Para unosząca się znad kubka gorącej czekolady przyjemnie muskała bladą skórę na policzku Youngjae. Ciche westchnienie opuściło jego wargi, a długotrwałe milczenie ze strony partnerki, o ile wciąż mógł ją tak nazywać, ciążyło na jego umięśnionych barkach. Przeniósł wzrok znad wyświetlacza telefonu zaczynając wpatrywać się w słodkość. Nigdy nie potrafił pojąć jak ludzie mogą odmawiać sobie takich drobnych przyjemności.
•.*.• ════ ⋆ ★ ⋆ ════ •.*.•
Three Chapters Of Our Lives
•.*.• ════ ⋆ ★ ⋆ ════ •.*.•Myśli osiemnastolatka już od ponad czterdziestu minut błądziły w innym i jakże odległym świecie, przywołując najrozmaitsze wspomnienia. Jedne były przyjemne, w wyniku czego na twarzy chłopaka pojawiał się nikły uśmiech. Inne zaś budziły u niego uczucie pustki i tęsknoty. Wszystko to spowodowane było długim, oczywiście w mniemaniu Youngjae, brakiem kontaktu z Sooyoung. Nastolatek czuwał całą noc tuż obok milczącego telefonu z lichą nadzieją na oznaki życia ze strony drugiej połówki. Przepłakał kilka godzin, obwiniając się za to, że nie był wystarczająco dobry. Że to z jego winy Sooyoung odeszła.
Czując delikatne szturchnięcie w ramię, Youngjae uniósł niechętnie wzrok znad grubego zeszytu poświęconemu królowej nauk. Dopiero teraz zorientował się, że na marginesie notatek kreślił najróżniejsze wzory, odzwierciedlające jego obecny stan emocjonalny. Spojrzał pytająco na Mark'a szybkim ruchem zamykając brulion.
— Wiedźma prosiła cię do tablicy. — wyszeptał, patrząc ukradkiem w stronę nauczycielki Lee — Zlałeś ją totalnie, poinformuje dyrektora Kwon o tym zajściu.
Youngjae westchnął ociężale. Spojrzał na zegar, wiszący tuż nad wejściem do pomieszczenia, po czym sięgnął po torbę leżącą na ziemi. Nieśpiesznie spakował swoje rzeczy, następnie podnosząc z krzesła. W tym samym momencie rozbrzmiał szkolny dzwonek, informując o upragnionej przez każdego chwili wytchnienia.
— Wyślesz mi resztę lekcji. — rzucił do Tuan'a na odchodne.
— Ale Jae, co ty robisz?!
W odpowiedzi otrzymał jedynie lekceważące machnięcie dłonią oraz widok oddalającej się z każdą następną chwilą szczupłej sylwetki przyjaciela.
•.*.• ════ ⋆ ★ ⋆ ════ •.*.•
Choi przemierzał park szybkim krokiem co jakiś czas kopiąc wściekle napotkany na drodze kamyk. Zatrzymał się dopiero przy jednej z najbardziej zapomnianych przez Boga ławek. Cisnął torbą o bruk, siadając na zniszczonym kawałku drewna. Schował twarz w dłoniach, klnąc pod nosem. Bał się. Tak cholernie się bał. Nie tylko o Sooyoung, która od ponad dwudziestu czterech godzin nie odezwała się do niego ani słowem, lecz także o konsekwencje swojego zachowania.
Słysząc ciche chrząknięcie, nastolatek uniósł głowę, osłaniając oczy przed popołudniowym słońcem. Wymalowane zaskoczenie na jego twarzy widocznie nie umknęło uwadze przybysza, gdyż wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
— Cześć. — przywitał się nie kryjąc swojego rozbawienia — Wolne? — dodał po chwili, luzując krawat.
— Cześć, a widzisz aby ktokolwiek inny siedział na tym złomie oprócz mnie? — odparł niemiło mniejszy, przesuwając się kawałek w bok.
— Coś się stało, Youngjae? — zapytał zatroskany mężczyzna, zajmując miejsce po swojej stronie ławki. Utkwił świdrujące spojrzenie w twarzy chłopaka, chłonąc każdą najmniejszą zmianę w jej mimice.
CZYTASZ
Three Chapters Of Our Lives | 2jae [got7 fanfiction]
Mystery / Thriller„Wiosenny wiatr nieśmiało poruszał zielonymi liśćmi, nieświadomie niosąc ich niepowtarzalną woń przez opustoszały park. Zaspane promienie słoneczne poczęły zaglądać między korony drzew, tworząc figlarne cienie na żwirowej ścieżce. Jednakże dotychcza...