08

633 34 46
                                    

Narrator pov.

Każdy z klasy Naruto już odszedł z swoimi nowymi nauczycielami tylko Trójka uczniów dalej czekała...

Naruto siedział w ławce nie odzywając się do członków swojej nowej drużyny za to Sakura przystawiała się do Sasuke mówiąc coś w stylu

'Sasuke pójdziemy na randkę albo nie odrazu zostań moim chłopakiem albo nie, zostań moim mężem będziemy mieli 2 dzieci i pieska którego nazwiemy Tuptuś '

Sasuke odpowiadał tylko ' daj mi spokój' i wpatrywał się w ścianę

Naruto w tym czasie rozmawiał z kuramą.

Sakura po następnej godzinie czekania zastawiała pułapkę na nauczyciela w postaci gąbki podstawionej na szparze w drzwiach

Ku zdziwieniu całej klasy ich nowy sensei nabrał się na wygłupy Sakury
Po czym powiedział ' moje pierwsze wrażenie o was... Nie lubię was ' po czym wskazał ręką na dach.

Naruto teleportował się za pomocą techniki jego ojca, czym zdziwił kakashi'ego i resztę grupy w, końcu Naruto obiecał ,że nie będzie już ukrywać swojej całej mocy

Kakashi pov.

- tak więc powiedzcie mi coś o sobie - powiedziałem znudzonym głosem

- ale jak mamy toż robić? Może nam pan pokaże - zapytała różowo włosa dziewczyna której nie polubiłem

- dobrze , nazywam się Hatake Kakashi  jestem Juninem ,nie ma czegoś co zabradzo bym lubił ani też tego czego bym nie lubił, co do marzeń nie zdradzę wam ich, hobby nie powinno was to obchodzić a teraz...ty blondyno - powiedziałem kierując wzrok w stronę syna mojego mistrza

- nazywam się Uzumaki Naruto nie mam marzeń ale mam coś co można nazwać celem chce się kogoś pozbyć.. jedyną , rzeczą którą lubię jest ramen a nie lubię.. - tutaj urwał i spojrzał na mnie wiedziałem o kogo mu chodziło  nienawidził ludzi z wioski..

- dobrze teraz ty Sasuke - powiedziałem w stronę chłopaka z czarnymi włosami i tego samego koloru oczami

- Uchiha Sasuke nie nie mam marzeń ale mam cel chce zbić jednego człowieka i odbudować mój klan nie ma rzeczy które lubię i których nie lubię

- Haruno Sakura Moim marzeniem jest ... - przerwała i spojrzała na Sasuke rumieniąc się

- lubię ... - znów popatrzyła na czarno wlosego na co ten tylko przewrócił oczami

- nie lubię... Naruto ! - uspokoiła się trochę

- hobby... * Pisk * - miałem nadzieje ,że nigdy nie wruce do tej rozmowy..

- dobrze , nie jedźcie jutro śniadania..

- dlaczego? - zapytała różowo włosa jedza przez którą uszy mnie bolą

- jutro musicie zdać test przetrwania widzimy się jutro o 7 na polu treningowym numer 7 - uśmiechnąłem się lekko w myślach rozrywając różową lalkę ( Sakure) na strzępy po czym zniknąłem w kłębie dymu...

* Następnego dnia *

Naruto pov.

Rano zjadłem śniadanie dowiadując się od kuramy jaki test chce przeprowadzić kakashi-sensei ,,dzwoneczki "pff...
Po zjedzonym posiłku poczytałem zwoje i 2 godziny później postanowiłem zbierać się na pole treningowe numer 10 lis powiedział mi ,że kakashi ma w zwyczaju się spóźniać więc ja też postanowiłem to zrobić gdy byłem na miejscu Sakura zaczęła krzyczeć

- spóźniłeś się!!! - popatrzyłem na nią moim spojrzeniem którym chciałem obdarować całą wioskę zbladła ale po chwili znów wrzasnęła ale tym razem nie w moją stronę

- Kakashi-sensei pan też się spóźnił - widziałem jej zdiwienie kiedy na nią spojrzałem tym wzrokiem bo pewnie myślała ,że jestem tylko głupkiem który lata za nią nic nie umiejąc

- przepraszam ,ale kot przebiegł mi przez ulicę a to był kot starszej pani która poprosiła bym go złapał no i tak się to potoczyło... - powiedział z uśmiechem który zmienił się na poważny wyraz twarzy

- ale wrucimy do testu... Macie odebrać mi te dzwoneczki - powiedział po czym wyją  wypowiedzianą wcześniej  wypowiedzenią rzecz 

- macie czas do południa jak mi ich nie odbierzecie to wrucie od akademii

- a i atakujcie mnie jak byście mieli mnie zabić - dodał i powiedział ciche 'start ' ruszyliśmy się ukryć i wtedy zaczęła się walka...























(Jestem jak Polsat 🌻☀️)








Stworzyłem klona który ruszył na kakashi'ego  zaczął z nim walczyć obserwowałem jego ruchy oczy mnie trochę piekły ale kontynuowałem obserwowanie
Gdy znałem już styl walki przeciwnika ruszyłem na niego dezaktywując klona czym zdziwiłem mojego nauczyciela rzuciłem w jego stronę 3 kunai'e które ominął a ja przeniosłem się do niedawno wyrzuconej broni po czym zaatakowałem od tyłu czym właśnie przeszliśmy do taijutsu walczyliśmy na równi widziałem po minie kakashi'ego ,że nie mógł uwierzyć w moją siłę po krótkiej walce w ręcz odsunąłem się od niego i składając szybko pieczęcie

- Katon :  Gōkakyū no Jutsu! - wykrzyczałem po czym z moich ust wyleciała pokaźnych wielkości ognista kula

- Suiton: Suiryūdan no Jutsu - usłyszałem nazwę techniki a chwilę później wodny smok leciał w prost na moją technikę tworząc gęstą pare miałem wrażenie ,że już kiedyś to robiłem. Po chwili mgła opadła ukazując mojego nauczyciela

- jesteś śliny  wiedzę,że bez tego sobie nie poradzę - powiedział odsłaniając swoje prawe oko , gdy spojrzałem prosto w jego sharinagana oczy zaczęły mnie piec upadłem z wrzaskiem na ziemię gdy ból ustąpił otworzyłem oczy  i spojrzałem w stronę mężczyzny który podnosił mnie z ziemi

- T..to nie możliwe! On...on nie może mieć sharinagana! - usłyszałem a potem była już tylko ciemność

Hejo!
Przepraszam że po pierwsze

1. Nie ma pełnej wersji rozdziału ale poprostu usunęli mi połowę i nie miałem siły pisać tego an nowo

2. Jest dodany późno poprostu napisałem ta połowę ale usunęło mi połowę połowy i dopiero teraz jest bo musiałem nadrobić

3.  Są błędy

Pa pa 💜

     ~Naruciak

Face of Anger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz