~rozdział 3~

16 0 0
                                    

Twarz Eweline nabrała nagle bardzo poważnego wyrazu.
- Słuchaj to co teraz ci powiem może być dla ciebie wstrząsem ponieważ przez leki jakie ci podałam możesz mieć odczucie, że wszystko jest na miejscu, ale za chwile lek przestanie działać i nie chcę byś doznała szoku niebezpiecznego dla twojego zdrowia.

W tym momencie Elizabeth zbladła i wyglądała na chorą.
- Elizabeth?! Elizabeth?!!! O nie lek właśnie przestał działać, czyli ten lek działa jednak u niej negatywnie. Rodrick przynieś poduszki, wodę i zimne okłady. Nie możemy j........

I znowu zasnełam, a raczej straciłam przytomność, bo gdy się obudziłam kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Byłam przypięta do jakiejś maszyny, a na biurku znajdującym się na przeciwko mojego łóżka leżała Eweline w stercie paierów i książek. Miałam ochotę zacząć płakać z bezradności i nie wiedzy gdzie się znajduję i równocześnie zacząć krzyczeć i wzywać pomocy, ale zostałam przy udawaniu, że śpię.

Gdy się obudziłam zastałam elfice przy moim łóżku.
- No w końcu powróciłaś do żywych!

- ...Co się właściwie wydarzyło?

- A więc znowu nic nie pamiętasz? Można było się tego spodziewać po tym, że podaliśmy ci Erynine.

Dziewczyna dziwnie spojrzała się na elfice.
-Ery co?

-Erynina to lek, który sprawia że obecna sytuacja nie ważne jak bardzo była by beznadziejna, czy oderwana od rzeczywistości jest dla osoby przyjmującej lek normalna. Po prostu wydaje ci się, że wszystko jest w porządku.

- A nie jest? Eweline, chyba naprawde nic nie pamiętam.

Pielęgniarka nagle spuściła wzrok myśląc o tym, że musi po raz kolejny uświadomić Elizabeth.
-Eweline proszę powiedź, czy to ma związek z obecną sytuacją? Wydaje mi się że powiedziałaś mi coś istotnego.

-Elizabeth ja....

Jej wypowiedź przerwało nagłe pukanie do i tak już uchylonych drzwi. To był dość wysoki elf o niebieskich włosach. Elf spojrzał się to raz na Ewe, a potem na dla niego dziwną istotę.

- Eweline, czy to CZŁOWIEK?!

- Ez nie drzyj się tak

Odparła poddenerwowana elfica.

- Dlaczego?! Co to coś tu robi?! I czemu jest tak dziwacznie ubrana?!

- Czy ty jesteś głuchy, czy co?! kazałam ci się nie drzeć! Nie masz prawa jej obrażać! Nawet jej nie znasz i już odrazu oceniasz. Doprawdy czasem byś przymknął swój wygadany dziób i zachował trochę szacunku!

Eweline po wypowiedzeniu tego co myśli podeszła do Elizabeth i pomogła jej wstać, by ta znów nie doświadczyła zawrotów głowy.

- Chodź, muszę ci podać jeszcze parę leków.

Dziewczyna bez słowa wstała i oszołomiona zaistniałą sytuacją poszła wraz z pielęgniarką do małego pomieszczenia z lekami.
Elf o niebieskich włosach stał jak wryty i nie potrafił zrobić ruchu, jednak po kilku minutach ocknął się i wyszedł gdzieś.

- Nie zwracaj na tego głupka uwagi, po prostu szuka atencji.

- Eweline kto to właściwie był? Czy to było stworzenie na wzór elfa?

- Taa to właściwie był elf, tak zwany Ezarel

- Macie ze sobą jakiś bliski kontakt, że tak się do niego odezwałaś?

- Może kiedyś, ale to nie ważne bo jest skończonym durniem. Nienawidze kiedy ktoś ocenia innych nawet ich nie poznając, po prostu mnie to wkurza.

- Rozumiem, też tego nie lubię.

Po wypowiedzi, Elizabeth pogrążyła się w rozmyślaniu kim był ten Ezarel dla Eweline, ponieważ z natury była bardzo ciekawska dręczyło ją to jeszcze jakiś czas, na tak długo że zapomniała gdzie właściwie się znajduje i po podaniu kolejnej porcji leków położyła się i szybko zasneła.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hejcia, mam nadzieje że rozdział się podobał i tak mam w planach rozdziały gdzie Elizabeth nie będzie tylko spała lub mdlała😂
Tak jak zawsze jeśli podobał ci się ten rozdział to zostaw gwiazdke i komentarz. Dziękiii i bye

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W Cieniu MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz