kuchni. Oczywiście nikogo nie było. Byłam strasznie głodna więc postanowiłam zorbic sobie tosty z herbatą.

-Popatrzcie kto postanowił wyłonić się z nory  - odwróciłam się a w przejściu stanał Wiktor, miał na sobie same spodenki i rozczochrane włosy, musiał dopiero wstać- Może zrób sobie zdjęcie, nie będziesz musiała tak się ślinić przede mną

-Słucham? Nie pochlebiaj tak sobie

-Jasne, co robisz?

-Tosty, chcesz?

-Możesz mi zrobić jednego

-Jakieś plany na jutro?

-Niestety, najpierw mam spotkanie z tym spasionym Niemcem a potem jeszcze jedno

-Mam jechać z tobą?

-Nie, ty zostaniesz tu z Rysiem. Może na jakieś zakupy pojedziecie jak będzie wam się nudziło

-Zakupy? - uśmiechnęłam się od ucha do ucha i spojrzałam w jego kierunku

-Tak zostawię Ci moją kartę

-Oj kochany to na pewno długo mnie nie zobaczysz - podskoczyłam z radości klaszcząc jak mała dziewczynka, podbiegłam i pocałowałam go w policzek następnie zaczęłam iść w kierunku sypialni

-A ty gdzie

-Jak to gdzie! Muszę być wyspana jutro będzie ciężki dzień!

-Dla Rysia na pewno!

NASTĘPNEGO DNIA RANO

Usnęłam koło pierwszej, a dwie godziny później leżałam z otwartymi oczami patrząc jak Wiktor śpi. Był taki spokojny. Leżał na boku twarzą zwróconą w moim kierunku. To była tak naprawdę pierwsza okazja kiedy mogłam mu się porządnie przyjrzeć. Był niesamowicie przystojny, blondynek z lekkim zarostem, wysportowany, marzyłam żeby otworzył te piękne błękitne oczy i na mnie spojrzał, ale nie tak jak zawsze. Chciałam żeby popatrzył na mnie z porzadaniem, chciałam żeby mnie pragnął nikogo więcej. Spędziliśmy ze sobą parę dni ale pokazał że zależy mu na tym by nic mi się nie stało. Czasami zażartował, a czasami nawet zachowywał się jak prawdziwy mąż. Kiedy tak o nim rozmyślałam poczułam jak mnie obejmuje. Wtuliłam się w jego masywną klate i usnęłam.
Wstałam koło 5, a on nadal spał. No i co ja mam robić? Przepkręcałam się z boku na bok bite trzy godziny aż książę w końcu postanowił się zbudzić.

-Dzień dobry - powiedział przecierajac oczy

-Nie wiem czy taki dobry

-Co jest? - przekręcił się na bok i oparł na łokciu

-Nie mogę tu spać, nie wiem czy to przez łóżko czy może po prostu strach

-Strach? Czego się boisz? Masz ochronę i przede wszystkim mnie, nie dam cie skrzywdzić

Patrzyłam na niego jak zaczarowana, nie mogłam się powstrzymać i go pocałowałam.

-Chce cię - wyszeptałam patrząc na jego usta następnie na oczy, nie musiałam się powtarzać, zrzucił z siebie kołdrę i sekundę znalazłam się na nim. Złapał mnie za kark i przyciągnął do siebie.

-Jesteś pewna?

Skinełam głową a on przekręcić się i nagle to on był nade mną. Zaczął całować mi szyję a kiedy nie mógł dotrzeć do piersi rozerwał moją koszulkę jednym ruchem. Czułam się jak w niebie, lizał  i ssał moje sutki  mocno i długo. Jedną ręką zdjął moje spodenki a drugą lekko mnie podduszał. Przekręcił mnie na brzuch i powoli zaczął we mnie wchodzić. Zaczęłam dyszac a nawet momentami krzyczeć.
Po upojnym poranku udawaliśmy jakby nigdy nic się nie stało. Zaczęłam się zastanawiać czy nie popełniłam błędu robiąc to z nim. Tak świetnie udawał że nic się nie stało, że aż zaczęło mnie to przerażać. Byłam pewnie tylko następną jego zdobyczą. Dla niego to codzienność, ruchanie się z kim popadnie. Mimo tego był świetny w łóżku, wiedział jak zaspokoić kobietę, a ja nie będę głupia zabawką, powykorzystuje go tak samo jak on mnie.

BłądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz