twenty eight

1.5K 76 35
                                    

Dokładnie dwie godziny i czternaście minut później Jeongguk utwierdza się w przekonaniu, że Monopoly to najgorsza gra świata

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dokładnie dwie godziny i czternaście minut później Jeongguk utwierdza się w przekonaniu, że Monopoly to najgorsza gra świata. Szczególnie jeśli gra się z Hoseokiem i Namjoonem.

   I może jest to związane z tym, że Jeon już praktycznie zbankrutował, a tamta dwójka (pomimo wykupienia prawie wszystkich pól na planszy) nadal ma mnóstwo pieniędzy. I tak ta gra stała się już wyścigiem między Kimem a Jungiem, a inni tylko obserwowali, od czasu do czasu wykonując ruch.

    Tylko Yoongi nie był zły, że przegrywa. I tak nie miał ochoty w to grać.

   — Kurwa, stop — mruknął Jeongguk, wstając z podłogi, na której grali, ponieważ stół Taehyunga wydał się zbyt nudny. — Nie wytrzymam następnych pięciu minut, grając w to gówno.

   — Uspokój się — zaśmiał się Namjoon, ruszając się swoim pionkiem. — To, że przegrywasz, wcale nie oznacza, że kończymy grę. — Swoje następne słowa skierował do Hoseoka, który pełnił rolę bankiera. — Kupuje Paryż, ćwoku.

   — Nie masz prawa — burknął brunet. — Wiesz, że tylko Paryża mi brakuje, żeby mieć Francję. Jesteś głupi.

   Mimo narzekania, podał chłopakowi odpowiednią kartę, w zamian biorąc plik sztucznych pieniędzy. Blondyn uśmiechnął się chamsko.

   — Jezu, serio nie możemy już tego skończyć? — zapytał najmłodszy, wyjmując telefon z kieszeni. — Jest prawie dwudziesta i nie mam zamiaru spędzić całej nocy na graniu w jakieś gówno.

   — Popieram — mruknął Taehyung, nawet nie podnosząc wzroku znad ekranu telefonu.

   — Ehh, dobra — Hoseok zaczął sprzątać grę. — Ale gramy w butelkę.

   — Nie ufam ci jeśli chodzi o tę grę — prychnął młodszy Kim. — Ale dobra. Tylko dziesięć rund. Potem idziemy na miasto.

   — Mi pasuje. — Namjoon napił się kawy ze swojego termosu, obklejonego naklejkami z jednorożcami. I chyba nie trzeba wspominać, że dostał ten termos od Seokjina, prawda?

   — Tylko moglibyście jakiś alkohol ogarnąć, bo nie wytrzymam z wami na trzeźwo — mruknął Yoongi, odzywając się pierwszy raz od godziny.

  — Da się załatwić — zaśmiał się najwyższy. — Herbata, gdzie przetrzymujesz coś do chlania?

   — W szafce nad lodówką w kuchni — odpowiedział dwudziestojednolatek, kładąc się na podłodze. — Hobi, odłóż to pudełko gdzieś tam, ale żeby nie leżało się pod nogami.

   — U ciebie i tak wszystko wala się po podłodze — burknął starszy, odkładając grę na stół.

    Namjoon wyszedł z salonu i wrócił po pięciu minutach, trzymając trzy butelki jakiegoś alkoholu. Nikt nie miał zamiaru pytać jakiego. Alkohol to alkohol.

cinema  taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz