(Z głębi mrocznej duszy naczelnego demonologa)
Miłość, cóż to za uczucie?
Puste; bez końca i początku; to zepsucie!
Słabość ludzka, chwila zachwiania, zbędne słowa
"Kocham Cię" rozbrzmiewające echem, beznadzei mowa
Beznadziejnych ludzi, błądzących po tej piekielnej glebie
Pustych; jak bezmiar kosmosu, bo gdy gleba tylko zatrzęśnie
Jak przerażone dzieciaki uciekają, błądzą po szarym nieboskłonie
"Miłość" już dawno straciła swe znaczenie
Miłość, cóż to za uczucie?
Nagłe, dzikie i nietrwałe, w dyby jego zakucie
Niemożliwe... namiętność, pusta w swoim sercu, jak przepastna dziura, gdzie końca nie widać
Z dołu jęk potępionych dusz słychać
Po cóż nam to? Abyśmy potracili nasze zmysły?
Byśmy popadli w szaleństwa ramiona? By głupie pomysły
Prawdą się stały? Biada nam, biada ludzkiemu rodzajowi
Który drwi sobie z natury rozkazowi
Który każdemu swemu wyrobowi
Nadaje czci i godności, jak pigmalion
Mógłbym tutaj przywołać herezji ponad milion
Lecz miłość, co to za uczucie?
Na to nie ma odpowiedzi, takie me przeczucie
Kochanie w aniołów ludzi nie przerobi
Lecz z zimnego marmuru, piękną formę wyżłobi
Pamiętać jeno nam dane, byśmy kamienne te kształty
Postawić prosto; tchnąć w nie życie, jak wicher w maszty
Wystrzegać się od pustego uczucia, trawiącego wnętrzności
Zostawiającego z człowieka kupkę zgniłych kości
Kochanie jest prawdziwe,mocne i silne
Święte, wiążące, trwałe i pilne
Nie mające ni końca, ni początku
Gubiącego się w namiętności bezdennym wątku
Miłość, ja znam to uczucie!
CZYTASZ
Teksty rymowane, czyli poezja naczelnego demonologa
PoetryZbiór wszelakich wierszy( i nie tylko) w wykonaniu The_orlovskiego