DZIEŃ - sope (2/2)

21 1 0
                                    

– Jak dawno się nie widzieliśmy, hyung! – usłyszał od swojego byłego współpracownika.

Faktycznie. Ostatnim razem spotkał Taehyunga dnia, gdy wyrzucili go z pracy w kawiarni. Ich szef powiedział, że ktoś z tak okropnymi znakami jak Yoongi nie może pracować z ludźmi. Więc został sam z wyrytymi na skórze słowami „nienawidzę siebie” i „chcę się zabić”.

– Wyglądasz lepiej – powiedział młodszy z rozczuleniem i ostrożnie pogładził mężczyznę po odkrytej dłoni spoczywającej na stoliku.

– Czuję się lepiej – odpowiedział, uśmiechając się lekko.

– Widać. Masz odkryte ręce i szyję, i twarz, wow. Dawno nie widziałem twojej ślicznej buźki, pozwól, że cię wycałuję!

– To gejowe, dude.

Ale chętnie splótł razem ich palce. Siedzieli tak chwilę ciesząc się swoimi uśmiechami pełnymi ciepła, akceptacji i szczęścia z obecności tej drugiej osoby.

– Właściwie, hyung – zaczął Tae, przerywając komfortową ciszę. – Siedzisz tu już trochę czasu i nic nie zamówiłeś. Czekasz na kogoś?

Mężczyzna mruknął twierdząco.

– Na mojego faceta. Zostawił mnie na tyle godzin, żeby spotkać się z kumplem, a ja tu usycham, Tae!

Chłopak zaśmiał się w głos. Czuć było, że drugi mówi to żartobliwe. Nigdy wcześniej kelner nie widział go w lepszym stanie – błysk w oku, uśmiech ukazujący dziąsła, skóra mieniąca się złotem zamiast chorej bieli. Yoongi wyglądał na szczęśliwego.

Pracownik rozejrzał się czy żaden klient nie potrzebuje obsłużenia i powiedział tylko:

– Zamieniam się w słuch.

Yoongi tylko na to czekał.

– To najsłodszy chłopiec na świecie, Tae – zaszczebiotał. – I najpiękniejszy. Ma taki śliczny uśmiech w kształcie serca i malusie dołeczki i, i… no i obsypuje mnie komplementami i zabiera na słodkie randki. Tae, jestem taki szczęśliwy, czuję, jakbym miał wybuchnąć z uwielbienia.

Młodszy na to uśmiechnął się szeroko tak, że oczy zmieniły mu się w małe półksiężyce i mocno uściskał mężczyznę.

– Ten typ musi mieć jakąś wadę. Może rozrzuca skarpetki? Nie radzi sobie w łóżku?

Drugi prychnął.

– W twoich snach.

Kelner wyjął z kieszeni komórkę.

– Jak się nazywa? Chętnie go wystalkuję!

– Jung Hoseok.

Na chwilę zapadła cisza.

– Jung-Hoseok-tancerz? Jung-Hoseok-słodkie-efekty-dźwiękowe? Jung-Hoseok-jaśniejszy-od-słońca? – zapytał po chwili, podczas której siedział z otwartymi szeroko ustami.

Yoongi przytaknął niepewnie.

– Szczęściarz! Chodziliśmy razem do szkoły, zawsze miałem na niego wielkiego crusha.

Nagle zadzwonił dzwonek nad drzwiami, a oczy obu mężczyzn zaświeciły, gdy zobaczyły przybysza.

– Szczęściarz! – powtórzył jeszcze raz Tae, ewakuując się za ladę.

Mężczyzna podszedł do Yoongiego, pochylił się i złożył na jego nosie delikatny pocałunek. Starszy zachichotał i splótł ich palce. Taehyung zauważył, że, jeżeli uważał, że jego hyung jeszcze przed chwilą promieniał, teraz musiałby chyba się żarzyć. Przy jego nastoletniej miłostce pałał szczęściem.

– Moi starzy – westchnął Tae z satysfakcją.

16-24/12/2018

paths // btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz