2.-Wasze pierwsze spotkanie cz.1

465 7 0
                                    

[y.n]-twoje imię

[y.n.n]-twoje nazwisko

Scott Mccall:

Uwielbiałaś szybką jazdę samochodem, motorem czy innym pojazdem, po prostu kochałaś mieć wiatr we włosach i adrenalinę. Niestety  tym razem nie zauważyłaś na drodze psa i z impetem go potrąciłaś.

Natychmiast zatrzymałaś samochód i wybiegłaś na ulice sprawdzić stan psa. Kiedy nachyliłaś się nad zwierzątkiem usłyszałaś ciche skomlenie, czyli żył. Niewiele myśląc, zdjęłaś kurtkę , okryłaś nią zwierzaka i pobiegłaś do samochody . Zawróciłaś kierunku i pojechałaś do kliniki weterynaryjnej. 

Klinika była zamknięta, ale dostrzegłaś zapalone światło, wzięłaś  malucha którego potrąciłaś i pobiegłaś w stronę budynku. Zaczęłaś  pukać w szybę, do puki nie otworzył mi chłopak, wyglądał miej więcej na twój wiek

-Proszę pomóż mu, potrąciłam go

-Jasne , wejdź

Ruszyłaś za chłopakiem do pomieszczenia gdzie znajdował się stół. Zgodnie z poleceniem położyłaś zwierzę na blacie i czekałaś na werdykt

-Ma złamane żebro, ale to nic poważnego, zaraz mu je nastawie i będzie po sprawie(xd)

-Dzięki Bogu

-A tak przy okazji jestem Scott Mccall

-[y.n] [y.n.n]

Stiles Stilinski:

Uczyłaś się do piątkowego testu z matematyki. Szczerze nienawidziłaś tego przedmiotu , a nauczycielka nienawidziła ciebie, super nie? Od pierwszej klasy babka stara się , żebyś tylko nei zdała do następnej klasy, jak na razie jej się to nie udało, ale w tym roku nadmiar materiału wzrastał i powoli cię przerastał(xd)

Powoli zaczęłaś czytać kolejny temat , ale usłyszałaś trzask drzwi.

Zwróciłaś w tamtą stronę swój wzrok i zobaczyłaś syna szeryfa, tak kto by nie kojarzył .

Rozglądał się po pomieszczeniu jak by kogoś szukał, aż jego wzrok padł na ciebie.

Uśmiechnął się i ruszył pewnie w twoją stronę, już był blisko , ale potknął się o wystający próg dywanu i wylądował tuż pod twoimi nogami

Uniosłaś zażenowana brew

-Hej jestem Stiles Stilinski, mój znajomy założył się ze mną , że nie odstanę od ciebie buziak w policzek, wiem , że się wygłupiłem, ale czy mogę liczyć na twoja małą pomoc w wygraniu zakładu...

Zawiesił się, bo nie wiedział jak masz na imię

-Jestem [y.n] [y.n.n] ,  i tak pomogę ci , a w zamian ty pomożesz mi z matematyką

Pocałowałaś go w policzek i usłyszałaś za szafek mało dyskretne ,,COOO?!''

Theo Raeken:

Chciałaś się zrelaksować po kłótni z swoim młodszym bratem, który jak zwykle siedział tylko w świecie gier i zapraszał kolegów , co nie powiesz przeszkadzało ci i to bardzo, ponieważ ciągle z za ściany  słyszałaś krzyki. 

Nie wiedziałaś nawet kiedy twoje nogi poniosły cię w stronę lasu, szłaś sobie dobrze znajomą ci drużką , która prowadziła do małego mostku.

Zawsze była tam cisza i spokój, przez co mogłaś się zrelaksować

Gdy dotarłaś na miejsce usiadłaś na barierce i lekko wymachując nogami zaczęłaś się zastanawiać nad wszystkim

Teen Wolf-Preferencje cz.2[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz