Nazywam się Alex Connor. W listopadzie skończę 18 lat, a to wszystko zaczęło się niecały miesiąc po moich trzynastych urodzinach.
Pozwólcie, że podzielę się z Wami - moim zdaniem - niezwykłą historią. Cofnijmy się w czasie do listopada 2015 roku.***
Nie wytrzymam dłużej siedząc bezczynnie w domu. Całe trzy tygodnie pod kołdrą przez głupią ospę. Już się czuję świetnie, więc nie rozumiem czemu mam być w domu jeszcze do końca tego tygodnia. Nawet nie wiem jaki jest dzień...
- Alex, jadę odebrać Victora ze szkoły. Obiad jest gotowy, jak będziesz chciała to sobie weź - poinformowała mnie mama wychodząc z domu
- Dobrze, dobrze - odpowiedziałam znudzona nie odrywając wzroku od telewizora.
Po paru minutach poszłam w stronę kuchni w celu nalania sobie soku. Na miejscu sięgając już po butelkę, kątem oka zobaczyłam jakiś ruch, więc mimowolnie popatrzyłam w tamtą stronę i... Tak bardzo się przestraszyłam, że nie dałam rady wydobyć z siebie żadnego słowa i zakręciło mi się w głowie.
Na drugim końcu kuchni zobaczyłam sześć osób - pięciu chłopaków i dziewczynę. Byli ubrani trochę jakby... niecodziennie. Pierwszy od lewej stał brunet, wyglądał nieźle, bardzo ciemne oczy, wysoki, w stroju takim jak noszą ninja. Obok niego stał szatyn w niebieskim stroju ninja, miał piwne oczy. Następny był w czerwonym stroju... W sumie wszyscy są w strojach ninja. Czerwony miał całkiem kasztanowe włosy i brązowe oczy. Kolejny to... Robot? Siedziałam trzy tygodnie w domu i tyle mnie ominęło? Robocik był srebrny ale kompletnie nie wiem z czego był... Stworzony. Dziewczyna była ubrana w sukienkę, w sumie całkiem ładną, miała krótkie, czarne włosy i niebieskie oczy. No i piąty z chłopaków - blondyn, zielony strój i oczy.
Zaraz zwariuję, nikt się nie odzywa, wszyscy tylko na mnie patrzą jakbym to ja pojawiła się przed nimi nie wiadomo skąd.
- Ty jesteś... Alex? - odezwał się w końcu czarny. Dopiero gdy się odezwał to wybudził mnie z zamyślenia i wszyscy wydawali mi się łudząco podobni do bohaterów serialu który oglądam.
- To ja a... Coś się stało? - odpowiedziałam niepewnie.
- Mamy bardzo ważną sprawę, ale najpierw musimy porozmawiać - powiedział niebieski, a ja tylko patrzyłam na niego pytająco - powiedz nam - kontynuował - słyszałaś o czymś takim jak Ninjago? - teraz wszyscy patrzyli na mnie jakby moja odpowiedź miała zmienić cały świat.
- Nooo... Oglądam od prawie roku, ale co to ma wspólnego? - co ma serial do pojawienia się jakichś ludzi w moim domu?
- Ale nie chodzi nam o serial - od razu wyrwał się zielony - to znaczy, to dobrze, że coś wiesz bo to ma związek ze sprawą. Jak pewnie wiesz Ninjago to jedna z siedemnastu krain i... -
- Czekaj, co? A nie było ich szesnaście? - ktoś chyba ma luki
- No, nie. W serialu podane jest szesnaście ale to dla dobra ogółu. Siedemnasta kraina to ta, w której się obecnie znajdujemy -
- A w tej bajce były smoki? - prychnęłam
- To nie bajka, ale smoki były - powiedział czarny po czym uniosłam do góry jedną brew. To co oni gadają jest tak żenujace, że nie wiem co powiedzieć.
- Tak więc my jesteśmy ninja a ty musisz iść z nami - powiedział pewnie zielony.
