Profesor przyprowadził nas do starego domu, który był z dala od cywilizacji. Weszliśmy na górę na, której były ławki i tablica zupełnie jak w szkole. Wszyscy usiedli na swoich miejscach a profesor napisał na tablicy:
𝐖𝐈𝐓𝐀𝐉𝐂𝐈𝐄
-Po pierwsze chciałbym wam podziękować, że przyjęliście moją ofertę pracy- powiedział zawstydzony.
-Będziemy tu mieszkać z dala od zgiełku miasta.- po chwilce przerwy dodał- Będziemy się uczyć jak przeprowadzić napad przez 5 miesięcy.
-Jak to przez 5 miesięcy? Oszalałeś?- wtrącił starszy mężczyzna.
-Ludzie pracują latami na swoją pensje, która w najlepszym przypadku i tak jest niska.-powiedział cicho- Myślałem nad tym o wiele dłużej.
-Dobrze, nie możecie używać prawdziwych imion, żadnych pytań osobistych no i brak związków.-powiedział a wszyscy się zaśmiali.
Hmmm, czyli 3 święte zasady:
Zakaz używania prawdziwych imion
Żadnych pytań osobistych
Brak związków
-Niech każdy z was wybierze jakiś pseudonim. Coś prostego jak liczby lub planety.
-Pan 17 a Pani 23?-zażartował chłopak.
-Może planety. Ja będę Marsem a on Uranem- wskazał na chłopaka siedzącego przed nim.
-Nie ma mowy.
-Dlaczego?
-Bo się nie rymuje.
Wszyscy zgodziliśmy się na miasta.
I tak właśnie stałam się Florydą
-Profesorze-podniosła rękę Tokio.
-Pani Tokio-wskazał na dziewczynę
-Co obrabiamy?- zapytała, profesor wskazał na mały budynek stojący na stoliku za nami.
-Narodową mennice Hiszpanii.
No to zaczynamy zabawę !
CZYTASZ
[𝐤𝐨𝐝𝐞𝐤𝐬 𝐬𝐤𝐨𝐫𝐩𝐢𝐨𝐧𝐚]
Teen Fiction"𝒃𝒆𝒛𝒅𝒖𝒔𝒛𝒏𝒂 𝒛 𝒄𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆 𝒐𝒔𝒐𝒃𝒂" "𝑩𝒐 𝒋𝒆𝒔𝒕𝒆𝒎 𝖘𝖐𝖔𝖗𝖕𝖎𝖔𝖓𝖊𝖒" [𝐃𝐞𝐧𝐯𝐞𝐫 𝐱 𝐨𝐜]