Taehyung właśnie wracał od domu swojego przyjaciela, od którego dowiedział się o tej całej adopcji. Nie mógł zrozumieć po co i dlaczego jego rodzice adoptują jakiegoś chłopaka i jeszcze nic mu o tym nie powiedzieli. Oczywiście nigdy go takie sprawy nie interesowały, zawsze ignorował to, co jego matka i ojciec planowali, jednak teraz nie mógł tego zignorować, przecież teraz będzie miał brata, a przynajmniej tak sądził.
Wszedł właśnie na dwór zamku, po tym jak przeszedł przez bramę, którą otworzyli mu strażnicy, jednak zdziwił się, gdy zauważył, że po całym zamku były rozwieszone różnorodnego koloru balony, jak i jakieś wstążki, które nadal pracownicy rozwieszali. Zatrzymał się w miejscu i wpatrywał się w dekoracje przez jakiś czas, po chwili zaczął się rozglądać w poszukiwaniu jakiejś osoby, która by mu mogła wytłumaczyć te całe zamieszanie. Na szczęście zauważył Jisoo, która stała obok wielkiej fontanny przed frontowymi drzwiami zamku, rozmawiając z jakąś osobą, co jakiś czas pokazując jej coś na teczce, którą trzymała w dłoniach.
Jisoo była projektantką, jak i najbardziej zaufaną pracownicą tutaj. Każdy mógł jej zaufać, dlatego więc różne stąd osoby jak i sama królowa, zadawali jej najważniejsze prace, wiedząc, że dziewczyna sobie z nimi poradzi bez żadnego problemu. Można było by powiedzieć, że Jisoo była pracoholiczką, jednak ona po prostu bardzo szanowała swoją pracę i nie chciała popełnić żadnego błędu w niej.
Taehyung bez żadnego namysłu ruszył do dziewczyny, by po chwili stanąć za nią i palcem wskazującym popukać jej w ramię, aby ta się odwróciła. Jednak tego nie zrobiła, a jedynie machnęła ręka i powiedziała ciche "czekaj". Chłopak jedynie na to przewrócił oczami i jeszcze raz popukał jej ramię.
- Mój Boże kochany, co? - Dziewczyna odwróciła się, przepraszając osobę, z którą przed chwilą rozmawiała i spojrzała się na Taehyunga.
- Mogłabyś mi powiedzieć co tutaj się dzieje? - zapytał, wskazując dłonią na ozdobiony zamek. Jisoo odwróciła się i uśmiechnęła się, ponieważ to ona wszystko ustaliła jak i co ma gdzieś być zawieszone. Była po prostu dumna ze swojej pracy.
- Pięknie, prawda? - odwróciła się ponownie do chłopaka, który spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Może i pięknie, ale dlaczego tutaj jest tak wszystko wystrojone?
- Przecież dzisiaj przyjeżdża chłopiec z domu dziecka, dlatego Królowa kazała mi wystroić pałac, jak i rozwiesić ozdoby - wzruszyła ramionami, patrząc na Taehyunga jak na głupiego. Każdy już wiedział o młodzieńcu, który tu zamieszka, więc nie było to dla nich żadnym zdziwieniem.
- Aż takie zamieszanie dla jakiegoś dzieciaka? - podniósł brew do góry, był zdenerwowany, ponieważ teraz każdego uwaga będzie na nowym chłopcu, a nie na nim. - Nie ważne, gdzie moja matka?
- Jest w salonie. - Odpowiedziała, przewracając oczami, wracając do poprzedniego zajęcia.
Taehyung nawet nie podziękował Jisoo za odpowiedź, a tylko szybko pobiegł w stronę wejścia do zamku. Prawie wpadł na jakiegoś pracownika, który niósł na tacy jakieś jedzenie, które zapewne jest na kolację, aby przywitać uczciwie gościa, jednak zignorował to i tak jak nie przeprosił Jisoo, tak również nie przeprosił pracownika.
- Mamo? - zawołał cicho, wchodząc przez wielkie drzwi do salonu. Nie zauważył na początku, kobiety jednak po rozejrzeniu się po pomieszczeniu, zauważył ją stojącą przy oknie, przez które cały czas zaglądała. - Co robisz? - Zapytał, podchodząc do kobiety.
- Patrzę, czy ojciec wraca, jednak chyba trzeba jeszcze trochę poczekać - westchnęła, ostatni raz rozglądając się po dworcu zamku, następnie odwracając się do Taehyunga. - Cieszę się, że jesteś. Myślałam, że nie wrócisz, albo że się spóźnisz.
YOU ARE READING
I'm The King, Honey / Taekook
FanfictionKim Taehyung miał zostać następcą tronu, lecz gdy jego rodzice adoptują młodzieńca z domu dziecka, to on ma zostać królem. "- Nikt nie zasiądzie na tym tronie, oprócz mnie. A napewno nie jakiś dzieciak, który nie ma o niczym pojęcia." "- To ja jest...