- Chyba kpisz, nigdzie nie idę! - niezły cyrk, jeszcze mnie wywiozą i obudzę się bez nerki - właśnie przeszkodziliście mi w układaniu planu podbicia Saturna - powiedziałam kpiąco.
- Cóż... - powiedział zielony po czym wyciągnął z kieszeni kryształ - pozwól, że pokażemy ci naszą krainę - gdy skończył mówić, na środku kuchni otworzył się jakiś... portal?
- Już powiedziałam, że nigdzie nie idę! - krzyknęłam
- Nie marudź - rzucił robot - jedna sekunda tutaj to godzina w Ninjago - to brzmi jeszcze bardziej bez sensu. Zaraz po tym zielony złapał mnie za rękę i dosłownie wciągnął do portalu.
Na chwilę zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam, byliśmy już na statku, który leciał zamiast po ludzku płynąć. Wszyscy weszliśmy do pomieszczenia z wielkim monitorem i mapami.
- Lecimy po senseia - rzuciła dziewczyna po czym złapała za ster - musimy mu cię pokazać - Boże.
- Chodź Alex, pokażemy ci miejsce ćwiczeń - powiedział czerwony po czym ruszyliśmy za nim.
Wychodząc zastanawiałam się, czy zasnęłam zaraz po tym, gdy mama wyszła z domu, czy znowu mam gorączkę. Nic nie ogarniam.
Trochę się zamyśliłam, ale po chwili zauważyłam, że lądujemy. Po paru sekundach na pokład statku wszedł staruszek.- Witaj, Alex. Dobrze, że tu jesteś. - od razu zwrócił się do mnie.
- Ymm... Witam... - odpowiedziałam
- Wiem, że zastanawiasz się, co tu robisz - nie trudno się domyślić - a więc jest nam potrzebna twoja pomoc. Wiem, że będzie ci ciężko nam zaufać, ale uwierz mi, wyjdzie ci to na dobre. - mówił staruszek gładząc długą brodę
- Pomoc? Ale ja się chyba nie bardzo nadaję... Poza tym to jest pewnie jakiś żart. - stwierdziłam.
W tym momencie chłopcy popatrzyli na siebie i każdy z nich uniósł prawą rękę pokazując mi swoją moc. Czarny - ziemia, niebieski - pioruny, czerwony - ogień, robot - lód oraz zielony - jakaś zielona energia.
- Przydasz się, zaufaj mi - powiedział spokojnie pan z brodą - Lloyd, odstaw Alex do domu. Za dużo wrażeń na dzisiaj. Jutro załatwimy resztę - tym razem zwrócił się do zielonego na co ten kiwnął twierdząco głową.
Zielony znów wyjął kryształ i otworzył portal. Po sekundzie byłam już w domu i co najlepsze, wychodząc była godzina 14:38 i nadal jest ta sama. Ciekawe zjawisko.
- Alex... - zaczął zielony - tylko proszę nie mów nikomu o tym co zobaczyłaś - poprosił
- Jasne - zaśmiałam się - i tak nikt by mi nie uwierzył - zamknęliby mnie w izolatce.
- Jutro do ciebie przyjdę i pójdziemy do Ninjago żebyś się dowiedziała więcej. Przemyśl sobie wszystko na spokojnie. Wiem, że to się wydaje nielogiczne ale zastanów się nad tym czy chcesz nam pomóc. - powiedział spokojnie
- Dobrze, zastanowię się - odparłam.
- Do zobaczenia - powiedział zielony otwierając portal
- Pa... - odpowiedziałam patrząc jak zielony wskakuje do portalu.
Co tu się właściwie stało?
***
~Drugi rozdział wkrótce się pojawi, tam wyjaśnię, co się kryje w Alex. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ❤️~
YOU ARE READING
Moja moc, mój żywioł || Ninjago | Zawieszone
FanficAlex to na pozór zwykła dziewczyna, stara się wszystko zrobić jak najlepiej potrafi i nigdy się nie poddaje. Dotychczas wszystko było normalne, ale pewnego dnia dowiedziała się, że musi zacząć prowadzić podwójne życie. Wtedy wszystko się wywróciło d...