Dokładnie dwie godziny i czternaście minut później Jeongguk utwierdza się w przekonaniu, że Monopoly to najgorsza gra świata. Szczególnie jeśli gra się z Hoseokiem i Namjoonem.
I może jest to związane z tym, że Jeon już praktycznie zbankrutował, a tamta dwójka (pomimo wykupienia prawie wszystkich pól na planszy) nadal ma mnóstwo pieniędzy. I tak ta gra stała się już wyścigiem między Kimem a Jungiem, a inni tylko obserwowali, od czasu do czasu wykonując ruch.
Tylko Yoongi nie był zły, że przegrywa. I tak nie miał ochoty w to grać.
— Kurwa, stop — mruknął Jeongguk, wstając z podłogi, na której grali, ponieważ stół Taehyunga wydał się zbyt nudny. — Nie wytrzymam następnych pięciu minut, grając w to gówno.
— Uspokój się — zaśmiał się Namjoon, ruszając się swoim pionkiem. — To, że przegrywasz, wcale nie oznacza, że kończymy grę. — Swoje następne słowa skierował do Hoseoka, który pełnił rolę bankiera. — Kupuje Paryż, ćwoku.
— Nie masz prawa — burknął brunet. — Wiesz, że tylko Paryża mi brakuje, żeby mieć Francję. Jesteś głupi.
Mimo narzekania, podał chłopakowi odpowiednią kartę, w zamian biorąc plik sztucznych pieniędzy. Blondyn uśmiechnął się chamsko.
— Jezu, serio nie możemy już tego skończyć? — zapytał najmłodszy, wyjmując telefon z kieszeni. — Jest prawie dwudziesta i nie mam zamiaru spędzić całej nocy na graniu w jakieś gówno.
— Popieram — mruknął Taehyung, nawet nie podnosząc wzroku znad ekranu telefonu.
— Ehh, dobra — Hoseok zaczął sprzątać grę. — Ale gramy w butelkę.
— Nie ufam ci jeśli chodzi o tę grę — prychnął młodszy Kim. — Ale dobra. Tylko dziesięć rund. Potem idziemy na miasto.
— Mi pasuje. — Namjoon napił się kawy ze swojego termosu, obklejonego naklejkami z jednorożcami. I chyba nie trzeba wspominać, że dostał ten termos od Seokjina, prawda?
— Tylko moglibyście jakiś alkohol ogarnąć, bo nie wytrzymam z wami na trzeźwo — mruknął Yoongi, odzywając się pierwszy raz od godziny.
— Da się załatwić — zaśmiał się najwyższy. — Herbata, gdzie przetrzymujesz coś do chlania?
— W szafce nad lodówką w kuchni — odpowiedział dwudziestojednolatek, kładąc się na podłodze. — Hobi, odłóż to pudełko gdzieś tam, ale żeby nie leżało się pod nogami.
— U ciebie i tak wszystko wala się po podłodze — burknął starszy, odkładając grę na stół.
Namjoon wyszedł z salonu i wrócił po pięciu minutach, trzymając trzy butelki jakiegoś alkoholu. Nikt nie miał zamiaru pytać jakiego. Alkohol to alkohol.
CZYTASZ
cinema taekook
Fanficgdzie jeongguk pisze do ladnego chlopaka z kina a taehyung nienawidzi swojej pracy